Jak donosi Emilio Previtali, 26 lutego jest dniem, w którym Simone i David ruszyli do swojej trzeciej próby ataku szczytowego. Tomasz Mackiewicz jest w C2a, Jacek Teler zawrócił do bazy, zaś Paweł Dunaj kieruje się do C2.
Jest piękna pogoda i wiemy, że jutro będzie mniej więcej taka sama z lekko zamglonym niebem. Ma być jednak coraz ładniej. Nie jest już zimno, w bazie na wysokości 3600 metrów, mamy teraz 0 stopni i jest bezwietrznie. Simone i David, cały ranek spędzili na przygotowaniach do wyjścia, popołudniu mieliśmy obiad.
Teraz już idą do C1, ale tym razem powoli, tak żeby się nie zmęczyć, bo przed nimi jutro długi dzień. Tomasz jest w C2a, który jest założony pomiędzy C2 i C3, Polacy mają tam namiot. Jest umieszczony w miejscu dobrze osłoniętym od wiatru. Tomasz spał tam tej nocy. W górze jest od pięciu dni. Paweł i Jacek, którzy wyszli z CB wczoraj, spali w C1 i wyszli do C2. Jacek jednak musiał zawrócić do C1 z powodu problemu ze stopą. Odczuwa w niej zimno, a to stopa, która była już kiedyś odmrożona i nie ma w niej niektórych palców.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jutro David i Simone (którzy planują przejście bezpośrednio do C2 i C3) i Tomasz z Pawłem powinni spotkać się na 6700 metrów w C3. Wtedy największym wyzwaniem będzie wspinaczka po grani Mozeno oraz przejście na druga stronę. Ale to jest problem, który będziemy omawiali w ciągu tych trzech dni. Na razie musimy zacząć i dojść do C3 nie tracąc zbyt wiele energii i trzymać się nadziei, że prognozy są dokładne. A potem, zobaczymy.
Tłumaczenie Małgorzata Klamra/Himalaje.com.pl