Outdoor Magazyn
  • Start
  • Aktualności
    • Wspinaczka
    • Tatry
    • Alpinizm
    • Himalaizm
    • Biegi górskie i trail
    • Podróże
    • Poza trasą
    • Narty
    • Rajdy
    • Drytooling
    • Rowery
    • Szkolenia/Warsztaty
    • Konkursy
    • Jaskinie
    • Triathlon
    • Praca w outdoorze
  • Kierunki
    • Miejsca
    • Relacje
    • Wyprawy
  • Poradniki
    • Trekking & Góry
    • Skitouring
    • Turystyka
    • Trail running i Rajdy
    • Freeride
    • Biegówki
    • Fotografia & Film
    • Kuchnia
  • Testy
    • Obuwie
    • Odzież
    • Sprzęt & akcesoria
  • Sprzęt
    • Nowości
    • Poradnik sprzętowy
    • Przegląd rynku
    • Sklepy outdoorowe
    • Przewodniki
  • Ludzie
  • Kultura
    • Festiwale
    • Film
    • Książki
    • Prasa
    • Wystawy i Teatr
  • Patronat
  • Outdoor Mag
  • Gdzie kupić?
Brak wyników
View All Result
  • Start
  • Aktualności
    • Wspinaczka
    • Tatry
    • Alpinizm
    • Himalaizm
    • Biegi górskie i trail
    • Podróże
    • Poza trasą
    • Narty
    • Rajdy
    • Drytooling
    • Rowery
    • Szkolenia/Warsztaty
    • Konkursy
    • Jaskinie
    • Triathlon
    • Praca w outdoorze
  • Kierunki
    • Miejsca
    • Relacje
    • Wyprawy
  • Poradniki
    • Trekking & Góry
    • Skitouring
    • Turystyka
    • Trail running i Rajdy
    • Freeride
    • Biegówki
    • Fotografia & Film
    • Kuchnia
  • Testy
    • Obuwie
    • Odzież
    • Sprzęt & akcesoria
  • Sprzęt
    • Nowości
    • Poradnik sprzętowy
    • Przegląd rynku
    • Sklepy outdoorowe
    • Przewodniki
  • Ludzie
  • Kultura
    • Festiwale
    • Film
    • Książki
    • Prasa
    • Wystawy i Teatr
  • Patronat
  • Outdoor Mag
  • Gdzie kupić?
Brak wyników
View All Result
Outdoor Magazyn
Brak wyników
View All Result

Rowerem przez Norwegię

Aneta Żukowska Aneta Żukowska
23 sierpnia 2013
Kierunki outdoor, Relacje
1
Lofoty, miejscówka pod A

Lofoty, miejscówka pod A

Podziel się na FacebookuPodziel się na Twitterze

Norwegia to jeden z najpiękniejszych krajów świata. Imponujące fiordy, bezkresne, dzikie i często niezamieszkałe tereny, nietknięta przez człowieka przyroda i wpasowane w krajobraz drewniane domki – widoki, których wręcz nie wypada mijać szybko. Dlatego też postanowiliśmy przejechać przez całą Norwegię na rowerach, choć miała to być dopiero nasza pierwsza podróż z sakwami.

Do Oslo wyjechaliśmy w połowie sierpnia – dość późno jak na skandynawskie warunki pogodowe (na ogół: deszcz, dużo deszczu), ale wcześniej się nie dało. Karol, z którym podróżowałem, był wówczas operatorem mopa (majtkiem) i dopiero co wrócił z trzymiesięcznego szorowania pokładu brazylijskiego tankowca.

Sprzęt, którym dysponowaliśmy był delikatnie rzecz ujmując „pełen kontrastów”. Na wyposażeniu mieliśmy jeden „nowy i porządny” i jeden „taki-sobie” rower (prezent od dziadka na koniec liceum); profesjonalne sakwy Crosso (przednie, tylne i worki transportowe), a z drugiej strony ponad 8-kilogramowy namiot, który był duży i wygodny, ale przeciekał przy najmniejszym deszczu. Do kompletu wieźliśmy więc ogromną folię ogrodniczą z Castoramy…

161_Trondheim

Z racji tego, że Norwegia nie należy do najtańszych miejsc, niczym prawdziwi odkrywcy jadący w nieznane, zabraliśmy ze sobą ponad 30 kg zapasów: kiełbas, serów, zupek, makaronów, konserw i słodyczy. Jak się później okazało, była to spora przesada, bo o ile mięsa są tam faktycznie drogie, to pozostałe produkty można było spokojnie znaleźć w przystępnych cenach.

Jadąc z Oslo do Trondheim do wyboru mieliśmy dwa warianty: dłuższy, ładniejszy i ciekawszy – przez Bergen i okoliczne fiordy albo krótszy, ale nie mniej wymagający, przez Lillehammer i wyjątkowe, niemal księżycowe, góry Rondane. Z racji tego, że nie mieliśmy zbyt wiele czasu do nadejścia jesieni (bardzo dużo deszczu), a Bergen to najbardziej mokre miejsce w kraju (300 deszczowych dni w roku), postawiliśmy na tę drugą opcję.

Nocleg pod Nesna
Nocleg pod Nesna

W zasadzie każdy dzień wyglądał podobnie. Wstawaliśmy około 7, jedliśmy spore śniadanie, pakowaliśmy cały dobytek na rowery, po czym z 2-3 dłuższymi przerwami i niezliczonymi krótkimi foto-stopami jechaliśmy do wieczora. Po drodze gotowaliśmy tak zwany „mały obiad” albo pochłanialiśmy 2-litrowy karton lodów, dzięki czemu mogliśmy przejeżdżać ok. 100 km każdego dnia. Skrzętnie korzystaliśmy też z norweskiego prawa pozwalającego biwakować jedną noc poza terenem zabudowanym. Rozbijaliśmy więc namiot (czasem przykrywając go folią), gotowaliśmy garnek makaronu z sosem i konserwą turystyczną, dopychaliśmy się słodkim i szliśmy spać.

710

Za Trondheim, które wywarło na nas bardzo pozytywne wrażenie, ruszyliśmy boczną drogą wzdłuż samego wybrzeża. Mijając kolejne fiordy (i koło podbiegunowe!), podziwiając zapierające dech w piersiach widoki i pokonując kilka przepraw promowych, dotarliśmy w końcu do Bodo, skąd popłynęliśmy na Lofoty.

Lofoty
Lofoty

 

Lofoty, miejscówka pod A
Lofoty, miejscówka pod A

Wprawdzie słyszeliśmy wcześniej, że to szczególnie ciekawe miejsce na mapie Norwegii, ale to co zobaczyliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Jeśli jest coś, co powinien zobaczyć tu każdy, to są to właśnie okolice miasteczka A (nie, nie ucięło mi nazwy, tak się naprawdę nazywa ta wioska: A) na południu archipelagu.

704

417

Za wyspami (na stały ląd wróciliśmy długim, nawet jak na norweskie warunki, mostem) zostawiliśmy na jakiś czas fiordy i skierowaliśmy się w stronę Alty, niedużego miasta słynnego przez malunki skalne sprzed kilku tysięcy lat. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze kilka dni u znajomych, do których wcześniej wysłaliśmy…karton z kiełbasami, serami, konserwami, makaronami i czekoladami…No cóż, dzięki temu ani razu nie zabrakło nam polskiego jedzenia!

Droga przez płaskowyż
Droga przez płaskowyż

685_droga_przez_plaskowyz

Zaraz za Altą wtoczyliśmy się na płaskowyż (to taka śmieszna nazwa, która sugeruje, że tam jest płasko, a to nie prawda). Krajobraz zmienił się diametralnie – praktycznie nie było tu żadnej roślinności poza trawami i porostami, wśród pasły się stada reniferów. O ile też dotąd pogoda nam wybitnie dopisywała (zaledwie kilka deszczowych dni), to odtąd deszcz i silny wiatr towarzyszyły nam już dość często. Na szczęście nie było już daleko na Nordkapp (śmialiśmy się, że teraz to już na rękach byśmy doszli).

Najdalej wysunięty na północ punkt Europy znajduje się – paradoksalnie – nie na kontynencie, lecz na wyspie Mageroyi. Prowadzi na nią wykopany pod dnem morza tunel o długości ponad 7 km. Przed wjazdem ubraliśmy się w ciepłe rzeczy, bo na samym środku zjeżdża się do głębokości 212 m p.p.m. i jest raczej rześko…zwłaszcza na zjeździe. Po chwili podjazdu robi się już nagle jakoś tak ciepło, a powiedzenie „widać światełko w tunelu” nabiera dość wymiernego znaczenia.

Ostatnie 30 km zostawiliśmy sobie „na rano”. I dobrze, bo był to chyba najwolniej przejechany przez nas odcinek całej podróży. Wiatr rzucał rowerami niebezpiecznie na lewo i prawo, do tego – jak to w Norwegii – droga wiodła cały czas pod górkę.

725_Nordkapp

Nordkapp
Nordkapp

771_Nordkapp

730_Nordkapp

Sam teren Przylądka otoczony jest płotem, a wjazd jest płatny. No chyba, że ktoś przejedzie 2530 km na rowerze – wówczas przemiły Pan zasłania cennik na bramce ręką i mówi „Witamy na Nordkappie”. Kiedy wtoczyliśmy się pod wielki, charakterystyczny dla Nordkappu globus, czuliśmy chyba to samo.

Przez kolejne 3 dni biwakowaliśmy przed wejściem do wielkiej hali, przez którą co roku przewalają się tysiące odwiedzających to wyjątkowe miejsce. Akurat ludzi nie było już za wiele, więc mogliśmy się skupić na odpoczynku i wyjadaniu zapasów.

Autor relacji w drodze
Autor relacji w drodze

Z Nordkappu popłynęliśmy promem do Tromso (to taki prom, który płynie wzdłuż całego wybrzeża Norwegii, a pasażerowie mogą podziwiać widoki; my przez 12 godzin widzieliśmy wyłącznie gęstą mgłę). Krążyliśmy jeszcze trochę między 2-3 domami znajomych, u których pomieszkiwaliśmy jeszcze przez tydzień, czekając na samolot. Głównie jednak zajmowaliśmy się, podobnie jak na Nordkappie, zjadaniem tego, co zostało w sakwach. A że został już tylko ryż i kasza, to po paru dniach byliśmy grubsi niż przed wyjazdem do Norwegii :-)

Wyjazd w liczbach:

  • 2921 km przejechaliśmy w czasie całego wyjazdu
  • 2530 km – długość naszej trasy z Oslo na Nordkapp
  • 180,37 km – maksymalny dystans dzienny
  • 104,32 km – średni dystans dzienny wyprawy
  • 58,3 km/h – maksymalna prędkość
  • 40 kg bagażu wiózł każdy z nas na początku wyprawy
  • 32 kg prowiantu zabraliśmy z Polski
  • 18,12 km/h – średnia prędkość całej wyprawy
  • 8,5 kg ważył nasz namiot.
  • 6 szprych złamało się w czasie drogi (wszystkie w tylnym kole Karola)
  • 2 kg ważyła folia na namiot
  • 1 raz przebiliśmy dętkę (Karol, w swoim nieszczęsnym tylnym kole)
  • 0,5 litra wody w menażce wystarcza, żeby dokładnie się umyć „od stóp do głów” (z namydleniem i spłukaniem, z pomocą gąbki)

Michał Unolt

Zdjęcia: Michał Unolt i Karol Zielonka

 

Tags: Michał UnoltNorwegiarowery
Aneta Żukowska

Aneta Żukowska

Powiązane wiadomości

Vanlife według rodziny Wielgusów
Dzieci w naturze

Vanlife – nauka minimalizmu

17 czerwca 2025
fot. Via Mountains
Kierunki outdoor

Sentiero Italia – odcinek sardyński. Informacje praktyczne

16 czerwca 2025
Dzierawica (fot. Gracjan Tecław)
Kierunki outdoor

Korona Bałkanów – wyprawa z High Away

11 czerwca 2025
Następny artykuł

Konkurs na trasę Maratonu Bieszczadzkiego 2014

UTMB 2012 - Lizzy Hawker (fot. The North Face®/ Alo Belluscio)

Najważniejsze to dotrzeć do mety - The North Face Ultra-Trail du Mont-Blanc

Na koniec lata ruszają Trzy Żywioły

Comments 1

  1. Igor says:
    12 lat temu

    Cześć. Zamierzam z kolegą wybrać się na podobną podróż po Norwegii na rowerach. Jak myślisz, ile mógłby wynieść miesięczny koszt takiej wyprawy? Dzięki.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Subskrybuj!

Zapisz się do naszego newslettera. Będziesz dostawał informacje o nowościach na stronie.

Najnowsze

Vanlife według rodziny Wielgusów

Vanlife – nauka minimalizmu

Wiola Imiolczyk
17 czerwca 2025
0

Kilka par ubrań, przybory kuchenne, sprzęt sportowy – spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy zajęło Markowi i Natalii dwa dni. Razem z dziećmi,...

fot. https://stopsuszy.imgw.pl/

Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą – Polska nadal w cieniu suszy

Informacja prasowa
16 czerwca 2025
0

17 czerwca obchodzimy Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą – święto ustanowione przez ONZ, które ma przypominać o narastającym problemie...

fot. Via Mountains

Sentiero Italia – odcinek sardyński. Informacje praktyczne

Redakcja
16 czerwca 2025
0

W 30. numerze Outdoor Magazynu Weronika Łukaszewska i Sławek Sanocki z Via Mountains podzielili się z nami relacją z sardyńskiego...

Letnie buty trekkingowe 2025 – niezależny wybór redakcji

Redakcja
12 czerwca 2025
0

Letnie wędrówki wymagają obuwia lekkiego i trwałego, a te dwie cechy nie zawsze idą w parze. Buty trekkingowe na lato...

© 2010-2024 Outdoor Magazyn - Magazyn sportów outdoorowych.

Welcome Back!

Login to your account below

Forgotten Password?

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In

Add New Playlist

Brak wyników
View All Result
  • Wydarzenia
  • Sprzęt
  • Kierunki outdoor
  • Kultura
  • Testy
  • Poradniki
  • Gdzie kupić Outdoor Magazyn
  • Kontakt
  • Polityka prywatności

© 2010-2024 Outdoor Magazyn