W marcowym wydaniu „n.p.m.” przypominamy najtragiczniejsze katastrofy samolotowe w polskich górach, a Tomasz Kobielski pisze o niezwykłym wejściu biorców i dawców szpiku na Kilimandżaro. Zapraszamy także do Macedonii, w słoweńskie Góry Dynarskie, w Atlas Wysoki i na japońską Orlą Perć. W Polsce tym razem polecamy kultową Świnicę w zimowym wydaniu, Beskid Żywiecki, Pieniny i Góry Świętokrzyskie. Zima w tym roku zawodzi, ale to nie znaczy, że śniegu nigdzie nie można znaleźć.
Upadki z przestworzy – Na górskim szlaku często można trafić na pomnik w kształcie śmigła lub skrzydła albo też na dziwnie wyglądające szczątki. To pamiątki po katastrofach, które dowodzą, że szczyty bywają niemymi świadkami nie tylko chwil radosnych, ale również tragedii. Te lotnicze zbierają ogromne żniwo. Zbliżająca się 45. rocznica słynnej katastrofy na Policy niedaleko Babiej Góry jest dobrą okazją, aby bliżej przyjrzeć się tematowi lotniczych katastrof w polskich górach i przypomnieć te najsłynniejsze.
Sporo z najtragiczniejszych katastrof lotniczych miało miejsce właśnie na zboczach gór – także w Polsce. To znaczy, że samolot znalazł się tam, gdzie nie powinien się znaleźć. Powody tego mogą być różne – zdarzały się katastrofy z winy pilotów, jak i ze względu na błędy kontrolerów ruchu lotniczego, którzy skierowali samolot w niewłaściwe miejsce. Żadne procedury dla takich maszyn nie przewidują, by znalazły się one w bezpośredniej bliskości gór – tłumaczy pilot Piotr Jarysz.
Babine Dupki– Macedonia, jeden z najbardziej górzystych krajów Europy, obowiązkowo powinna znaleźć się na liście celów każdego turysty poszukującego dzikich gór. A gdy zmęczy nas wędrówka, w ciągu kilku godzin możemy dojechać nad jedno z ogromnych, tektonicznych jezior. Aleksandra Połączak i Pytlewski zapraszają m.in. Solunską Glavę (2540 m n.p.m.), najwyższy szczyt środkowej Macedonii.
O dziewiątej już po robocie – Słowenia to kraina gór. Potężne Alpy Julijskie, filigranowe, acz honorne Alpy Kamnicko-Sawińskie, przyjazne Karawanki i zalesione Pohorje to jedynie połowa spośród wertykalnych atrakcji tego niewielkiego kraju. Alpy sąsiadują bowiem przez rzekę Sawę z wapiennymi płaskowyżami Dynarydów, gdzie prymat wiedzie Veliki Snežnik (1796 m n.p.m.), zawieszony pomiędzy alpejskimi gigantami i taflą Adriatyku. Piotr Skrzypiec, znawca słoweńskich gór i autor przewodnika po nich udowadnia, jak niezwykłe przygody można przeżyć w Górach Dynarskich.
Orla Perć po azjatycku – Japonia też ma swoją Orlą Perć. Ale jej szczyty leżą prawie kilometr wyżej niż polski Kozi Wierch. Do tego jest dwa razy dłuższa i na jej przejście potrzeba aż 11 godzin. Bogusław Magrel zachęca do zdobycia m.in. Okuhodaki (3190 m n.p.m.), a na deser może być i słynny japoński wulkan Fuji.
Poczucie małej śmierci – Ta góra odstrasza, a informacje o wypadkach podczas prób jej zdobycia skutecznie mogą zniechęcić. Imponująca wysokość i majestat tego szczytu, rozciągający się na całą Halę Gąsienicową, potrafią jednak skusić. Widać go już z zakopianki, bo wyróżnia się w tatrzańskim murze charakterystycznym kształtem, przypominającym niemożliwą do zdobycia górę. Świnica wygląda, jakby została wycięta z dziecięcych rysunków.
Oni najwyższy szczyt już zdobyli– Każdy, kto stoczył walkę z białaczką, swoją najwyższą górę w życiu już dawno zdobył. Teraz, idąc na Kilimandżaro, zrobili to tylko dla formalności – aby pokazać innym chorym leżącym na szpitalnych oddziałach, że oni kiedyś też mogą żyć normalnie – pisze Tomasz Kobielski, który organizował niezwykłą wyprawę na Dach Europy. Najwyższą górę Afryki zdobyły trzy osoby po przeszczepie szpiku, siedmiu dawców szpiku i czterech lekarzy transplantologów
A ponadto:
Marokańska złota jesień – Atlas Wysoki to nie tylko Jabal Toubkal (4167 m n.p.m.), ale także inne warte zdobycia szczyty, jak np. Timezguida (4089 m) i Ras (4083 m). 10-osobowa grupa studentów przygotowała górski projekt, który dostał wsparcie samorządu Politechniki Warszawskiej. Co przeżyli w Maroku?
Sorry, taki mamy klimat– Zawsze razem, ramię w ramię. Każda wysoka, kształtna i trudna do zdobycia. Jedna wybrała drogę krzyża, druga ma inne perspektywy. Dwie siostry w Worku – Bendoszka i Praszywka. W białym okryciu i mgle prezentują się świetnie. Zapraszamy w Beskid Żywiecki.
Zimowe zabawy pod Durbaszką – W tym roku ze śniegiem w górach może być krucho, ale jeśli już napada to bitwy na śnieżki, lepienie bałwana, budowanie igloo czy zjeżdżanie na sankach lub „jabłuszku” to typowe zimowe atrakcje, na które dzieci czekają cały rok. Pieniny i łagodny stok prowadzący do schroniska Durbaszka nadają się do tego idealnie.
Jest polana, będzie Yokohama – Polukrowane westchnieniami zimy wyglądają świętokrzyskie pagórki niczym makowiec, na którym ktoś rozsypał worek wiórków kokosowych. Można się o tym przekonać, m.in. wspinając się na Łysicę.
Walka o sen – By spędzić przyjemnie i bezpiecznie noc w górach, nie potrzeba zbyt wiele. Wystarczy sprawdzona w boju trójca: dobry namiot lub płachta, komfortowy śpiwór i… odpowiednia mata. W marcowym „n.p.m.” poradnik o matach biwakowych.
Za błędy biję się w piersi – Jakub Terakowski rozmawia tym razem z Andrzejem Kohytem, gospodarzem Chatki Robaczka w Szklarskiej Porębie. To małe schronisko jest idealną bazą wypadową w Góry Izerskie.
Redakcja „n.p.m.”