Jeden z naszych ulubionych podróżników rowerowych, zupełnie niezależny i minimalistyczny, skromny i niemedialny Łukasz Majewski (w mediach społecznościowych „Nomada w drodze”), dotarł właśnie do granicy z Mongolią. Całą trasę z Poznania pokonał oczywiście wyłącznie siłą własnych mięśni – na rowerze.
***
Łukasz jest na ostatniej prostej swojej wyprawy:
Po 229 dniach w drodze, około 15 000 km. Dojechałem, udało sie, jak ja się cieszę, że tu jestem.
Kosztowało mnie to ogrom wysiłku, znoju, niedogodności, stresu i nerwów. W końcu jestem tam, gdzie marzyłem żeby być. W Mongolii, kraju nomadów, a gdzie jak nie w tutaj jest moje miejsce.
Do celu, czyli stolicy Mongolii zostało jeszcze trochę:
To jeszcze nie jest czas na podziękowania przede mną jeszcze ostatnie 1500 km do Ułan Bator, stolicy Mongolii i ostatnie 3 tygodnie w rowerowym siodełku w trakcie tej podróży… niemniej w tych emocjach, dziękuję Wam wszystkim, obserwującym, komentującym, dopingującym, wspierającym kawkami, bo to między innymi dzięki Waszej pomocy spełniłem swoje marzenie, dziękuję z całego serca

Wspaniale! Trzymamy kciuki za ostatni etap podróży.
***
Przy okazji przypominamy wywiad z Łukaszem, który ukazał się w druku w 22. numerze naszego czasopisma:
- Przez świat bez stereotypów – rozmowa z Łukaszem Majewskim
Red.