Na zachodzie często pytali mnie jak to jest, że w pierwszej piątce zdobywców korony jest aż dwóch Polaków. Nie wiedziałem co powiedzieć, bo wojna i butelki z octem nie bardzo do nich przemawiały, więc wymyśliłem, że my jesteśmy ze Śląska, a tam jest takie zanieczyszczenie, że jesteśmy przyzwyczajeni do małej ilości tlenu – opowiadał Krzysztof Wielicki podczas niedzielnej prezentacji na Kolosach o złotej erze polskiego himalaizmu.
Dwugodzinny pokaz, w którym wzięli udział Andrzej Paczkowski, Anna Czerwińska, Marian Bała, Leszek Cichy, Janusz Majer i Krzysztof Wielicki, był jednym z najmocniejszych punktów niedzielnego programu XVI Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów.
W tym roku mija 75 lat od kiedy Polacy zdobyli pierwszy siedmiotysięcznik, więc jest to dobry moment na podsumowania – rozpoczął prof. Andrzej Paczkowski, historyk, alpinista, wieloletni prezes Polskiego Związku Alpinizmu.
Spotkanie zapoczątkował fragment filmu Anny Pietraszek „Nanda Devi – bogini śmierci”, o wyprawie na Nanda Devi East w 1939 roku. Tę polską drogę Szerpa Tenzing Norgay, przyszły zdobywca Mount Everestu, uznał za najtrudniejszą w swojej karierze.
Polski akcent w Afganistanie
To było niesamowite, chodzić po nieodkrytych dolinach, nazywać i zdobywać dziewicze szczyty. Nazywaliśmy je, a późnij tłumaczyli na język miejscowy. Wiele nazw utrzymało się w nomenklaturze m.in. Plateau Kraków – opowiadał Marian Bała o początkach Polaków w Hindukuszu w Afganistanie.
Przez kilkanaście lat był on głównym obszarem eksploracji. Do 1978 roku było około 150 polskich wypraw w te rejony i około 60 osób weszło na Noszak, zdobyło doświadczenie wysokościowe – Bez tego byśmy chyba nie byli w stanie rozpocząć tego złotego 20-lecia – podkreślał Paczkowski.
Polacy podbijają Himalaje
Janusz Majer opowiedział o Himalajach i Karakorum, czyli tej już właściwej części rozwoju himalaizmu. Pokazał kilka z dróg, które w latach 1984 – 1988 zostały pokonane w imię realizowania hasła Wojtka Kurtyki – „Na każdym ośmiotysięczniku nowa polska droga”.
Był to czas imponującej działalności Polaków, powstawały kolejne nowe drogi na najwyższych himalajskich szczytach, Wojtek Kurtyka i Jerzy Kukuczka dokonywali imponujących przejść, w 1987 roku Kukuczka kończył swoją Koronę Himalajów jako drugi człowiek na świecie.
Kobiety w górach
Również kobiety zaczęły odnosić sukcesy w Himalajach. Wanda Rutkiewicz jako pierwsza kobieta zdobyła Mount Everest i K2. Mówi się o kobiecych wyprawach, jednak tych stricte damskich było mało.
Kobiece zespoły wspinały się w Tatrach i w Alpach – opowiadała Anna Czerwińska – ale tak naprawdę niewiele wypraw w Himalaje w tamtych czasach odbywało się bez udziału mężczyzn.
Przyznała, że kobiece wyprawy potrafią być mądre, solidarne i zdeterminowane. Przed nimi jest przyszłość, ale muszą bardzo dobrze dobierać cele. Kobiety mimo, że są odporne psychicznie, to są słabsze fizycznie i gorzej przystosowane fizjologiczne do himalajskiego działania – powiedziała Czerwińska.
Ice warriors
Himalaizm zimowy, nie tylko polski, ale także światowy, tak naprawdę rozpoczął Everest 1980 – ukochane i wypieszczone dziecko Andrzeja Zawady – wprowadził do tematu himalaizmu zimowego prof. Paczkowski. W latach 80. ukuło się pojęcie „Ice warrior”, gdyż dziesięć ośmiotysięczników zimą zdobyli właśnie Polacy.
Te wyprawy to był wspólny sukces, wszyscy czuli się zwycięzcami – opowiadał Leszek Cichy, włączając rozmowę ze szczytu pomiędzy Klubem Wysokogórski a Andrzejem Zawadą i zimowymi zdobywcami Everestu.
Opowiedział też o powitaniu jakie zgotowały im polskie władze, a konkretnie minister sportu, na lotnisku:
Biorąc na bok jednego z uczestników wyprawy tak powitał zdobywców: Nie mogliście k….. wejść dwa dni wcześniej, 15 lutego kończył się zjazd PZPR. – Władza była przekonana, że przesunęliśmy wejście o dwa dni żeby nie uczcić tego dnia.
Chłopaki ze Śląska
Kolejnym etapem prezentacji była opowieść o zdobywaniu Korony Himalajów.
Samo pojęcie Korona Himalajów powstało w trakcie zdobywania przez Messnera szczytów ośmiotysięcznych. Pojawiło się kiedy pokonał ich 7 lub 8 – opowiadał Paczkowski. – Pojęcie utrwaliło się kiedy Jerzy Kukuczka zdobył swój pierwszy ośmiotysięcznik i zaczęła się rywalizacja.
Krzysztof Wielicki opowiedział o tym jak zdobywa się najwyższe szczyty – czasem jest to kwestia szczęścia, a zawsze kwestia determinacji, nawet do tego żeby szczyty zdobywać zupełnie samotnie.
Na zachodzie często pytali mnie jak to jest, że w pierwszej piątce zdobywców korony jest aż dwóch Polaków. Nie wiedziałem co powiedzieć, bo wojna i butelki z octem nie bardzo do nich przemawiały, więc wymyśliłem, że my jesteśmy ze Śląska, a tam jest takie zanieczyszczenie, że jesteśmy przyzwyczajeni do małej ilości tlenu. Ale Piotrek Pustelnik zepsuł mi tę teorię – zakończył pełną humoru prezentację Wielicki. – Należy jednak pamiętać, że w górach jest przede wszystkim fajnie i idziemy tam po to, żeby cieszyć się życiem.
Himalaiści podsumowali pokaz apelując do młodych, żeby pamiętali o Jurku Kukuczce i Wandzie Rutkiewicz, którzy są ikonami nie tylko polskiego, ale i światowego himalaizmu i zaprosili do Władysławowa, gdzie odbędzie się odsłonięcie przestrzennej rzeźby Korona Himalajów.
Karolina Szymańska
Comments 1