Tworząc buty z dość sztywną podeszwą z agresywnym bieżnikiem, niską i wytrzymałą cholewką oraz z membraną zapewniającą wodoodporność, Columbia wchodzi na terytorium butów trekkingowych. Przedstawiciele marki określają jednak model Peakfreak™ II Outdry® jako buty hikingowe, czyli przeznaczone do lżejszych, raczej jednodniowych wycieczek górskich. W tej kategorii Peakfreaki bez wątpienia wygrywają z konkurencją taką jak Merrell Moad Fast 2 GTX, TNF Hedgehog Fastpack GTX czy Salomon X Ultra Prime 3 GTX pod względem ceny (559,99 zł – cena katalogowa). Na pierwszy rzut oka widać, że są to buty miękkie, stosunkowo lekkie, lecz nieco mniej techniczne a bardziej komfortowe.
***
Pierwsze wrażenia
Wcześniejsze doświadczenia z butami Columbii wskazują, że lekkie i miękkie modele są zazwyczaj bardzo wygodne. Od buta hikingowego, ale jak by nie było z mocnym bieżnikiem i membraną, wymagamy jednak czegoś więcej. Pierwsze wrażenie: to wyższy model, jednak cholewka jest miękka i wyglądem nadal przypomina klasyczne “adidasy”. Jak to się sprawdzi? Testy ujawniły, że ma to zarówno swoje zalety, jak i wady.
Podeszwa
Zacznijmy jednak od największego atutu Peakfreaków. Zewnętrzna warstwa podeszwy (dolna) to dość cienka, a więc nie podnosząca zbytnio wagi butów (393 g – jeden but, rozmiar 42,5), guma Columbii wykonana w technologii ADAPT TRAX™. Agresywny bieżnik (zwłaszcza na krawędziach – w testowanej wersji guma w żółtym kolorze), zapewnia świetną przyczepność na bardzo różnych nawierzchniach, szczególnie miękkich lub sypkich. Mimo że brak tu lubianego logo, guma ta zupełnie nieźle spisuje się również na mokrych kamieniach. Pierwszy duży plus dla Columbii.
Kolejny walor to amortyzacja. Śródpodeszwa Techlite™ jest dość sztywna, niweluje drobne nierówności, takie jak małe ostre kamienie czy wystające korzenie drzew, a przy tym zapewnia dobrą amortyzację. Schodząc szybko stromą ścieżką, nawet pod koniec dnia, gdy nogi są zmęczone i naturalna amortyzacja wynikająca z siły mięśni nóg zaczyna szwankować, nie pojawia się uczucie nieprzyjemnych uderzeń. Śródpodeszwa ewidentnie pochłania sporo energii i zapewnia komfort. W tym aspekcie Peakfreaki wygrywają nawet z niektórymi podejściówkami z wyższej półki.
Cholewka
Cholewka buta wykonana jest z bezszwowej siateczki. Przód chroni gumowy otok, z tyłu również zastosowano wstawkę z gumy, która zabezpiecza i usztywnia okolice pięty. Na osi pięta-punkt wiązania cholewkę usztywnia dodatkowo wstawka z syntetycznego materiału gumowato-skórzastego. Całość jest bardzo elastyczna.
Szwy przy szlufkach na sznurówki są powleczone cienką gumą, bardziej dla wzmocnienia niż nieprzemakalności, bo tę ma zapewniać membrana, w tym modelu specjalnie zgrzewana z cholewką zewnętrzną – jak podaje producent: dla poprawy oddychalności w stosunku do tradycyjnych rozwiązań.
Nieprzemakalność
Cholewka zostałą wyposażona w wodoodporną i oddychającą membranę Columbii – OutDry®. Testy w terenie i “laboratoryjne” potwierdzają, że membrana działa, to znaczy nie przemaka, nawet w ekstremalnych i nierzeczywistych warunkach (strumień wody pod ciśnieniem).
Jak w każdym modelu o niskiej cholewce, woda przedostanie się dość szybko górą lub przy języku (kliny przy języku nie posiadają membrany), więc nie nastawiamy się w tym wypadku na brodzenie w rzece, a raczej deszcz, i to pewnie też nie ekstremalny. W takich warunkach OutDry® sprawdzi się bez problemu. Membranę tę znamy już z kurtek Columbii.
Podobnie jak we wszystkich butach, minusem zastosowania membrany jest skąpa wentylacja. W temperaturach 15-20 stopni i podczas wysiłku stopa będzie się pocić, jednak nie bardziej niż w innych butach z membraną. Zakres 5-15 (0-15 w zależności od indywidualnych preferencji) będzie bardziej odpowiedni.
Rozmiar
Każde buty trzeba przymierzyć, te również. Rozmiarówka amerykańskiego producenta, a może dość szeroki kopyto, na którym skonstruowano ten model, sprawiają, że sam nie miałem pewności co do rozmiaru. Ostatecznie jednak udało się dopasować odpowiedni. Mam wrażenie, że Peakfreak™ II będą lepiej leżeć na stopach szerszych.
Dopasowanie i stabilność
“NAVIC FIT SYSTEM™ – zapewnia naturalną stabilizację śródstopia” – pisze producent, ale według mnie to pięta achillesowa tego modelu. Niewykluczone jednak, że oceniam go zbyt surowo. Prawdopodobnie założenia konstrukcyjne i przeznaczenie nie wymagają aż tak dobrego dopasowania, jak na przykład w butach podejściowych. Niemniej odczuwam braki w tej sferze.
Cholewka Peakfreak™ II jest nieco za miękka w stosunku do sztywności podeszwy. But nie “obejmuje” stopy, nie przylega równomiernie. Brakuje niskiego sznurowania, które umożliwiłoby dobre dopasowanie (uwaga: to może mieć mniejsze znaczenie w przypadku szerokiej stopy). Konstrukcja podeszwy jest płaska, podczas gdy wiele współczesnych modeli butów turystycznych i biegowych stosuje profilowanie podeszwy, które sprawia, że stopa znajduje się nieco niżej, jest otoczona przez podeszwę. To wszystko sprawia, że na stromych podejściach i podczas schodzenia w nierównym terenie stopa przemieszcza się we wnętrzu buta, niestety również na boki.
Jak zawsze: coś za coś. Buty są mniej stabilne, za to miększe i przyjemniejsze w odbiorze w terenie mniej wymagającym, czyli tak naprawdę na większości szlaków pieszych.
Podsumowanie
Oczywiście Peakfreak™ II Outdry® nie będą najlepszym wyborem dla osoby szukającej dużej stabilności i precyzji w trudnym terenie. W takim wypadku lepiej zainwestować w podejściówki. Modele takie jak Scarpa Mescalito GTX, Aku Rock Dfs GTX, La Sportiva TX5 Low GTX czy Salewa Wildfire GTX wygrywają przede wszystkim pod względem dopasowania do stopy. Należy jednak pamiętać, że to inna półka cenowa – wspomniane modele są droższe o 200-400 zł (w cenach katalogowych).
Wiele podejściówek, a także butów stricte trekkingowych, nie zapewnia też takiego poziomu amortyzacji (miękkości pod piętą) jak Peakfreak™ II Outdry®. Testowany model będzie więc sensownym kompromisem dla wielu osób, uprawiających głównie hiking. To dobre buty do szeregu aktywności, zwłaszcza jesienią i wiosną, gdy temperatury są nieco niższe i częściej możemy spodziewać się deszczu. Są wygodne i uniwersalne, a przyczepność jest wręcz zaskakująco dobra.
Jako but uniwersalny, ogólno-sportowy i turystyczny – czyli w zakresie do jakiego zostały przeznaczone – sprawdzają się bardzo dobrze. Z pewnością poradzą sobie jesienią na górskich szlakach w Beskidach czy Bieszczadach, a latem również na łatwiejszych szlakach w Tatrach. Stosunkowo przystępna cena jest też sporym atutem.
Michał Gurgul