Ile razy trzeba powtórzyć nieprawdę by stała się prawdą? Na pewno kilka, wiemy jednak, że ten mechanizm działa – w ten sposób tworzą się mity. Nie brakuje ich również w naszym outdoorze. Pora zakasać rękawy i zabrać się za ich obalanie. Na pierwszy ogień idzie „woda w kremie”. Sprawę zbadaliśmy wspólnie z Manaslu Outdoor, specjalistami w dziedzinie ochrony skóry w wymagających warunkach.
***
Skóra jest ważną częścią naszego ciała, stanowi barierę ochroną dla mięśni, kości i narządów wewnętrznych. Zabezpiecza ją płaszcz hydrolipidowy, najbardziej zewnętrzna warstwa naskórka, która składa się z wody oraz lipidów. Lipidy to tłuszcze, które pełnią funkcje muru obronnego skóry, chronią ją przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych takich jak wiatr, chłód, mróz, promieniowanie UV czy zanieczyszczenie powietrza (a nawet klimatyzacja). Płaszcz hydrolipidowy zapobiega również nadmiernemu parowaniu wody. Skóra pozbawiona ochrony staje się przesuszona, podrażniona, szorstka i podatna na uszkodzenia, pękanie.
Aby nasza skóra była zdrowa i dobrze funkcjonowała musimy zadbać nie tylko o jej odpowiednie zabezpieczenie, ale także pielęgnację. Dlatego ważne jest, aby stosować preparaty, które wzmocnią funkcje barierową skóry, jednocześnie dbając o to, aby skóra była dotleniona, nawilżona, i odpowiednio nawodniona. W takim przypadku ważne jest, aby w kremie były nie tylko składniki natłuszczające, ale również pielęgnacyjne, których nośnikiem i „rozpuszczalnikiem” jest woda.
Wśród wielu osób krąży opinia, że woda w kremie, który stosujemy w niskich i ujemnych temperaturach to nic dobrego, ponieważ może ona zamarznąć i doprowadzić do uszkodzenia naskórka… To jeden z częściej powtarzanych mitów, również w branży kosmetycznej.
Woda stanowi naturalny składnik skóry – w jej zewnętrznych warstwach jest jej nawet do 15%. Czy podczas ekspozycji skóry twarzy na niskie temperatury, bez użycia żadnego kosmetyku, zostaje ona uszkodzona w wyniku zamarznięcia tejże wody? Nie. Natomiast w takiej sytuacji woda obecna w naskórku, paruje, czemu można zapobiec stosując produkt tworzący na powierzchni skóry warstwę lipidową.
Należy wziąć pod uwagę również fakt, że w naszej skórze znajdują się naczynia krwionośne, którymi nieustanie płynie krew roznosząc ciepło po organizmie. Dzięki temu temperatura naszej skóry nigdy nie spada poniżej 30 st. C (wykluczamy tu ekstremalne wychłodzenie organizmu w wyniku wypadku czy innych zdarzeń – wtedy krem jest naszym najmniejszym zmartwieniem).
Do stworzenia receptury emulsji, niezależnie od tego czy jest to emulsja typu olej w wodzie, czy woda w oleju (tzw. W/O – cząsteczki wody zamykane są we frakcji olejowej) – jedną z jej składowych musi stanowić woda – w niej rozpuszczane są substancje aktywne, jest ich nośnikiem. Ważne jest, aby woda miała dużo mniejszy udział niż substancje natłuszczające, które poprawiają nawilżenie, wzmacniają płaszcz hydrolipidowy i chronią skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Większość kosmetyków dostępnych na rynku zawiera w sobie wodę. Zawierają ją również kremy pół tłuste czy tłuste, a to one są tak gorąco polecane na zimę.
Woda zawarta w kosmetykach – bez względu na to czy są one nawilżające, pół tłuste czy tłuste – nie jest w stanie zaszkodzić skórze nawet podczas wysokich mrozów. Dzieje się tak, ponieważ:
- nakładamy krem na skórę o temperaturze ok. 30 st. C,
- woda odparowuje ze skóry w ciągu kilku minut po nałożeniu.
Woda w kremie w niskich temperaturach niszczy skórę – mit obalony
Zwracajmy uwagę na skład kremów, wybierajmy te, które mają naturalny skład, bez zbędnych parabenów, formaldehydów, DEA czy ftalanów. Stosujmy kremy, które oprócz funkcji ochronnej będą jednocześnie pielęgnowały i regenerowały nasza skórę, ale nie bójmy się zawartej w nich wody. Z pewnością więcej „krzywdy” zrobi nam brak zabezpieczenia skóry przez działaniem czynników atmosferycznych niż stosowanie kremów, które zawierają wodę.
Dorota Tawkin / Manaslu Outdoor
***
Mit obala również Artur Małek. Himalaista używa kremów Manaslu Outdoor, w których składzie znajdziemy wodę:
Kremu miejskiego używam na co dzień, a ekstremalnego podczas wspinaczek i wjazdów. Nie zamarza i dobrze się rozsmarowuje, nawet poniżej -20°C. Kremy tej marki dołączyły na stałe do mojego wyposażenia.
Krem Extreme Outdoor SPF 50 jest używany podczas wypraw i rekomendowany przez Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera. W chwili obecnej jest na wyposażeniu wyprawy na Batura Sar.
***
Sprostowanie – Outdoor Magazynu #9
W zimowym numerze Outdoor Magazynu (#9, zima 2020) sami daliśmy się złapać w sidła tego mitu. W poradniku dla biegaczy (Bieganie zimą? Dlaczego nie!) na stronie 54 znajdziecie wiele ważnych wskazówek na temat tego jak bezpiecznie trenować zimą. Jednak jedna z nich wymaga modyfikacji: krem do twarzy stosowany podczas mrozów może zawierać wodę, warto jednak zwrócić uwagę na skład i wyżej wymienione właściwości.
Red.