Pierwszy odcinek pokonał rowerem, ostatni – na nogach. W 32 godziny Héctor Ponce de León przebył trasę znad wybrzeża na sam szczyt najwyższej góry Afryki, łącznie 335 km i niemal 6000 m wysokości.
***
Meksykanin rozpoczął swoją przygodę u wybrzeży Kenii. Pierwszy odcinek, liczący 300 km, pokonał na rowerze w towarzystwie przyjaciela, Daniela Graffa. Drugi etap, czyli 35-kilometrowy trekking na szczyt Kilimandżaro (5895 m) pokonał pieszo, w asyście drugiego kompana – Maxa Álvareza.
Héctor zameldował się na szczycie o godzinie 12:25 czasu lokalnego, po 32 godzinach od rozpoczęcia podróży. Po ukończeniu wyzwania powiedział, że był to test nie tylko fizycznych możliwości jego ciała, ale granic tego, do czego w ogóle jest zdolny. To był jego piąty raz na szczycie Kilimandżaro.
„From Zero”
Pomysł Meksykanina na zdobywanie gór w ten sposób – od poziomu morza – narodził się w czerwcu tego roku. Héctor wszedł wtedy na znajdujący się w pobliżu Zatoki Meksykańskiej Pico di Orizaba (5630 m). Czy kolejnym szczytem na jego liście może być Aconcagua (6962 m)?
Dorobek alpinisty
Héctor Ponce de León ma olbrzymie doświadczenie górskie i wspinaczkowe. Urodził się w 1976 r. w Mexico City. Jako przewodnik górski odbył około 300 wypraw w góry Meksyku, Peru, Chile, Argentyny, Boliwii i Ekwadoru.
Jako pierwszy Meksykanin zdobył Mount Everest. Szczycie stawał trzykrotnie, w 1996, 2002 i 2004 r. Używał aparatu tlenowego. Zdobył również Ama Dablam, Gasherbrum I, Gasherbrum II, Broad Peak i Cho Oyu, a także Aconcaguę, Alpamayo, Huayna Potosí i ponad 20 innych andyjskich szczytów.
Michał Gurgul
źródło: mountainblog.it