Niewiele pozostało jeszcze dziewiczych siedmiotysięczników w Himalajach czy Karakorum. Tym większego znaczenia nabiera fakt, że nasz rodak, zamieszkały w Kanadzie Rafał Sławiński, dokonał pierwszego wejścia na K6 West (7040 m) – wybitny wierzchołek w rozległym masywie K6 (in. Baltistan Peak, 7282 m).
Partnerem Rafała był Ian Welsted, a przejście zostało dokonane w dniach 26-28 lipca w stylu alpejskim, 2,5-kilometrową ścianą z lodowca Charakusa. Kanadyjska dwójka stanęła na dziewiczym wierzchołku 28 lipca około godziny 10. W czasie zejścia alpiniści musieli jeszcze dwukrotnie biwakować. Do bazy dotarli 30 lipca w godzinach rannych według czasu pakistańskiego. Szczegóły przejścia będą znane za kilka dni.
Z innych partii Karakorum dobiegają smutne wieści. Ogromne, sięgające dwóch metrów opady śniegu nawiedziły K2 (8611 m). Niemal wszystkie zespoły wycofały się do bazy. Ci, którzy tego nie zrobili odpowiednio wcześnie, zapłacili za to życiem. 27 lutego, prawdopodobnie w godzinach wieczornych, w lawinie zginęła dwójka „Kiwi climbers”, czyli dwaj Nowozelandczycy – 53-letni doświadczony przewodnik górski Marty Schmidt i jego 25-letni syn Denali.
Kilka dni wcześniej obydwaj weszli na główny wierzchołek Broad Peaku (8051 m). Noc z 26 na 27 lipca spędzili w obozie II (6700 m). Podczas gdy wszyscy inni wycofali się do bazy z powodu ciężkich warunków śnieżnych, oni podeszli do obozu III (7200 m). Z tego miejsca wieczorem Nowozelandczycy po raz ostatni kontaktowali się z bazą. Niemal na pewno lawina zeszła na ich namiot w nocy z 27 na 28 lipca. Potwierdzili to Szerpowie, którzy dotarli na miejsce zniszczonego obozu.
Przygnębienie, jakie zapanowało w bazie pod drugim szczytem świata po śmierci tych bardzo lubianych alpinistów, sprawiło, że kilka wypraw postanowiło zakończyć działalność.
Janusz Kurczab
wspinanie.pl
Comments 3