Outdoor Magazyn
  • Start
  • Aktualności
    • Wspinaczka
    • Tatry
    • Alpinizm
    • Himalaizm
    • Biegi górskie i trail
    • Podróże
    • Poza trasą
    • Narty
    • Rajdy
    • Drytooling
    • Rowery
    • Szkolenia/Warsztaty
    • Konkursy
    • Jaskinie
    • Triathlon
    • Praca w outdoorze
  • Kierunki
    • Miejsca
    • Relacje
    • Wyprawy
  • Poradniki
    • Trekking & Góry
    • Skitouring
    • Turystyka
    • Trail running i Rajdy
    • Freeride
    • Biegówki
    • Fotografia & Film
    • Kuchnia
  • Testy
    • Obuwie
    • Odzież
    • Sprzęt & akcesoria
  • Sprzęt
    • Nowości
    • Poradnik sprzętowy
    • Przegląd rynku
    • Sklepy outdoorowe
    • Przewodniki
  • Ludzie
  • Kultura
    • Festiwale
    • Film
    • Książki
    • Prasa
    • Wystawy i Teatr
  • Patronat
  • Outdoor Mag
  • Gdzie kupić?
Brak wyników
View All Result
  • Start
  • Aktualności
    • Wspinaczka
    • Tatry
    • Alpinizm
    • Himalaizm
    • Biegi górskie i trail
    • Podróże
    • Poza trasą
    • Narty
    • Rajdy
    • Drytooling
    • Rowery
    • Szkolenia/Warsztaty
    • Konkursy
    • Jaskinie
    • Triathlon
    • Praca w outdoorze
  • Kierunki
    • Miejsca
    • Relacje
    • Wyprawy
  • Poradniki
    • Trekking & Góry
    • Skitouring
    • Turystyka
    • Trail running i Rajdy
    • Freeride
    • Biegówki
    • Fotografia & Film
    • Kuchnia
  • Testy
    • Obuwie
    • Odzież
    • Sprzęt & akcesoria
  • Sprzęt
    • Nowości
    • Poradnik sprzętowy
    • Przegląd rynku
    • Sklepy outdoorowe
    • Przewodniki
  • Ludzie
  • Kultura
    • Festiwale
    • Film
    • Książki
    • Prasa
    • Wystawy i Teatr
  • Patronat
  • Outdoor Mag
  • Gdzie kupić?
Brak wyników
View All Result
Outdoor Magazyn
Brak wyników
View All Result

Korona Bałkanów – wyprawa z High Away

Redakcja Redakcja
11 czerwca 2025
Kierunki outdoor, Miejsca
0
Dzierawica (fot. Gracjan Tecław)

Dzierawica (fot. Gracjan Tecław)

Podziel się na FacebookuPodziel się na Twitterze

O wyprawie na wszystkie najwyższe szczyty Bałkanów piszą Hubert Jarzębowski i Przemek Murzyn z agencji High Away. W artykule znajdziecie szczegółowe opisy tras na poszczególne szczyty.

***

Korona Bałkanów – lista szczytów:

  • Dinara – 1831 m – Chorwacja
  • Maglić – 2386 m – Bośnia i Hercegowina
  • Zła Kołata – 2534 m – Czarnogóra
  • Dzierawica – 2656 m – Kosowo
  • Golem Korab – 2763 m – Albania i Macedonia Północna
  • Musała – 2926 m – Bułgaria
  • Midžor – 2169  m – Serbia
  • Mitikas (Olimp) – 2918 m – Grecja (poza wyprawą High Away)
Korona Bałkanów
Korona Bałkanów – mapa (oprac. outdoormagazyn.pl)

Korona Bałkanów to nasza autorska wyprawa, która gości w naszym katalogu już od 2017 roku. Jesteśmy z niej wyjątkowo dumni, bo żadne inne biuro podróży na całym świecie nie organizuje takiej wyprawy. Nie robią jej nawet najlepsi przewodnicy górscy z Bałkanów, dlatego jest dla nas czymś szczególnym i unikatowym. Organizowanie tego typu wyprawy wiąże się z bardzo zaawansowaną logistyką – znajomością regionu oraz ludzi. Poświęciliśmy dużo czasu, aby dograć wszystkie szczegóły, dopiąć ostateczna formę wyjazdu, znaleźć najlepsze noclegi oraz najciekawsze miejsca do zobaczenia. Na wstępie trzeba powiedzieć, że jest to wycieczka z kategorii wyzwań. Prawdziwa przygoda, która często staje się najciekawszym górskim doświadczeniem. To jednak nie tylko górskie zdobycze. Korona Bałkanów to konkretna objazdówka po całym regionie. Podróżujemy komfortowymi busami. Codziennie przemierzamy różnego rodzaju trasy – autostrady, drogi krajowe, wąskie górskie serpentyny, czasem szutry lub kamieniste podjazdy. Można powiedzieć, że poznajemy Bałkany od podszewki. Czasem staniemy w lokalnej kawiarni, czasem na peryferyjnej stacji benzynowej, a innym razem zrobimy krótki posiad w fajnej restauracji. Wycieczka charakteryzuje się sporą dynamiką i czasami decyzje muszą zapadać spontanicznie w związku z różnymi nieprzewidzianymi okolicznościami. Czasem pogoda wymaga zmiany planów, czasem niezapowiedziany remont drogi – na wszystko szybko reagujemy i znajdujemy najlepsze wyjście. Jesteśmy tam co roku i mamy przepracowane różne scenariusze. Poznajemy lokalny folklor i kulturę. Podglądamy życie ludzi, rozmawiamy z nimi i staramy się chłonąć ducha miejsca. Najważniejsze są jednak góry. I to nie byle jakie, tylko góry zaliczane do Korony Europy, gdyż celem wyprawy jest zaliczenie najwyższych szczytów poszczególnym krajów bałkańskich. Przedstawimy Wam po krótce charakterystykę wszystkich szczytów na naszej trasie po kolei:

Dinara

Dinara (1831 m) – to najwyższa góra Chorwacji i pierwszy szczyt podczas naszej wyprawy. Przypomina gigantyczną tarczę wysuniętą ponad równinę nad miastem Knin. Latem wapienne płyty jarzą się bielą, a termometr potrafi pokazać nawet czterdzieści kresek. Brakuje strumieni i jeziorek. Jesteśmy zdani tylko na siebie i swoje zaopatrzenie.

Zdobycie Dinary możliwe jest w kilku wariantach. My często wybieramy podejście „Jogurtową Ścieżką”, które zaczyna się wśród ruin wioski; drogowskazy to plastikowe wieczka po jogurcie, nabite gwoździami na pnie drzew. Pierwsze trzy kilometry mozolnie wznoszą się kamienistą rampą, bez odrobiny cienia. Dalej pojawia się piękny, gęsty bukowy las. Ostatni odcinek zaczyna się od drewnianego schronu. To coś w rodzaju małego schroniska, gdzie można przeczekać burzę, zjeść posiłek czy, w przypadku ekstremalnych warunków, spędzić noc, gdyż budynek jest otwarty i pozostawiony bez opieki. Stąd jest już niedaleko na szczyt. Trawersujemy ścieżką po nagiej płycie wapienia, potem nieco w górę i dostrzegamy wierzchołek, a na nim miniaturową replikę słoweńskiej wieży z Triglavu. Panorama ze szczytu jest bardzo rozległa i surowa, a w oddali, po stronie Bośni, widać zaporę Peruća, którą próbowano wysadzić w czasie wojny.. Dinara nie imponuje wysokością, lecz charakterem: latem wymusza dźwiganie zapasów wody, zimą potrafi odesłać wędrowca w dół jednym lodowatym podmuchem bory. Niekiedy udaje się nam podjechać nieco wyżej i skrócić mozolne podejście. Droga wiedzie przez poligon wojskowy, gdzie czasami odbywają się manewry, więc siłą rzeczy nie zawsze jest to możliwe.

Maglić

Maglić (2386 m) najwyższy szczyt Bośni i Hercegowiny. Zdobywamy go po nocy spędzonej w pięknym mieście Mostar. Wyprawę zaczynamy od Safari w stylu bośniackim – pakujemy się do starego VW Golfa bez klamek oraz UAZa – i ruszamy górską drogą przez puszczę Perućica do polany Prijevor. Na początki szlak wygląda niewinnie – ścieżka przez las, potem rozległe połoniny. Po jakimś czasie przed nami pojawia się imponujący masyw Maglica. Podchodzimy pod ściany i zaczyna się robić ciekawie. W skałach zamontowano stalową poręczówkę, uwaga – kask obowiązkowy, jest krucho i ślisko. W połowie ferraty mija się betonową kapsułę pamięci bitwy nad Sutjeską – unikatowy pomnik wyrąbany w skale. Pniemy się w górę, szlak miejscami przypomina charakterem Tatry Wysokie. Szybko zdobywamy wysokość, bo jest dość stromo. Dochodzimy na przełęcz. Do wierzchołka mamy stąd jeszcze pół godziny. Przed samym szczytem ostatni blok skalny, na którym wymagane jest użycie rąk i stajemy na szczycie. Widok w dół zapiera dech: polodowcowy kocioł, a na jego dnie jezioro Trnovačko – zielone serce Dynarów. Zejście odbywa się tą samą drogą – wymagane jest zachowanie czujności, za przełęczą są śliskie trawki, a drobne kamienie łatwo się zsuwają. Jeśli jesteśmy zaznajomieni z naszymi Tatrami, góra nie będzie stanowiła większej trudności. Należy jednak być uważanym. Na stromym podejściu i zejściu wymagane jest używanie rąk, podobnie jak na Orlej Perci.

Zła Kołata

Zła Kołata (2534 m) – wyrasta z samego serca Gór Przeklętych. Jeszcze do 2010 roku Czarnogóra reklamowała się Bobotovem Kukiem w paśmie Durmitor, jednak precyzyjne pomiary satelitarne wykazały, że to Zła Kołata króluje nad krajem – choć jej wierzchołek znajduje się dokładnie na granicy z Albanią.

Najbardziej malownicza droga startuje z małej wioski Vusanje, nocujemy tam u zaprzyjaźnionych gospodarzy. Wąska asfaltowa droga wspina się do pasterskiej osady, gdzie dojeżdżamy, oszczędzając cztery kilometry marszu i sporo przewyższenia, które do niedawna trzeba było pokonać na nogach. Dalej ścieżka znika w krasowym labiryncie – plątaninie polanek, kociołków i pęknięć, po których woda ucieka do podziemnych korytarzy. Co krok otwierają się okna widokowe: na bliźniaczą Dobrą Kołatę i inne sąsiednie szczyty. Powyżej 2100 m teren zaczyna nabierać charakteru: piargi zmuszają do zygzaków, a dwa strome progi, gdzie trzeba podeprzeć się rękami, podbijają puls i przypominają, że jesteśmy w konkretnych górach. Gdy skała jest sucha, przejście nie przysparza problemów; po deszczu czy wiosennym śniegu ekspozycja potrafi jednak dać się we znaki. Ostatnie metry wiodą na Przełęcz Między Kołatami, skąd rozległe, trawiaste zbocze wynosi nas już łagodnie na szczyt. Widok z wierzchołka – niezapomniany! Dolina Valbony i albańskie piramidy szczytów robią wrażenie. Kto ma czas – i pewność kroków – może przeciągnąć przygodę dalej granią: ku ostrej, bardziej eksponowanej Dobrej Kołacie (2525 m), a nawet godzinę dłużej na rozległy płaskowyż Równej Kołaty, najwyższy w całym masywie, lecz rzadko odwiedzany, bo znajdujący się już w całości po albańskiej stronie.

Dzierawica

Dzierawica (fot. Gracjan Tecław)

Dzierawica (2656 m) – jest jedyną europejską górą, która figuruje jako najwyższy szczyt dwóch różnych państw, lecz nie obu jednocześnie. My uznajemy, że jest to dach Kosowa i jeden z naszych ulubionych szczytów, na który wchodzimy przy różnych okazjach: podczas wycieczek w Góry Przeklęte, kolekcjonowania Korony Bałkanów, na majówkę, latem i zimą.

Najkrótsza droga na Dzierawicę prowadzi z kosowskiej wioski Junik. Zaczynamy przy nietypowej brutalistycznej restauracji, postawionej pośród odludnych gór i serwującej wykwintną kuchnię. Terenówką dojeżdżamy do przysiółka Gropa Erenikut. Stamtąd czeka nas około trzygodzinne podejście przez łąki i polodowcowe jeziora, w tym piękny Dzierawicki Staw, aż na grań, i potem 45-minutowy atak szczytowy. Droga obfituje w ciekawe spotkania: począwszy od ludzi urządzających pikniki, przez biegających żołnierzy KFOR (często Polaków), po pasterzy z owcami, rodziny z dziećmi w miejskich strojach i starsze panie zbierające jagody.

Bardzo widokową trasą jest także wejście z albańskiego Doberdola. Tu zaczynamy od przejścia wioski, mijając lokalne ciekawostki. Po solidnym podejściu docieramy na przełęcz, a potem przez kolorowe halne łąki docieramy do malowniczego miejsca na piknik u stóp skały przypominającej płetwę rekina. Niedaleko jest jezioro w kształcie serca. Ostatni fragment to eksponowany, ale łatwy teren, gdzie miejscami trzeba użyć rąk do asekuracji. Na grani łączymy się z kosowską trasą i po około czterdziestu pięciu minutach stajemy na wierzchołku, który jest o metr wyższy niż słynny Gerlach.

Dzierawica to nie tylko góra, ale prawdziwa legenda – była najwyższym szczytem kilku państw na przestrzeni ostatnich dekad. Spór o to, czy jest najwyższą górą Kosowa, trwa. Członkowie klubu turystycznego z Prisztiny twierdzą, że wyższa o dwa metry jest Wielka Rudoka w górach Szar, jednak dokładna granica między państwami jest niejasna i spór przypomina typowe bałkańskie zawirowania. Dzierawica to miejsce, które trzeba poznać – nie tylko dla wyjątkowych widoków, ale i dla fascynującej historii i klimatu Bałkanów.

Golem Korab

Golem Korab (2763 m) – to z kolei dach Albanii i Macedonii Północnej, granica biegnie środkiem wierzchołka. Wyruszamy o świcie z położonej „na końcu świata” albańskiej wioski Radomirë. Łagodne, lecz rozległe stoki pną się ponad tysiąc metrów w górę. Po drodze mijamy źródła Czarnego Drinu – największej rzeki północnej Albanii. Grzbiet, którym wspinamy się na przełęcz, nosi ślady dawnego pasa granicznego: rozsypane słupki, pordzewiałe kolce drutu i resztki kamiennych bunkrów. Tutaj przebiegała linia Żelaznej Kurtyny Bałkanów. Podejście na sam szczyt jest w całości trawiaste, ale nachylenie jest znaczne i można poczuć łydki.

Schodzimy na stronę Macedonii. Musimy mieć przy sobie paszporty, wszystkie formalności związane z granicą mamy załatwione wcześniej. Zdarza się, że już na dole służba graniczna lubi pokazać, że się czymś zajmuje, ale oczywiście nie zawsze. Zejście jest proste, lecz długie i mozolne. Rozległe połoniny, trawersy i zakosy – na to musimy być przygotowani. Ciekawostką jest, że kilkukrotnie trafiliśmy na dzień niepodległości Macedonii Północnej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dzień ten jest upamiętniany przez Narodowe Wyjście na Korab właśnie. Oznacza to, że zwykle opustoszały szlak staje się górskim deptakiem, na którym są tłumy ludzi. Wycieczka technicznie nie jest wymagająca, lecz solidna ze względu na konkretny dystans.

Musała

Musała (2926 m) – jest najwyższym punktem Europy między Alpami a Kaukazem, a zarazem formalnie najzimniejszym i najwyższym miejscem Bułgarii. Wędrówka zaczyna się w Borowcu, który latem drzemie niczym opustoszały plan filmowy z czasów NRD. Staromodna gondola Jastrabec wywozi nas na 2369 m, skąd szeroki i oczywisty szutrowy szlak prowadzi w kierunku naszego celu. Z grani opadają stoki narciarskie – coś na kształt naszego Kasprowego Wierchu. Po niespełna godzinie marszu mijamy schronisko Musała, stąd ścieżka zwęża się, wznosi i wypuszcza nad stawy. Nad najwyżej położonym z nich – Lodowym – stoi kolejne schronisko Chyża Everest ’84 – pamiątka po pierwszej bułgarskiej wyprawie na Everest. Stąd do wierzchołka pozostaje czterdzieści pięć minut.

Na samej Musałe stoją dwa najwyżej położone budynki Półwyspu: kamienna stacja meteorologiczna z lat trzydziestych i błękitny barak dawnego laboratorium promieniowania kosmicznego. Panorama przypomina tatrzański kalejdoskop: ostre granie, połyskujące stawy, siatka schowanych ścieżek kuszących na kolejne wyprawy. Mimo że to najwyższy punkt naszej wyprawy, sama wycieczka jest najmniej wymagająca. Większość przewyższenia zdobywamy kolejką gondolową, a sam szlak przy ładnej pogodzie jest dobrze oznaczony i prosty. Jedynie sam atak szczytowy ma znamiona konkretnej górskiej wycieczki. Generalnie czujemy się jak w Tatrach Wysokich.

Midžor

Midžor (2169 m) –ostatni punkt na naszej wyprawowej mapie. Najwyższy szczyt Serbii wznosi się w środkowej części Starej Planiny, pasma przypominającego rozległe Bieszczady. Startujemy w ośrodku Babin Zub. Szlak prowadzi łagodnym grzbietem, mijając formacje skalne przypominające zęby – stąd nazwa bazy. Różnica wysokości to niecałe 800 m, 15 kilometrów tam i z powrotem: idealny plan na pięć godzin. Midżor to również geograficzny kompromis. Serbia nie uznaje kosowskiej niepodległości, więc oficjalnie twierdzi, że wyższa o pół kilometra Dzierawica znajduje się wciąż na jej terytorium. Reszta świata wpisuje Midżor jako dach Serbii. Sama góra zdaje się nie przejmować całym tym zamieszaniem i pozostaje spokojna – króluje tu wiatr i bezludne połoniny. Wycieczka jest prosta i swoim charakterem przypomina zdobywanie Czerwonych Wierchów. Ruch turystyczny jest znikomy. Zdobywanie Midżura to wycieczka z kategorii relaksacyjnych.

*

Tak wygląda górska część w dużym skrócie i uproszczeniu. Jednak tak jak zostało wspomniane na początku, wyprawa pod hasłem Korona Bałkanów, to nie tylko góry. Sporo jeździmy i zwiedzamy. Jesteśmy w ciekawych miastach takich jak Slunj, Mostar, Peja, Prizren, Samokov czy Belgrad. Przejeżdżamy przez Durmitor i niezliczone miejscowości, wsie i osady. Czasem można się pogubić i być zdezorientowanym. Dużo się dzieje, szybko się wszystko zmienia. Prawie codziennie zmieniamy naszą lokalizację, musimy być dobrze zorganizowani i sprawni. Śpimy w zaprzyjaźnionych hotelach, pensjonatach i u sprawdzonych lokalnych gospodarzy. Znamy miejsca gdzie dobrze zjeść i wiemy jak sobie radzić.

***

W ramach wyprawy Korona Bałkanów, agencja High Away nie wchodzi na najwyższy szczyt Grecji. Jego opis znajdziecie tutaj:

  • Mitikas / Olimp (2918 m) – wejście turystyczne na najwyższy szczyt Grecji

***

Co z internetem i jakie waluty ze sobą zabrać?

Internet oczywiście jest, ale nie wszędzie. Podróżowanie po Bałkanach z dostępem do internetu nie musi być jednak trudne, jeśli odpowiednio się przygotujemy. Dobrym pomysłem jest zakup lokalnej karty SIM lub aktywowanie pakietu internetowego u polskiego operatora. Poza tym w każdym mieście i większości restauracji i pensjonatów jest Wi-Fi. W krajach spoza UE należy pamiętać jednak aby wyłączać dane komórkowe, bo w przeciwnym wypadku, możemy po powrocie otrzymać dość spory rachunek.

Na Bałkanach — poza Czarnogórą i Kosowem, gdzie oficjalnie płaci się euro — rządzą lokalne waluty: dinar (Serbia, Macedonia Płn.), marka (Bośnia), lew (Bułgaria), lej (Rumunia) i od 2023 r. euro w Chorwacji. W miastach kartą zapłacimy bez problemu, ale w górach i małych miejscowościach liczy się gotówka, dlatego warto wozić zapas miejscowej walut. Bankomaty są powszechne, lecz pobierają sporą prowizję. Kantory preferują nowe banknoty euro lub dolary. Najbezpieczniej mieć wielowalutową kartę fintech i rozdzieloną gotówkę.

Cała wyprawa to wieloaspektowa przygoda. Poznawanie różnorodności, nowe przyjaźnie, budowanie więzi, testowanie lokalnej kuchni ale też wzięcie oddechu i możliwość spojrzenia na wszystko z dystansu. Dobre przygotowanie fizyczne i samodyscyplina również się przyda, lecz sama wycieczka technicznie nie jest wymagająca. Najważniejsze jest samozaparcie, ciekawość świata i otwartość na to co może nas spotkać. Po powrocie z tej wyprawy nic nie wydaje się już takie jak przedtem.

Hubert Jarzębowski i Przemek Murzyn / High Away

Tags: BałkanyKorona BałkanówKorona Europy
Redakcja

Redakcja

Powiązane wiadomości

Vanlife według rodziny Wielgusów
Dzieci w naturze

Vanlife – nauka minimalizmu

17 czerwca 2025
fot. Via Mountains
Kierunki outdoor

Sentiero Italia – odcinek sardyński. Informacje praktyczne

16 czerwca 2025
Mitikas / Olimp, 2918 m (fot. Hubert Jarzębowski)
Kierunki outdoor

Mitikas / Olimp (2918 m) – wejście turystyczne na najwyższy szczyt Grecji

11 czerwca 2025
Następny artykuł
Autorka: Barbara Grubka

Wystawa fotografii Barbary Grubki

Letnie buty trekkingowe 2025 - niezależny wybór redakcji

fot. Via Mountains

Sentiero Italia - odcinek sardyński. Informacje praktyczne

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Subskrybuj!

Zapisz się do naszego newslettera. Będziesz dostawał informacje o nowościach na stronie.

Najnowsze

Vanlife według rodziny Wielgusów

Vanlife – nauka minimalizmu

Wiola Imiolczyk
17 czerwca 2025
0

Kilka par ubrań, przybory kuchenne, sprzęt sportowy – spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy zajęło Markowi i Natalii dwa dni. Razem z dziećmi,...

fot. https://stopsuszy.imgw.pl/

Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą – Polska nadal w cieniu suszy

Informacja prasowa
16 czerwca 2025
0

17 czerwca obchodzimy Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą – święto ustanowione przez ONZ, które ma przypominać o narastającym problemie...

fot. Via Mountains

Sentiero Italia – odcinek sardyński. Informacje praktyczne

Redakcja
16 czerwca 2025
0

W 30. numerze Outdoor Magazynu Weronika Łukaszewska i Sławek Sanocki z Via Mountains podzielili się z nami relacją z sardyńskiego...

Letnie buty trekkingowe 2025 – niezależny wybór redakcji

Redakcja
12 czerwca 2025
0

Letnie wędrówki wymagają obuwia lekkiego i trwałego, a te dwie cechy nie zawsze idą w parze. Buty trekkingowe na lato...

© 2010-2024 Outdoor Magazyn - Magazyn sportów outdoorowych.

Welcome Back!

Login to your account below

Forgotten Password?

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In

Add New Playlist

Brak wyników
View All Result
  • Wydarzenia
  • Sprzęt
  • Kierunki outdoor
  • Kultura
  • Testy
  • Poradniki
  • Gdzie kupić Outdoor Magazyn
  • Kontakt
  • Polityka prywatności

© 2010-2024 Outdoor Magazyn