Hanwag – ceniony niemiecki producent butów trekkingowych oraz alpinistycznych – od swojego powstania w 1921 roku związany jest z Bawarią. Mimo że siedziba firmy zlokalizowana jest Vierkirchen i do masywu Zugspitze w Alpach Bawarskich dzieli ją ponad 100 kilometrów, to atencja dla najwyższej góry Niemiec oraz pięknych alpejskich okolic na stałe wpisana jest w DNA firmy i pracujących tam ludzi.
Alpejska przygoda
Aby podkreślić ten wyjątkowy związek, kilka lat temu firma wymyśliła ciekawą inicjatywę – Hanwag Alpine Experience (HAE). Idea tego przedsięwzięcia jest prosta i sprowadza się zdobycia Zugspitze (2962 m n.p.m.). Na uczestników HAE czekają 4 klasyczne i piękne szlaki: Reintal, Stopselzieher, Höllental i Jubiläumsgrat.
Każdy z nich oferuje różne doznania, zarówno topograficzne, jak i techniczne. Każdy może stać się wyzwaniem, zwłaszcza wtedy gdy warunki pogodowe z letnich zamienią się w zimowe. Co w górach we wrześniu jest rzeczą
normalną. W Hanwag Alpine Experience nie ma jednak elementu rywalizacji. Dzięki temu zdobywanie Zugspitze przebiega w sympatycznej atmosferze. A gdy tylko pogoda płata figla – tak jak to miało miejsce w w dwóch ostatnich latach – uczestnicy wybierają mniej wymagające szlaki.
Udział w HAE jest swoistą nagrodą i podziękowaniem dla przedstawicieli wybranych sklepów sprzedających buty Hanwag oraz kontrahentów firmy. Wśród gości eventu nie brakuje również dziennikarzy, bloggerów, a także zwycięzców konkursu, w którym udział mógł wziąć każdy entuzjasta outdooru w Europie.
W tym roku HAE zgromadził 45 uczestników z większości europejskich krajów, wspieranych przez Kanadyjczyjka i Chilijczyka. Naturalnym elementem górskiej wycieczki było oczywiście testowanie najnowszych modeli butów górskich Hanwag. W zależności od wyboru drogi na Zugspitze uczestnicy otrzymali do sprawdzenia lekki, uniwersalny model Makra Combi GTX lub bardziej zaawansowany Friction II GTX, przystosowany do pokonywania
trudniejszego skalnego i lodowcowego terenu. Pomysł, aby w nowych i niesprawdzonych butach wybrać się na dość wymagającą górską wycieczkę, wydał mi się dość ryzykowny. Okazało się jednak, że dobrze dopasowane
buty zdały egzamin.
Bezpieczeństwo z Mountain Elements
Zanim jednak wyruszyliśmy na Zugspitze, czekało nas wieczorne spotkanie z licznym gronem przewodników górskich. Warto zaznaczyć, że od samego początku HAE wspierają specjaliści z firmy Mountain Elements. Bez ich pomocy trudno wyobrazić sobie poruszanie się tak licznej grupy w dość eksponowanym terenie większości dróg prowadzących na Zugspitze. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy pogoda pokazuje we wrześniu swoje zimowe oblicze. Niestety, opady śniegu przekreśliły szanse na wybór wymagających i przepaścistych grani Höllental i Jubiläumsgrat. Ostatecznie uczestnicy mieli do wyboru długi, ale łagodniejszy szlak Reintal lub krótsze podejście z elementami via ferraty o nazwie Stopselzieher.
Warto podkreślić, że posiadanie doświadczenia wysokogórskiego wśród uczestników nie było wymagane. Dla wielu osób biorących udział w HAE chodzenie w rakach, wiązanie się liną, czy też poruszanie się w eksponowanym terenie miało być nowym doświadczeniem – co w 100% wpisywało się ideę tego przedsięwzięcia.
Zimowy atak na Zugspitze
Następnego dnia dwie grupy rozpoczęły swoją przygodę z Zugspitze. Start do drogi Reintal znajdował się kilka kilometrów od hotelu, my natomiast wyruszyliśmy prosto do góry znad jeziora Eibsee (973 m n.p.m.). Czekało nas kilkugodzinne podejście do schroniska Wiener-Neustädter Hut, znajdującego się po austriackiej stronie masywu. Powyżej linii lasu warunki zmieniły się na zimowe, a szlak prowadził momentami trudniejszym terenem, przez cały czas jednak ubezpieczony był stalowymi poręczówkami i gdzieniegdzie klamrami. Kameralne schronisko Wiener-Neustädter znajduje się na wysokości 2209 m n.p.m. Jego niewielka jadalnia z trudem pomieściła naszą ekipę.
Jednak proste ale smaczne jedzenie serwowane przez gospodarza oraz austriacki Stiegl szybko pomógł w sympatycznej integracji. Z przytulnego, ogrzewanego starym kaflowym piecem pomieszczenia wyrwało nas jedynie krótkie szkolenie poruszania się po via ferratach.
Wiener-Neustädter oferuje miejsca noclegowe również w sąsiednim, niewielkim budynku. Jak się miało okazać nieogrzewanym – na część grupy czekało zatem iście zimowo-alpejskie wyzwanie…
Wczesnym rankiem, po skromnym śniadaniu, wyruszyliśmy związani liną w prowadzonych przez przewodników 4-osobowych zespołach. Przed nami był wymagający odcinek Stopselzieher (Korkociąg) – nazwa bardzo dobrze oddawała przebieg drogi, która umiejętnie kluczyła po stromym terenie skalnym. Szlak w 100% ubezpieczony jest stalowymi poręczówkami oraz klamrami, jednak przy ograniczonej widoczności, stale padającym śniegu i niskiej temperaturze okazał się całkiem ciekawą przygodą dla większości uczestników.
Po 4 godzinach wspinaczki dotarliśmy na… plac budowy! Tak, tak… w najbliższej okolicy wierzchołka Zugspitze budowana jest nowa, efektowna stacja kolejki górskiej. Sceneria nie była może dzika i odludna, ale radość na szczycie była szczera i zasłużona!
Prawie 100 lat doświadczenia
Hanwag Alpine Experience stał się również okazją do odwiedzenia fabryki w Vierkirchen. To właśnie tam w 1921 roku powstał warsztat szewski Hansa Wagnera, który z biegiem lat przekształcił się fabrykę ręcznie wytwarzanych,
solidnych skórzanych górskich i narciarskich butów. W 1936 roku buty z Vierkirchen zadebiutowały na na Zimowych Igrzyskach w Garmisch-Partenkirchen.
W 1952 roku firma otrzymała swoją dzisiejszą nazwą, będącą połączeniem pierwszych sylab imienia i nazwiska HANsa WAGnera. Niedługo potem, w 1956 roku, Hanwag wystawił się na po raz pierwszy ze swymi butami na
targach Wiesbaden, które później przekształciły się w znane wszystkim ISPO. W tym samym czasie firma z powodzeniem eksportowała swoje produkty do Ameryki Północnej.
W 1970 roku firma z Vierkirchen wypuściła na rynek model „Haute Route” – pierwszy, specjalistyczny but dedykowany do alpejskiego skitouringu. Z kolei w 1980 roku była jedną z pierwszych, które rozpoczęły produkcję lekkich butów wspinaczkowych. Na lata 80. XX wieku przypadł również znaczący rozwój outdooru
– ludzie śmielej ruszyli ze swoimi plecakami na górskie wędrówki. Hanwag postanowił skupić się właśnie na tym trendzie, kończąc swoją przygodę z butami narciarskimi.
W 1996 roku na rynku pojawił się model Alaska GTX. To niezwykle udane połączenie skórzanego buta trekkingowego z membraną Gore-Tex® do dziś uznawane jest za jeden z najbardziej klasycznych modeli.
Ważnym momentem w historii firmy był rok 2006, kiedy to Sepp Wagner sprzedał Hanwaga szwedzkiej grupie Fenix Outdoor AB. Nowy właściel zagwarantował utrzymanie miejsc pracy. Szybko zajął się również rozwojem firmy – rozbudowano magazyny, budynki administracyjne oraz hale produkcyjne.
Obecnie Hanwag produkuje buty w trzech fabrykach – w Vierkirchen, na Węgrzech (własna fabryka) oraz w Chorwacji (całość produkcji dla Hanwag). Jak zapewnia firma, jakość surowców, rzemiosła, standardów pracy (wliczając w to wszystkie aspekty socjalne) oraz kontroli jakości jest taka sama we wszystkich fabrykach.
Vierkirchen celebruje rzemiosło
Mimo że fabryka w Vierkirchen nie jest dużym zakładem, produkcja cały czas idzie pełną parą. To tutaj odbywa się kontrola jakości wszystkich wykorzystywanych w produkcji materiałów (skóry, zamsz, nubuk, syntetyki, podeszwy – importowane głównie z Włoch). To tutaj również działa Research & Development, w którym pojawiają się nowe, zaawansowane pomysły. Praca nad prototypami to skomplikowany proces polegający na umiejętnym wymyśleniu konstrukcji buta, doborze odpowiednich materiałów – w zależności od przeznaczenia i funkcjonalności – naturalnych bądź syntetycznych, aż po odpowiednie zaplanowanie pożądanej funkcjonalności. A wszystko to przy założeniu najważniejszych cech współczesnych butów górskich – lekkości, wytrzymałości, stabilizacji i ochrony stopy, przyczepności do podłoża oraz dopasowania.
Ten ostatni element związany jest z kopytami szewskimi (zwanymi również prawidłami), na jakich producenci formują buty. Przez lata dopracowywano kształty tak, aby jak najlepiej pasowały do budowy stóp klientów, zarówno w Europie, Ameryce, jaki i na Dalekim Wschodzie – to jeden z kluczowych składników know-how producentów. W tym miejscu warto zaznaczyć, że Hanwag stosuje dość szerokie spektrum kopyt – rozróżniając także wersje męską i damską. Kopyta uwzględniają nie tylko stopy o standardowej szerokości, ale również szerokie oraz wąskie, a nawet te z haluksami (kopyto „hallux valgus”).
Na potrzeby alpejskich butów Hanwag stosuje szersze kopyto „alpin wide”. A dla tych, którzy chcą, aby but jak najwierniej odzwierciedlał anatomię stopy, przygotowano wersję „natural fit”.
Proces produkcji butów to połączenie wysokiej klasy ręcznego rzemiosła z zastosowaniem specjalistycznych maszyn. Blisko 100-letnia historia i doświadczenie w tworzeniu butów górskich pozwala te działania zoptymalizować, zapewniając im najwyższą jakość, i co dla nas najważniejsze, na końcu dostarczyć buty, w których śmiało możemy ruszyć na górskie wycieczki i wspinaczki. Choćby takie jak wspomniana eskapada na Zugspitze podczas Hanwag Alpine Experience 2017.