Nasz packraftowy specjalista Robert Bogusz przedstawia kolejną ciekawą propozycję małej wyprawy. Tym razem relacja na gorąco, prosto z Borów Tucholskich. Zapraszamy.
***
Rekomendowana trasa spływu
Brda to lewy dopływ Wisły. W większości przepływa przez otulinę Parku Narodowego „Bory Tucholskie” oraz przez teren Zaborskiego i Tucholskiego Parku Krajobrazowego. Rzeka ma swój początek w Jeziorze Smołowym, a jej górny odcinek prowadzi do Jeziora Szczytno. Środkowy odcinek Brdy przecina rynnowe jeziora Równiny Charzykowskiej. Dalej rzeka płynie przez Bory Tucholskie, by na koniec dotrzeć do Bydgoszczy, gdzie wpada do Wisły.
Proponowana trasa spływu liczy około 115 km i pozwala na poznanie wszystkich części rzeki. Wybór miejsca startu jest związany z tym, że powyżej Nowej Brdy poziom wody w rzece bywa niewystarczający.
Dzień pierwszy
Dobrym miejscem rozpoczęcia spływ w Nowej Brdzie są okolice mostu. W okresie letnim nawet poniżej tej miejscowości nie można wykluczyć niskiego poziomu wody. W lipcu tego roku jeszcze do 1,5 km poniżej miejscowości packraft od czasu do czasu szorował o dno.
Pierwszy przystanek można urządzić w Folbrychcie (około 7 km od Nowej Brdy). Pole biwakowe w tym miejscu rozłożone jest po obydwu stronach rzeki i znajdziemy tu wiaty, bar i toaletę. Zaraz za mostem w Folbrychcie zaczyna się Rezerwat Przytoń. Pełne uroku miejsce z ostrzeżeniami o niebezpieczeństwach. Jednak przy niskim stanie wody ostrzeżenia te wydają się nieco nad wyraz.
Kolejne możliwe miejsce biwaku to Garbaty Most. Pole położone jest blisko ruchliwej drogi i prawie nie ma na nim drzew. Przy sporym nagromadzeniu biwakowiczów nieliczne wiaty nie dają szansy na wykorzystanie ich wyłącznie na użytek pojedynczych grup.
Wraz z dotarciem do wpływu Brdy do Jeziora Szczytno oferta miejsc biwakowych zdecydowanie się poszerza. Zaraz przy moście na prawym brzegu rzeki tuż przy drodze jest niewielkie pole bezpłatne (pozbawione udogodnień), za mostem po lewej stronie pole odpłatne. Kolejne pole (bezpłatne) położone jest bezpośrednio nad jeziorem, jakiś 1 km za mostem w prawo (poniżej wsi Pakotulsko). Pole pozbawione jest udogodnień (nie licząc ławy bez zadaszenia i metalowego śmietnika na kółkach). Do tego ma bardzo mało miejsc, nadających się do rozbicia namiotów.
Dzień drugi
Następnego dnia naszym celem może być wieś Płaszczyca. Do pokonania mamy pierwszy odcinek jeziorny Brdy (jeziora Szczytno, Szczycienko i Końskie). Należy trzymać się lewego brzegu pierwszego jeziora. Jego urozmaicona linia brzegowa daje złudne wrażenie, że tuż za najbliższym półwyspem czy cyplem będzie skręt na kolejne jezioro. Od przesmyku między jeziorami Szczytno i Szczycienko nasze płynięcie jest wyraźnie łatwiejsze. Na końcu Jeziora Końskiego Brda znów przyjmuje swą rzeczną postać. Mimo widniejących na mapie ostrzeżeń do wsi Płaszczyca nie ma jakichkolwiek problemów z płynięciem.
Biwak we wsi Płaszczyca ma dużo miejsca do rozbicia namiotów, dwie wiaty, w tym jedną z ławami. W pobliżu jest toaleta. Pole położone jest blisko mało uczęszczanej drogi. Blisko jest też do sklepu spożywczego.
Dzień trzeci
Celem trzeciego dnia mogą być Małe Swornegacie. Po drodze można zatrzymać się na postój, np. w Ciecholewach. Tego dnia istotna jest siła wiatru na Jeziorze Charzykowskim, która bardzo poważnie może utrudnić płynięcie. Pierwsze pole biwakowe znajduje się z lewej strony jeziora po wpływie. Wyposażone jest w wiaty, natryski, istnieje też możliwość rozpalenia ogniska. Stosunkowo blisko jest z niego do sklepu spożywczego.
Dzień czwarty
Czwarty dzień spływu jest typowo jeziorny. Do pokonania jest siedem jezior: część Charzykowskiego, Długie, Karsińskie, Witoczno, Małołąckie, Łąckie i Dybrzyk. Po drodze mija się Swornegacie. Pierwszy z możliwych biwaków jest w miejscowości Drzewicz. Następne pole, zwane „harcerskim”, nie ma możliwości rozpalenia własnego ogniska i należy się poddać miejscowym rygorom (między innymi zakazowi palenia tytoniu i spożywania alkoholu). Kolejne pole znajduje się w Czernicy na przesmyku pomiędzy Jeziorem Dybrzyk i Jeziorem Kosobudno.
Dzień piąty
Początek piątego dnia to kilometrowy odcinek Jeziora Kosobudno. Zaraz za nim Brda przyjmuje znów swą rzeczną postać. Czeka nas przenoska przez zaporę w Mylofie (przed zaporą należy kierować się w lewą stronę). Trasa przenoski nie jest wyraźnie oznaczona. Po przejściu przez szosę należy po asfalcie kierować się do miejsca ponownego zrzutu sprzętu na rzekę.
Zaraz za zaporą po lewej stronie znajdują się zrzuty wody. Dla własnego bezpieczeństwa należy w tym miejscu płynąć prawą stroną rzeki.
Pierwszy biwak znajduje się parę kilometrów za Rytlem (lewy brzeg). Po kolejnych 7 km jest pole biwakowe w Ściernisku. Jest na nim dużo płaskiego miejsca do rozbicia namiotów, możliwość rozpalenia ogniska z zapasem drewna. Jest też dostęp do prądu i ciepłej wody. Malowniczości miejsca dodają tipi rozbite wzdłuż ściany lasu.
Dzień szósty
Szósty dzień spływu to najkrótszy odcinek. Czeka nas 11 km do Woziwody. Po drodze mijamy kolejne pola biwakowe. Pierwszym możliwym miejscem do zakończenia spływu w tej miejscowości jest Ośrodek Edukacji Przyrodniczo-Leśnej (po lewej stronie). W weekend bywa przepełniony ludźmi i kajakami.
Trudność
Opisana trasa jest łatwa. Najtrudniejsza jego część przebiega przez jeziora. Tu bardzo istotna będzie informacja na temat pogody, w tym siły wiatru.
Sprzęt
Do pokonania trasy nada się packraft każdego rodzaju, o ile bezpiecznie uniesie niezbędne rzeczy. Umieszczenie bagażu na packrafcie z uwagi na niewielką ilość przeszkód nie będzie stwarzało istotnego problemu w jej pokonaniu.
W tegorocznym spływie użyliśmy Amundsena II od Pinpacka, PR 500 od Itiwit, The Valkyrie od Alpacka Raft oraz dwa dmuchane kajaki.
Dodatkowe informacje
- Opisany szlak nadaje się dla początkujących, choć lepiej pokonywać go w towarzystwie osoby nieco doświadczonej.
- Na wskazanej trasie są bezpłatne pola biwakowe, jednakże z zasady nie wyposażone w większe udogodnienia. Cechą charakterystyczną niemalże wszystkich pól są hałasy z okolicznych dróg.
- Warto zadbać o posiadany sprzęt i z uwagi na zdarzające się kradzieże na czas snu chować go do namiotu.
- W mijanych miejscowościach można dokonywać uzupełnienia zapasów.
- Przechodząc zaporę w Mylofie należy trzymać się asfaltu prowadzącego do miejsca ponownego zrzutu sprzętu na wodę. Pracownicy zapory mogą nerwowo reagować na próby przejścia przez pobliską łąkę.
- Przy przygotowaniach do spływu i w jego trakcie korzystałem z mapy spływowej w skali 1:60000 firmy EKO-GRAF. Wersja 2020/2021 jest nadal aktualna.
Robert Bogusz
***
Galeria zdjęć ze spływu (fot. Robert Bogusz)
***
Szukasz inspiracji dla swoich wodnych eskapad? Kliknij w jeden z tagów poniżej.