Jakiś czas temu anonsowaliśmy wizytę Marka Synnotta na 11. Krakowskim Festiwalu Górskim. Tym razem dłuższy tekst, portretujący tego znakomitego amerykańskiego alpinistę.
Mark Synnott to jeden z najlepszych na świecie specjalistów od wspinaczek big-wall. 44-letni Amerykanin ma na swoim koncie kilkadziesiąt wypraw we wszystkie zakątki ziemi. Wspinał się w górach Nepalu, Pakistanu, Chin, Indii, na Grenlandii i Alasce, w Patagonii i gorących górach Omanu i Czadu. W kolebce amerykańskiego Big Wall-u Synnott może poszczycić się przeszło 20 wspinaczkami na wizytówce Doliny, jaką jest ściana El Capitan. Nie są mu obce krótkie tradowe drogi z moralną asekuracją, jak i sportowe obite drogi, na których osiągnął poziom 5.12 OS i 5.13 RP. Poniżej przedstawiamy sylwetkę Marka i niektóre z jego najlepszych przejść w karierze górskiej.
Mark Synnott urodził się w 1969 roku w Bostonie na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Jako dziecko często wyjeżdżał do letniego domu, jaki jego rodzina posiadała w sercu White Mountains w stanie New Hampshire. Ojciec Marka, zafascynowany wspinaczką, choć sam się nie wspinał, często zabierał syna pod ścianę Cathedral Ledge, gdzie wspólnie obserwowali przez lornetkę wspinających się na klifie wspinaczy.
Swoją pierwszą wspinaczkę Mark odbył w wieku 15 lat. Postanowił wspiąć się, oczywiście bez wiedzy rodziców, na Cathedral Ledge. Razem z kolegą obwiązali się w pasie znalezioną w szopie z narzędziami liną i postanowili wcielić postanowienie w życie. Poza liną nie mieli żadnego sprzętu ani wiedzy o wspinaniu, na cud więc zakrawa, że udało im się dotrzeć do góry klifu skalną depresją o trudnościach 5.6. (V-), bez założenia po drodze jakiejkolwiek asekuracji. Po latach Mark sam przyznał, że wtedy nie bardzo mieli pojęcie o tym, co robią.
W szkole średniej Synnott zobaczył na jakimś zdjęciu Nameless Tower w Karakorum i od tamtej pory nosił w pamięci ten obraz, jako „góry idealnej”, marząc jednocześnie, że kiedyś będzie się wspinał właśnie po takich ścianach. To go zainspirowało do pierwszej wizyty w Yosemite. Ze swoim przyjacielem Simonem wyruszył autobusem linii Greyhound z Bostonu do Yosemite na swoją pierwszą wspinaczkową wyprawę. Mark miał wtedy 18 lat.
Pierwszą drogą, jaką zrobili w Dolinie, była North Buttress Direct (5.10, 17 wyciągów) na Middle Cathedral. Z tą pierwszą wspinaczką wiąże się zresztą zabawna historia, bowiem tuż po przybyciu na Camp 4, Mark i Simon spotkali wspinaczy nazywających się „Piratami” (ubierali się jak piraci, mówili jak oni itp.), którzy wypuścili ich, świadomie bądź nie, na North Buttress Direct – która jest drogą cokolwiek trudną, jak na pierwszy raz w Dolinie, zwłaszcza dla takich żółtodziobów jak Synnott i jego przyjaciel.
Z opisu, jaki otrzymali od „Piratów” wynikało, że w połowie ściany będzie duża póła, na którą jednak nigdy nie natrafili. Rankiem, drugiego dnia wspinania myśląc, że są już blisko końca ściany, która zaczęła się w tym miejscu kłaść, pozbyli się całych zapasów wody, nie chcąc jej targać ze sobą. Po kolejnym wyciągu okazało się, że do końca jest jeszcze kawał wspinania. Kolejny dzień i kolejną noc spędzili bez wody, ale ścianę przeszli, choć zapewne przedstawiali nie najciekawszy widok.
W tym samym sezonie udało im się jeszcze razem przejść ścianę Half Dome. Była to pierwsza big-wallowa droga Marka o wycenie VI Big Wall. Kolejny sezon to kolejne liczne wspinaczki w Yosemite – padła wtedy m.in. Salathe Wall.
Po skończeniu college’u w 1993 roku Synnott wspinał się bardzo dużo, mając za sobą bardzo intensywne sezony w Yosemite (przeszedł m.in. South Seas) i Boogaboos. Wtedy też podjął decyzję, że chciałby być zawodowym wspinaczem, po prostu wspinać się, ile się da. W 1994 roku przeczytał w amerykańskim „Climbingu” artykuł o Ziemi Baffina zilustrowany m.in. zdjęciem ogromnego skalnego monolitu podpisanego „Polar Sun Spire”. Ziarno zostało zasiane. Od tamtej pory Mark myślał już tylko o wyjeździe na Ziemię Baffina, jednak na przeszkodzie stały finanse. W końcu udało mu się zdobyć pieniądze, choć w nietypowy sposób, o czym opowiadał w jednym z wywiadów:
Jadę tam! Przeliczyłem swoje fundusze, których tak naprawdę prawie nie miałem, ponieważ nie pracowałem zbyt wiele. Po prostu się wspinałem, mieszkając w samochodzie i w jaskini. Unikałem pracy i wspinałem się tyle, ile się dało. Pewnego razu byłem w Colorado. Zostawiłem samochód na parkingu i poszedłem w góry.
Wróciłem rano. Droga była oblodzona i dwóch gości próbując ruszyć swoim samochodem, straciło nad nim panowanie. Wpadli w poślizg i uderzyli w moje Subaru. Okazali się uczciwymi ludźmi – zostawili na moim samochodzie kartkę z przeprosinami i prośbą o kontakt, żeby mogli załatwić sprawę z firmą ubezpieczeniową. W ten sposób dostałem 3 tysiące dolarów odszkodowania, a mój tata stwierdził, że mogę naprawić swoje Subaru. Nie zrobiłem tego, bo auto nadal jeździło, choć było całe powgniatane. Wziąłem pieniądze i pojechałem na Ziemię Baffina.
Był maj 1995 roku. Mark wraz z Warrenem Holingerem wyjechał na Ziemię Baffina z zamiarem przejścia ściany Polar Sun Spire. Jak to jednak w życiu często bywa, zderzenie rzeczywistości ze zdjęciami było dla nich bardzo bolesne. Na miejscu okazało się, że ściana jest naprawdę przerażająca a w dodatku jej północna wystawa sprawiała, że zalegało w niej sporo śniegu i było naprawdę zimno. Co prawda Mark i Warren wbili się w urwisko, ale po urobieniu około 200 metrów stwierdzili, że ściana przerasta ich możliwości i wycofali się.
Szybko podjęli decyzję o zmianie celu, ich wybór padł na znajdującą się po drugiej stronie fiordu południową ścianę Great Cross Pillar. W ciągu 13 dni wytyczyli na niej drogę Crossfire(VI 5.10 A4, 840 m). Do 7. wyciągu wspomagał ich Jerry Gore, który wycofał się później z powodu braku żywności. Zaraz po tym przejściu, już w trójkę zaatakowali zachodnią ścianę Turret, na której wytyczyli Nuvualik (VI 5.10 A3). Po zaporęczowaniu pierwszych pięciu wyciągów, zespół przeszedł liczącą 600 metrów długości drogę w 40 godzin. Będąc już blisko wierzchołka Turret myśleli, że są pierwszymi, którym udało się przejść zachodnią ścianę. Tym większe było ich zdziwienie, gdy pod sam koniec wspinaczki natknęli się na stary spit. Dopiero jakiś czas później okazało się, że ścianę przeszedł 1987 roku szwajcarski zespół (Swiss Route) z Xaverem Bongardem.
Pomysł wspinaczki na Polar Sun Spire nie umarł i rok później w 1996 Mark i Warren wspomagani przez Jeffa Chapmana wylądowali na Ziemi Baffina zdeterminowani, by być pierwszym zespołem, który przejdzie północną ścianę. Zespół wszedł w ścianę z zapasem jedzenia i paliwa na 30 dni akcji. Już na początku wspinaczki znacznemu pogorszeniu uległy warunki pogodowe. Przeraźliwemu zimnu towarzyszył ciągły opad śniegu. Zespół próbował przeczekać okres niepogody, ale po jakimś czasie zorientował się, że pogoda się nie poprawi i będą musieli wspinać się w dupówie. Wytyczenie drogi zajęło im 39 dni, z czego 36 bez schodzenia ze ściany spędzili w portaledżach. W ten sposób powstała The Great and Secret Show (VII 5.11 A4 WI4).
W maju 1997 roku Mark, Kevin Thaw i Chris Kalous dokonali drugiego przejścia uważanej wówczas za najtrudniejszą hakówkę na El Capie drogi Reticent Wall VI 5.9 A5. Składa się na nią 21 wyciągów, które w dolnej części są wspólne z Dawn Wall, a potem pokonują przewieszenie wprost do góry. Po tym przejściu Mark powiedział, że była to technicznie najtrudniejsza droga, jaką kiedykolwiek zrobił. Obserwowanie Kevina robiącego kluczowy wyciąg było jednym z niewielu momentów w jego życiu, kiedy widział, jak ktoś naprawdę stawia na szali swoje życie. Był przerażony asekurując na stanowisku i obserwując poczynania partnera. Zespół zrobił drogę w 7 dni. Jakiś czas po przejściu Synnotta i spółki droga została zniszczona przez wywiercenie w kluczowym miejscu dziury na hooka, co zdaniem Marka obniżyło jej trudności do modernistycznego A4.
W tym samym roku Mark po raz pierwszy zawitał w góry wysokie. Celem była wschodnia ściana wybitnej turni Shipton Spire w Karakorum. Synnottowi towarzyszył Jared Ogden, z którym nigdy wcześniej się nie wspinał. Przeważająca część drogi puściła klasycznie, a zespół nie wbił na całej drodze ani jednego spita, poza stanowiskami. Już blisko wierzchołka rozpętała się burza, która zatrzymała ich w namiocie na tydzień. Zła pogoda skończyła się równo z zapasami jedzenia i paliwa, na szczęście zespołowi starczyło sił i motywacji, by przejść brakujący do wierzchołka odcinek. Zespół spędził w ścianie łącznie 20 nocy osiągając wierzchołek 6 sierpnia 1997 roku.
Powstała w ten sposób Ship of Fools (VII 5.11 A2+ WI6, 1350 m), droga, którą Mark do dzisiaj uważa za swoją najlepszą wspinaczkę w karierze górskiej. O klasie drogi niech świadczy fakt, że jedynym łatwiejszym technicznie odcinkiem na drodze jest jej ostatnie 15 metrów. Powagę tego przejścia podnosi także fakt, że wejście Ogdena i Synnotta było faktycznie pierwszym wejściem na Shipton Spire, a nie, jak podaje większość źródeł, drugim po wspinaczce zespołu C. Boyd, G. Child, G. Foweraker (Baltese Falcon: 1300 m, VII 5.11/A4, 1996 rok). Greg Child wyznał kiedyś Synnottowi, z którym wspinał się potem wielokrotnie, że jego zespołowi zabrakło do wierzchołka około 150 metrów.
Rok 1998 stał pod znakiem kolejnej wyprawy na Ziemię Baffina. Synnott został dokooptowany do składu wyprawy na Great Sail Peak sponsorowanej przez The National Geographic Magazine. Po raz pierwszy w swojej karierze znalazł się w jednym zespole z takimi sławami, jak Greg Child czy Alex Lowe. Obok wspinaczkowego sukcesu, jakim było wytyczenie na północno-zachodniej ścianie nowej drogi Rum and the Lash (VI 5.10 A4+), wyprawa ta była pod wieloma względami przełomowym wydarzeniem w życiu Marka.
Po pierwsze, był to pierwszy wyjazd, na który dostał pieniądze. Sponsorowanie wyprawy przez The National Geographic i The North Face oznaczało dla zespołu, że mogli mieć wszystko, co było im niezbędne na wyprawie plus ekstra gotówka za wspin. Po drugie, to właśnie na tej wyprawie Mark zobaczył, że można się wspinać i z tego wspinania utrzymywać. Do tej pory pracował między kolejnymi wyprawami jako stolarz. To, co podpatrzył u Childa i Lowe’a w dużej mierze pozwoliło mu podjąć właściwe kroki, by dotrzeć do punktu, w którym znajduje się obecnie.
Będąc w 1997 roku w Karakorum pod Shipton Spire, Synnott nie mógł nie zauważyć północno-zachodniej ściany Great Trango Tower. Ściana nie miała jeszcze przejścia i była naprawdę przerażająca. Sprawdzony skład Mark i Jared został poszerzony o samego Alexa Lowe’a. Wraz z dołączeniem do zespołu Alexa, który był wtedy chyba najlepszym i najbardziej medialnym alpinistą w Stanach, otworzyły się przed zespołem wszystkie drzwi, a sponsorzy sami ustawiali się w kolejce.
Zespół pojawił się pod Trango w czerwcu 1999 roku. Po zaporęczowaniu dolnej części ściany pod Trango pojawili się Rosjanie, którzy działali w ramach projektu „Big Walls – Russian routes”. Początkowo oba zespoły rozważały nawet możliwość połączenia sił i wytyczenia wspólnej drogi, ostatecznie uznali jednak, że siedmioosobowy zespół to jednak trochę za dużo i pomimo biwakowania na tych samych półkach przez większość ściany oba zespoły poprowadziły swoje niezależne drogi. Tak powstała amerykańska Parallel Worlds (VII 5.11 A4, 1828 m) i rosyjska The Russian Way (VII 5.11 A4, 2675 m).
Ostatnie lata aktywności Marka to wyprawy w egzotyczne rejony naszego globu, często pod egidą National Geographic Magazine lub jako członka The North Face Team. Są to najczęściej wyjazdy na Big Wall-e, gdzie te bardziej egzotyczne ściany przeplatają się z tymi o bardziej alpejskim charakterze, do których Mark przyzwyczaił nas na początku swojej górskiej kariery (Ziemia Baffina, Karakorum, Alaska).
Pierwszą „egzotyczną” wyprawą była ekspedycja do Kamerunu na Rhumsiki Tower w grudniu 1999 roku. Mark był kierownikiem wyprawy, sprawując ponadto pieczę nad projektem mającym na celu zebranie materiałów o wspinaczce w Kamerunie. W trakcie wyprawy zespół wytyczył na Rhumsiki Tower drogę The Great Technical Adventure (5.12d, 10 wyciągów).
Dwukrotnie (2003 i 2006) Mark brał udział w wyprawach na Mt. Roraima w Wenezuelii, na których wytyczył dwie nowe drogi: The Scorpion Wall (VI 5.11+ A0, 9 wyciągów) i Cutting the Line (VI 5.12a A2+, 400m). W 2009 roku wraz z innymi członkami The North Face Team brał udział w ekspedycji na Borneo. W 2010 eksplorował Pustynię Ennedi w Czadzie, gdzie w ramach The North Face Team poprowadzono kilka dróg na skalnych pustynnych turniach: The Citadel (5.11d/5.12a R), The Wine Bottle (5.11d R/X), The Arch of Bashikele (5.10c R/X). W ostatnich latach ze względu na rodzinę Mark stara się wyjeżdżać na jedną większą ekspedycję w roku, nie dłużej niż na miesiąc.
Na wspinaczkowej mapie wojaży Synnotta znalazła się także Polska. Zimą 2004 roku Mark odwiedził Tatry. Na prośbę redakcji miesięcznika „Climbing”, w której natrafiono na opowiadanie „Losar” autorstwa Wojtka Kurtyki („Alpinist” #4), Mark miał odwiedzić Tatry i naocznie przekonać się, o co chodzi z tym „grass climbing”. W Polsce Synnottem zaopiekował się Artur Paszczak, który pomimo fatalnych warunków panujących wtedy w Tatrach pokazał gościowi kilka obowiązkowych miejsc w naszych górach.
Podczas tygodniowego pobytu w Polsce wspólnie odwiedzili Morskie Oko, gdzie udało się wspiąć na Ostrodze Kazalnicy i Buli pod Bańdziochem. Nie mogło też zabraknąć wizyty w Tatrach Zachodnich, kolebce wspinania w trawach, gdzie odwiedził Dolinę Małej Łąki. Z uwagi na warunki udało się wspiąć jedynie na ścianie Olejarni. Pamiątką po tej wizycie pozostała nowa, krótka drytoolowa droga wytyczona przez zespół Wiesiek Madejczyk, Artur Paszczak i Mark Synnott – Wycieczka do Polski M7. W trakcie pobytu w Polsce Mark poznał całą grupę polskich wspinaczy, w tym Janka Muskata, którego zdjęcie, kiedy wspina się w trawach na Siodłowej Turni, było inspiracją do tej wizyty.
W 1997 roku Mark powołał do życia „Synnott Mountain Guides”. Na początku szkolił sam, z czasem zaczął zatrudniać coraz większą grupę instruktorów. Mark posiada uprawnienia American Mountain Guides Association AMGA w zakresie szkolenia w skałach i górach, a aktualnie stara się o uzyskanie certyfikatu narciarskiego. Jest długoletnim członkiem Mountain Rescue Service (MRS) – instytucji będącej odpowiednikiem polskiego GOPR-u, a w 2012 roku został wybrany do jej zarządu. Od 2009 roku udziela się także aktywnie z organizacji Access Fund, najpoważniejszej amerykańskiej organizacji zajmującej się dostępem do skał w USA. Sukcesy wspinaczkowe zaowocowały współpracą z firmą The North Face, gdzie Mark współpracuje z działami odpowiedzialnymi za projektowanie i rozwój nowych technologii. Testuje też w terenie nowe produkty przed wprowadzeniem ich do produkcji. Jest też członkiem The North Face Climbing Team.
Mark Synnott jest autorem szeregu publikacji o tematyce wspinaczkowej, narciarskiej i turystycznej, które ukazywały się w prasie specjalistycznej. Współpracował z takimi tytułami jak: Outside, Climbing, Rock & Ice, Skiing czy New York Magazine. Ważnym elementem górskiej aktywności Synnotta była i jest współpraca z Towarzystwem National Geographic. Jak sam powiedział: „zawsze było moim marzeniem napisać dla żółtego magazynu” (czyli The National Geographic Magazine).
W 2007 wydał swoją pierwszą książkę „Baffin Island: Climbing, Trekking, Skiing”. Wielokrotnie brał udział w realizacjach filmów z wypraw, zarówno jako operator, jak i aktor. Znaczna część tych realizacji powstała przy współpracy z The National Geographic Magazine. Pierwszą znaczącą produkcją była realizacja w 1998 roku na Ziemi Baffina filmu o wspinaczce Big Wall. Mark zarówno wspinał się, jak i kręcił dużą część materiału na potrzeby powstającego filmu. Potem pojawiły się kolejne propozycje i współpraca z TNG rozwinęła się na dobre.
W sumie, do tej pory Mark brał udział w sześciu sponsorowanych przez Towarzystwo ekspedycjach, z których powstały dokumenty filmowe. Z dużych przedsięwzięć „filmowych” należy wspomnieć o projekcie filmowym realizowanym przez American Adventure Productions przy okazji wyprawy na Great Trango Tower w 1999 roku. Materiał ten był emitowany na antenie stacji telewizyjnej NBC. Mark wystąpił też w filmie „Cold Fusion” (Warren Miller, 2001) w którym zjeżdżał na nartach z Mt Waddington i Mt Combatant w Brytyjskiej Kolumbii. W końcu nie można nie wspomnieć o współpracy z Camp Four Collective, z którym współpracował przy różnych filmach z ekspedycji do takich miejsc jak: Borneo, Czad, Nowa Funlandia czy Oman.
***
Wykaz najlepszych przejść Marka Synnotta
Ziemia Baffina
- The Great and Secret Show, VII 5.11 A4 WI3, północna ściana Polar Sun Spire (1. wejście)
- Crossfire VI 5.10 A4, południowa ściana Great Cross Pillar (1. wejście)
- Nuvualik VI 5.10+ A3+, zachodnia ściana Turret (1. wejście)
- Rum and the Lash VI 5.10 A4+, północno-zachodnia ściana Great Sail Peak (1. wejście)
Karakorum
- The Ship of Fools VII 5.11 A2 WI6, północno-wschodnia ściana Shipton Spire (1. wejście)
- Parallel Worlds VII 5.11 A4, północno-zachodnia ściana Great Trango Tower (1. wejście północno-zachodnią ścianą i 1. wejście na zachodni wierzchołek)
Patagonia:
- The Compressor Route 5.10 A1, Cerro Torre (bez wierzchołka)
Kamerun
- The Great Technical Adventure 5.12d, Rhumsiki Tower (1. wejście, 10 wyciągów)
Oman
- West Face V 5.10R, Jebel Letub, 900 m (1. wejście)
Alaska
- Shaken Not Stirred zachodnia ściana Moose’s Tooth
- The Dream in the Spirit of Mugs 5.10c, zachodnia ściana Eye Tooth
Bugaboos
- The Shooting Gallery VI 5.10 A2+, zachodnia ściana North Howser Tower (1. wejście)
Yosemite
- Reticent Wall A5, El Capitan
- Lost in America A4 (w 24 h 47 min; drugie i najszybsze przejście), El Capitan
- Tangerine Trip A2 5.8, El Capitan
- Lurking Fear C2F 5.7 (9h), El Capitan
- Nose C2 5.9 (w 13h 45min), El Capitan
- Regular Northwest Face VI 5.10 A2 Half Dome (jednodniowe)
- Misty Wall VI 5.10 A3, Yosemite Falls Wall
- West Face V 5.10 A2, Leaning Tower (7 h)
- Steck-Salathe V 5.9, Sentinel
- Chouinard-Herbert V 5.11+, Sentinel
- Direct North Buttress V 5.10, Middle Cathedral
Inne rejony w USA
- The Ball and Chain VI 5.10 A4, północna ściana Angel’s Landing, Zion (3. przejście)
- The Sundevil Chimney VI 5.9 A4, The Titan, Fisher Towers
- Colorado NE Ridge V 5.9 A2, King Fisher, Fisher Towers
- The Kor Route V 5.10 A3, Steamboat Rock, Dinosaur National Monument (3. przejście)
Wybrane drogi lodowe
- The Terminator, Canadian Rockies WI 6+
- Les Miserables, Canadian Rockies WI 6+
- Gramusat Direct, Tete Du Gramusat, Francja WI6+
- Hydnefossen, Hemsedal, Norwegia WI 6+
Mariusz Wilanowski
wspinanie.pl