Łódzkie, Wielkopolska i Śląsk – to kolejne obszary, które swoim działaniem objęła aplikacja Animal Helper. Za jej pośrednictwem można zgłaszać każdy przypadek, gdy zwierzęciu dzieje się krzywda. To prawdziwa rewolucja w zakresie pomocy zwierzętom. Docelowo ma przyjmować zgłoszenia z całego kraju.
***
Już od 12 kwietnia z aplikacji Animal Helper korzystają użytkownicy z kolejnych rejonów Polski. Dotychczas, do działającej od pół roku centrali, wpłynęło blisko 3000 zgłoszeń. Ta zatrważająca liczba to zwierzęce dramaty z zaledwie dwóch województw, przy czym większość z województwa pomorskiego. To właśnie tam aplikacja rozpoczęła swoje działania pilotażowo.
Rozszerzenie działań
Województwo łódzkie, wielkopolskie i śląskie – to stąd do całodobowej centrali 112 dla zwierząt wpływają zgłoszenia dotyczące zwierząt w potrzebie.
Adam Van Bendler, stand-uper i inicjator powstania aplikacji Animal Helper:
Ostatnie miesiące pokazały, że gdyby nie aplikacja, służby czy też organizacje nie dotarłyby do wielu cierpiących zwierząt, bo po prostu nie miałyby skąd się o nich dowiedzieć. Czujemy ogromną odpowiedzialność i wiemy, że w pozostałych województwach również są zwierzęta, które czekają na naszą pomoc.
Trzy kolejne województwa to duży krok i jeszcze większe wyzwanie dla działającej od pół roku centrali Animal Helper.
Paweł Waszkiewicz, współtwórca projektu, który koordynuje prace centrali Animal Helper, tłumaczy:
Byliśmy ostrożni, chcieliśmy najpierw wszystko dokładnie przetestować, oszacować i dopracować. W tym czasie udało nam się do tego stopnia zoptymalizować i ulepszyć system obsługi zgłoszeń, byśmy byli w stanie przetwarzać więcej zgłoszeń dziennie.
Pół roku wytężonej pracy
Animal Helper działa jak 112 dla zwierząt. Specjalnie utworzona w tym celu centrala przyjmuje zgłoszenia 24/7, a pracownicy błyskawicznie przekierowują je do odpowiednich dla danego rodzaju i miejsca zdarzenia służb lub organizacji pozarządowych.
Adam Van Bendler opowiada:
Są to w większości przypadki znęcania się nad zwierzętami, niehumanitarne warunki, ale też zwierzęta ranne, zagubione, powypadkowe. Każdy przypadek jest inny, niektóre są naprawdę drastyczne i liczy się każda minuta.
Pierwsze pół roku działania było prawdziwym poligonem doświadczalnym.
Paweł Waszkiewicz dodaje:
Nasz projekt jest innowacyjny, przez co nie wszystko byliśmy w stanie przewidzieć z wyprzedzeniem. Na szczęście zaczęliśmy z pilotażem w jednym województwie, mogliśmy więc wyciągnąć wnioski i
wprowadzić niezbędne poprawki, zanim ruszymy szerzej.
5/16
Do tej pory z aplikacji mogli skorzystać mieszkańcy województwa pomorskiego, a od nieco ponad miesiąca, z zachodniopomorskiego. Już od pierwszego dnia pracownicy centrali mieli pełne ręce roboty.
Waszkiewicz mówi:
Operatorki wiedzą, co robić w sytuacji nagłego spiętrzenia się zgłoszeń. Kluczowa jest tutaj priorytetyzacja, od najpilniejszych, gdy zagrożone jest życie zwierzęcia, do najmniej pilnych. Najpierw pomagamy tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne.
To, jak szybko aplikacja będzie przyjmować zgłoszenia z kolejnych województw, zależy przede
wszystkim od środków finansowych.
Adam Van Bendler kończy:
Stale poszukujemy sponsorów i partnerów do współpracy. Uruchomiliśmy też specjalną zbiórkę, która ma pomóc nam utrzymać projekt na powierzchni.
Informacja prasowa