Czy górscy wolontariusze to frajerzy, którzy dają się wykorzystywać? O tym, co robią wolontariusze w Tatrzańskim Parku Narodowym i w innych polskich górach, piszemy w majowym „n.p.m.”.
W numerze ponadto relacja Łukasza Supergana z samotnego przejścia Słowacji, a także wspomnienia z wędrówek po rumuńskich Górach Fogaraskich i szwajcarskich Alpach Retyckich. W Polsce z kolei odwiedzamy Beskid Śląski, Niski oraz Góry Orlickie i Bystrzyckie. A na deser zabytkowy Cmentarz Pod Osterwą w Tatrach i poradnik o dziecięcych nosidełkach turystycznych.
Nie dla nich wyścig szczurów – Podobno w dzisiejszym świecie liczą się tylko pieniądze i pole position w korporacyjnym wyścigu szczurów. Znajdują się jednak ludzie, którzy dla rozwijania swoich pasji chcą pracować, ale – co dla wielu jest szokiem – bez wynagrodzenia w złotówkach. Szansę na realizowanie się dają im między innymi górskie parki narodowe. Najbardziej znany i popularny jest wolontariat w Tatrzańskim Parku Narodowym. Co należy do obowiązków wolontariuszy?
Są to między innymi prace przy utrzymaniu czystości na szlakach, remontach infrastruktury, udostępnianiu ekspozycji muzealnych, edukacji przyrodniczej, informacji turystycznej, monitoringu przyrody i turystyki. Jest wiele form wolontariatu. Poza wolontariatem indywidualnym współpracujemy też z zakładem karnym, korporacjami, stowarzyszeniami, harcerzami, lokalnymi szkołami i rodzinami z sąsiedztwa Parku. W tym roku do tego grona dołączą także artyści – opowiada Jan Krzeptowski, koordynator tatrzańskiego wolontariatu.
O tym, jak w praktyce wygląda praca w Tatrach, pisze na swoim przykładzie wolontariuszka Dorota Rakowicz. W numerze „n.p.m.” także o podobnych programach w Bieszczadach, Karkonoszach, Gorcach czy Pieninach.
37 twarzy zimy – 841 kilometrów, 32 tysiące metrów podejść, 14 pasm górskich i jedna ścieżka. Najdłuższy znakowany szlak Słowacji i Karpat w ogóle. I świadomość, że choć droga ta jest uczęszczana latem, prawdopodobnie nikt wcześniej nie przeszedł jej zimą. Witajcie na Szlaku Bohaterów, symbolicznej drodze łączącej dwa krańce Słowacji. Zabierze Was na niego Łukasz Supergan, który na tegorocznych Kolosach otrzymał wyróżnienie w kategorii „Wyczyn roku”.
Piłka, karty, święty obrazek – Góry Fogaraskie to najwyższe pasmo Karpat Południowych oraz całej Rumunii. Najwyższy – ale nie najtrudniejszy – szczyt tych gór to Moldoveanu. Choć mierzy zaledwie 2544 m n.p.m., to jego zdobycie wymaga pewnego przygotowania logistycznego i fizycznego. Do celu prowadzi kilka szlaków, ale niektóre z nich są tak rzadko uczęszczane, że powoli zarastają trawą i stają się ledwo zauważalne. Zapraszamy na popularne – szczególnie wśród Polaków – rumuńskie szlaki.
Kontrabandy to już historia – Myślisz „Szwajcaria” i od razu jednym tchem wymieniasz najsłynniejsze szczyty, takie jak Matterhorn czy Eiger. Ale Alpy w tym kraju to nie tylko sławne góry i kryjące tajemnice lodowce. To także położone na uboczu pasma idealne dla rodzin z dziećmi. Taki jest właśnie region Samnaun, oblężony zimą, ale zapomniany latem. Daniel Przewoźny poleca je między innymi na rodzinny wyjazd.
Niech człowiek wie, że żyje – Jest tu ich ponad 400. Łączą ich góry i… śmierć. Z wizytą wpadają do nich tłumy. Przyjdź i ty – na tatrzański cmentarz pod Osterwą, powspominać tych, którzy w górach zostali na zawsze. Motto „Mŕtvym na pamiatku, živým pre výstrahu” (słow. Umarłym na pamiątkę, żyjącym ku przestrodze) jest adresowane do każdego miłośnika gór.
A ponadto:
Tropem łosia przez Sarek – W północnej Szwecji można zapadać się po kolana w świeżym śniegu. Nawet rakiety na nogach nie pomagają. „Ścieżka” to tylko lekkie zagłębienie terenu. Ten rejon to gwarancja zimy i tego, że w górach nie spotkamy tłumów. Marcin Klisz i Maciej Żyto pod szyldem „Zimny Trawers” realizują swoje podróżnicze projekty. Tym razem wybrali się do parków narodowych Sarek i Padjelanta.
Niższe nie znaczy gorsze – Nazwano je trochę niesprawiedliwie. Niżne Tatry – że niby mniejsze, gorsze, taki ubogi krewny Gerlacha, Łomnicy i Rysów? Trochę niższe są, to fakt. Ale za to prawie dwa razy rozleglejsze. I dłuższe. Bartek Kaftan zaprasza na jeden z najpiękniejszych słowackich szlaków – słynna hrebeňovka przez cały czas wiedzie grzbietem Niżnych Tatr. Pięć dni marszu przez świerkowe lasy, łany kosodrzewiny i bezkresne hale.
Sąsiadka o dwóch twarzach – Warto obalać mity. Zajrzeć na drugą stronę lustra, wyrobić sobie własne zdanie, a czasem zweryfikować stare zapiski. Aby nic, co jeszcze istnieje, nie umknęło naszej uwadze. Całe szczęście, że można to robić w górach. Szczyt po szczycie. Michał Parwa tym razem zaprasza w Beskid Śląskim m.in. do Brennej i na Równicę.
Za prądem nikt nie tęskni – Na miano najbardziej bezludnego pasma w Polsce zasługują Góry Bystrzyckie. To może trochę dziwi, skoro u ich podnóża znajdują się gwarne uzdrowiska. Ale na wierzchowinie żyć jest o wiele trudniej niż na dole. Dlatego w głębi tych gór zachowało się bezludzie, jakiego nie znajdziemy w Wetlinie czy Wołosatem. Tomasz Rzeczycki zaprasza do Lewina Kłodzkiego, na Orlicę i Torfowisko pod Zieleńcem.
Magura pełna kultury – W majowy weekend zapraszamy do Nowicy z kilku powodów. Pochodzić po tamtejszych niemal zupełnie pustych szlakach, a także do teatru, na koncert i… na wystawę obrazów. Bo i takie atrakcje kryje Beskid Niski w okolicach Magury Małastowskiej.
Noszak pokazał pazur – 41 lat temu, 13 lutego 1973 roku, Tadeusz Piotrowski i Andrzej Zawada stanęli na szczycie leżącego w afgańskim Hindukuszu Noszaka. Był to pierwszy raz, kiedy człowiek znalazł się zimą na wierzchołku siedmiotysięcznika. Co więcej, wydarzenie to rozpoczęło erę zimowego zdobywania najwyższych gór świata. Ponad 40 lat później na tę górę wróciła Aleksandra Dzik, która o swojej wyprawie pisze specjalnie dla „n.p.m.”.
Z brzdącem na plecach – Bez wątpienia podróżowanie z dzieckiem, a w szczególności piesza turystyka górska nie należą do najłatwiejszych przedsięwzięć. Podczas wędrówki oprócz zapewnienia maluchom dobrej zabawy musimy przede wszystkim pamiętać o ich bezpieczeństwie i komforcie. W majowym „n.p.m.” poradnik o dziecięcych nosidełkach turystycznych. O czym warto pamiętać przed zakupem i na co zwrócić uwagę?
Mam dobrego Anioła Stróża – Jakub Terakowski rozmawia tym razem z himalaistką Justyną Szepieniec, która wraca m.in. do wyprawy na Dhaulagiri z 2009 r. To wtedy zginął tragicznie Piotr Morawski. Justyna opowiada także, dlaczego na razie zrezygnowała z gór wysokich i postawiła na prowadzenie hotelu w rodzinnym Rymanowie.
Informacja prasowa