Jack Wolfsking nie pozostając w tyle, odważnie wkroczył z nową kolekcją na teren sportów wytrzymałościowych. A w nasze ręce trafiła najnowsza kurtka tej niemieckiej marki, przeznaczona właśnie do terenowych aktywności aerobowych, czyli biegania trailowego czy speed hikingu – model Spiderwind Jacket, z kolekcji na sezon wiosna-lato 2013.
Kieszeń, pokrowiec i wymiary
Jak przystało na model do tego typu aktywności, kurtka ma naprawdę minimalistyczną konstrukcję. Posiada jedną, obszerną kieszeń na lewej piersi dostępną przez krótki, pionowy, dwustronny zamek. Kieszeń stanowi jednocześnie pokrowiec, do którego bez problemu spakujemy kurtkę i jeszcze parę drobiazgów, np. batony, żele energetyczne, czy rękawiczki biegowe.
We wnętrzu kieszeni nie ma szlufki, która pozwalałaby na bezproblemowe troczenie, ale za to suwak zamka ma mały otwór, przez który można przewlec cienki rep i zaimprowizować sobie w ten sposób wieszak.
Rozmiar kieszeni wydaje się być efektem kompromisu, przed którym musieli stanąć projektanci. Mogli, z jednej strony, zaprojektować małą kieszeń, która byłaby świetnym pokrowcem kompresyjnym, pozwalającym zredukować rozmiar pakunku do wielkości jabłka czy pomarańczy (jak jest to w przypadku analogicznych modeli marek Montane czy Rab).
Z drugiej strony – mieli do wyboru obszerną kieszeń, w której można transportować dodatkowe zapasy energii, wspomniane wcześniej gadżety, czy telefon, ale kosztem względnie dużej objętości po spakowaniu, wymagającej dodatkowej kompresji, aby osiągnąć rozmiary oferowane przez konkurencję.
Możliwości kompresyjne zastosowanego materiału są znakomite i kurtka czy to spakowana do kieszeni czy nie, bez problemu daje się ścisnąć w męskiej dłoni.
Niestety, mocowanie jej na zewnątrz małej nerki, wymaga dodatkowego systemu troczenia ze strony pasa nerkowego – swobodne podwieszenie kurtki za pomocą mikro karabinka jest niepraktyczne; podczas biegu kurtka obija się o biegacza.
Co do wagi – kurtka jest bez dwóch zdań bardzo lekka, porównywalna wagowo do modeli konkurencyjnych, lecz modelu nie uszyto z myślą o ustanowieniu nowego rekordu w tej dziedzinie. Męski model Spiderwind Jacket w rozmiarze M waży 129 g.
Krój kurtki i związany z tym komfort użytkowania
Rękawy kurtki są odpowiednio dopasowane do długości ramienia standardowego użytkownika i sięgają do nasady nadgarstka. Wykończono je elastyczną lamówką, dzięki czemu komfortowo przylegają do nadgarstków – ani za ciasno ani za luźno.
Spiderwind Jacket bez problemu mieści pod siebie kurtkę z PrimaLoft – komplet na chłodniejsze warunki
Zakres rozciągliwości mankietów jest dość szeroki – rękaw powinien dać się naciągnąć na nawet dość duży biegowy zegarek, jednocześnie można je podwinąć dość wysoko nie odczuwając nadmiernego ucisku.
Dół kurtki wykończono jednopunktowo regulowaną sznurogumką ze stoperem. Tył jest minimalnie przedłużony. Obwód dołu jest na tyle duży, że kurtka z łatwością daje się naciągnąć na pas z bidonem.
Jakkolwiek rękawy są dość dopasowane – choć to zawsze zależy od budowy biegacza – to korpus kurtki jest raczej obszerny, nie na tyle jednak by podczas wiatru łopotał jak flaga. Co jednak ważne, przy mało intensywnej aktywności (spacer czy hiking) kurtka swobodnie pomieści warstwy izolacyjne (co widać na powyższych zdjęciach).
Model posiada dopasowany kaptur, z tyłu uelastyczniony wszytą gumką. Obwód wokół twarzy reguluje elastyczna sznuroguma z prostymi stoperami.
Sam kaptur nie sprawia problemów w użytkowaniu, niemniej nieco opada na czoło i w przypadku wysoko uniesionej głowy daszek może wchodzić w pole widzenia – moim zdaniem jest to efekt niemożliwości dopasowania objętości kaptura ściągaczem umieszczanym zwykle z tyłu kaptura.
Model posiada niewielki daszek, delikatnie usztywniony poprzez wszycie odrobinę sztywniejszej tkaniny pomiędzy dwie warstwy głównego materiału.
Przy silnych podmuchach wiatr zagina daszek w kierunku twarzy i ogranicza widoczność. Nawet w bardzo silnym wietrze, przy odpowiednim dopasowaniu ściągaczy, kaptur szczelnie otula twarz.
Stójka jest raczej niska i kończy się tuż pod brodą, a przy zdjętym kapturze można łatwo dopasować obwód wokół szyi, tak aby trzymać wiatr i wodę na dystans oraz zapobiec przelewani się jej do środka. To ważne, gdyż kaptura nie da się zrolować i zabezpieczać przed rozwinięciem, co w trakcie deszczu pozwala na gromadzenie się wody wewnątrz i podczas pochylenia się do przodu może skutkować przelewaniem się wody pod kurtkę.
Wykonanie kurtki jest wzorowe. Nie widać żadnych nitek, zakończenia szwów nie prują się, szwy poprowadzono prosto i schludnie.
Oddychalność
Spiderwind Jacket została uszyta z oddychającego i wiatroszczelnego materiału Stormlock Active. Wrażenia z treningów były pozytywne. Biegałem w tym modelu w terenie pofałdowanym, także górskim, trudnym technicznie i wymagającym kondycyjne. Kilka biegów odbyło się w warunkach deszczowych przy temperaturze wahającej się od 10 do 16 °C. Minimalna temperatura podczas biegów to około 4 stopnie. Jako bieliznę stosowałem koszulki z materiałów Polartec® Power Dry® i Polartec® Power Dry® High Efficiency, do tego krótkie spodenki. W niższych temperaturach ubierałem bieliznę z długim rękawem i dłigie getry biegowe.
Podczas biegu w dość parnych warunkach, przy padającym deszczu czuć, że kurtka dosyć dobrze oddycha i skutecznie sobie radzi (na ile to możliwe w tego typu warunkach) z przepuszczaniem pary wodnej, jednak tylko podczas wysiłku o średniej intensywności (tempo „long run”, klasyczne wybieganie). Podczas przyśpieszeń czułem, jak pęd powietrza przykleja wilgotną kurtkę do nieosłoniętych bielizną przedramion.
Z drugiej strony, na plecach nie czułem wyjątkowego dyskomfortu. W zasadzie nie da się uniknąć pocenia podczas biegu, ale w tej kurtce przynajmniej od początku nie cieknie nam po plecach zimny deszcz, a i pot nie stanowi dużego problemu.
Podczas podbiegów w parnym lesie, tym razem w temperaturze bliższej 10 °C kurtka nie przyklejała się już do przedramion, mimo dużo większej intensywności wysiłku.
Kurtka idealnie sprawdzała się podczas biegania w bardzo silnym wietrze (zdarzył mi się bieg przy sile wiatru przekraczającej 45 km/h). Przy temperaturze około 8 °C. Termika układu kurtka plus bielizna termiczna z długim rękawem była rewelacyjna. Wiatr właściwie nie stanowił czynnika wychładzającego.
Podczas biegania z plecakiem kurtka działa jak swoista warstwa poślizgowa i plecak jest nieco mniej stabilny niż zwykle, ale nie da się tego uniknąć i przypadłość ta dotyczy także innych modeli. Ponadto zależy znacznie od masy plecaka, dopasowania do sylwetki i charakteru biegu.
Model znakomicie sprawdza się w turystyce pieszej w wietrznych warunkach. Podczas trzydniowego, jesiennego trekkingu bieszczadzkimi połoninami, zestaw bielizna, lekki polar serii Polartec 100 i kurtka Spiderwind Jacket był układem idealnym – funkcjonalnym, lekkim i komfortowym zarówno na podejściu w lesie, podczas lekkiej mżawki, sztormowego wiatru na grani, jak i podczas wędrówki w chmurze.
Wodoszczelność
Generalnie kurtka przemaka i tego trzeba być świadomym, niemniej nie dzieje się to natychmiast i w zależności od intensywności deszczu i wysiłku istnieje ruchoma granica, gdzie ciepło generowane przez organizm biegacza wystarcza na utrzymanie wody z dala od ciała.
Materiał został pokryty warstwą silikonowo-polimerową, dzięki której z zewnątrz tkaniny krople perlą się i spływają. Małe „jeziorka” tworzą się podczas spokojnego biegu w zgięciach materiału na łokciach, ale nic nie przemaka – po wyprostowaniu rąk, woda spływa.
Oczywiście podczas kilku minut intensywnej zlewy kurtka kompletnie przemaka, jednak dość szybko wysycha kiedy deszcz przechodzi w mżawkę. Termika w warunkach biegu w wilgotnym i chłodnym środowisku jest zadowalająca. Trzeba dodać, że głównie biegałem w krótkich spodenkach i gros ciepła oddawałem poprzez nogi.
Po kilku dłuższych treningach w deszczu zauważyłem niewielki spadek ochrony oferowanej przez powłokę DWR; woda jakby szybciej powoduje ciemnienie materiału związane z namakaniem. Jednak kiedy sprawdziłem zachowanie materiału pod strumieniem bieżącej wody, ta wciąż spływała sprawnie po materiale, zatem nie ma się czym martwić.
Według mnie tego typu kurtka w ogólności, a ten model w szczególności, są optymalnym rozwiązaniem na bieg w deszczu w parnym, wilgotnym powietrzu. Każdy inny typ odzieży albo namaka szybciej lub wolniej i długo potem schnie lub nie przemaka w ogóle, ale za to zdecydowanie ogranicza oddychalność. Przy opadzie w niskich temperaturach lub naprawdę silnym deszczu, warto jednak rozważyć membranę.
Kurtka ta najlepiej jednak radzi sobie z wiatrem. Jej podstawowym zadaniem we wietrznej pogodzie to redukcja przenikania wiatru do spodnich warstw odzieży. W przypadku niskiej temperatury oczywiście niezbędna będzie warstwa izolacyjna.
Jak wspomniałem wcześniej, kurtka będzie doskonałeym elementem wyposażenia turysty – wraz z lekkim polarem, odzieżą merino lub syntetyczną bluzą sprawdzi się jako lekki i godny zaufania softshell. Tu jednak ograniczeniem zastosowania będzie wytrzymałość mechaniczna materiału.
Wytrzymałość
Spiderwind Jacket nie jest kurtką pancerną, jednak jest zaskakująco wytrzymała, zważywszy gramaturę tkaniny (35 g/m2). Na wytrzymałość ma niewątpliwie wpływ gęsty splot i konstrukcja materiału typu mini-ripstop.
Brud nie łapie się kurtki, a po kilku poślizgach na stromych zbiegach w podeszczowym błocie, kiedy to rękaw przejechał tu czy ówdzie po podłożu – nie ma śladu uszkodzeń, a materiał wystarczyło opłukać pod kranem by pozbyć się tłustej, czarnej ziemi i resztek zgniłych liści.
Okazjonalne obcierki o krzewy, gałęzie czy skały nie pozostawiły śladów – podobnie okazjonalne użytkowanie plecaka.
Podsumowanie
Kurtka sprawdzi się nie tylko podczas uprawiania biegów trailowych, ale także trekkingu, joggingu czy nordic walking i to nie tylko w otoczeniu prawdziwego outdooru. Z pewnością zadowoli użytkowników także w warunkach podmiejskich, jak i miejskich.
Model ten będzie odpowiedni zimą w niskich temperaturach, kiedy nawet niewielki wiatr ma duży wpływ na komfort biegu i szybkość wychładzania. Kurtce możemy zaufać również jesienią i wiosną, kiedy towarzyszy nam mżawka lub niewielki opad. A także w okresie przejściowym, gdy pogoda zmienia się dynamicznie podczas treningu.
Artur Szachniewicz
***
Również testowałam model Spiderwind Jacket, w wersji damskiej, i mogę się podpisać pod wszystkimi powyższymi twierdzeniami, dodając kilka uwag, które mogą być istotne z perspektywy kobiecego użytkownika.
Po pierwsze długość kurtki – tył Spiderwind Jacket bardzo dobrze ochrania dół pleców i nerki, uniemożliwiając wychłodzenie nawet przy silnym wietrze.
Rękawy kurtki są na tyle długie i elastyczne, że w przypadku gdy nie mamy podczas biegu rękawiczek, można nimi komfortowo zakryć całe dłonie.
Kurtka posiada elementy odblaskowe, dzięki czemu jesteśmy widoczni podczas biegania po zmroku, o co nie trudno zwłaszcza jesienią i zimą.
Z perspektywy kobiecej dłoni trzymanie kurtki w ręku podczas biegu „na lekko” może być nieco uciążliwe. Jednak dodatkowe elementy ułatwiające tę sprawę, wpłynęłyby na wagę kurtki – a ta jest obecnie zadowalająco niska – damski model w rozmiarze S waży 108 g.
I jeszcze jedno – nawet po intensywnym i długim użytkowaniu w wymagających warunkach, kurtka nie chłonie nieprzyjemnych zapachów, pozostając wobec nich neutralną.
Spiderwind Jacket wygląda estetycznie, jest wystarczająco funkcjonalna, lekka i pakowna by zabierać ją ze sobą na wycieczki – nie tylko biegowe, lecz jako stały element outdoorowego wyposażenia.
Aneta Żukowska