Górski duch na dzikiej rzece – Polacy rzucają wyzwanie Yukonowi

Yukon 1000 (fot. mat. prasowe)

Podziel się na Facebooku Podziel się na Twitterze

Lipiec 2025 zapisze się na kartach polskiej historii outdooru i sportów ekstremalnych. Po raz pierwszy biało-czerwoni staną na starcie Yukon 1000 – najdzikszego i najdłuższego wyścigu kajakowego na świecie. Dla ludzi gór to coś więcej niż sport – to ekspedycja w duchu samotnych wypraw wysokogórskich, wymagająca hartu ducha, pokory i zaufania do partnera.

***

Kuba Zwoliński i Maciek Moskwa – znani w środowisku górskim jako doświadczeni ratownicy i zawodnicy adventure racing – wyruszają w podróż, która bardziej przypomina samotne wejście na odległy szczyt niż klasyczne zawody. Czeka ich 1600 kilometrów przez odludną rzekę Yukon, niedźwiedzie grizzly i bezkresną tundrę północno-zachodniej Kanady i Alaski. Zero wsparcia z zewnątrz, praktycznie zero kontaktu ze światem – tylko oni, kajak i dzika natura.

Kuba Zwoliński i Maciek Moskwa (fot. mat. prasowe)

Yukon 1000 – rzeka jak góry: bezlitosna i piękna

Yukon 1000 to najdłuższy na świecie wyścig kajakowy bez wsparcia. Trasa prowadzi od Whitehorse w Kanadzie aż po interior Alaski. To nie tylko test siły fizycznej – jak przy podejściu pod ścianę – ale także odporności psychicznej i umiejętności przetrwania w pełnym odosobnieniu.

Zawodnicy mają maksymalnie 10 dni na pokonanie trasy. Płynąć mogą jedynie 18 godzin dziennie, próbując przebyć 200 do 300 kilometrów dziennie – resztę doby spędzają na biwaku, zgodnie z zasadą „Leave No Trace”, która tak bliska jest również wspinaczom i alpinistom. Tu nie ma punktów kontrolnych, stacji ratunkowych ani kibiców. Jak w górach – jesteś sam, zdany na siebie, partnera i naturę.

Kim są śmiałkowie z górskim rodowodem?

Kuba i Maciek to nie tylko doświadczeni kajakarze, ale przede wszystkim ludzie gór – zawodnicy wieloetapowych wyścigów przygodowych i ratownicy górscy. Biegali, wspinali się i pływali w najbardziej niedostępnych rejonach świata. Ich przygotowanie to połączenie wytrzymałości alpinisty i sprytu trapera. Każda ich decyzja na trasie Yukon 1000 będzie miała wagę, jak wybór drogi na grani podczas burzy.

– Yukon 1000 to nie są zwykłe zawody. To ekspedycja, która testuje wszystko, co wiemy o przetrwaniu, o zaufaniu do siebie i partnera – mówi Maciek Moskwa. – Jak w górach – margines błędu jest niewielki.

Trening jak do wyprawy wysokogórskiej

Przygotowania są wielowymiarowe – fizyczne, logistyczne i psychiczne. Treningi obejmują nie tylko pływanie, ale też siłę, wytrzymałość, orientację w terenie i symulacje awaryjne. Planowanie dziennych odcinków, zapasów jedzenia, komunikacji awaryjnej i sprzętu – przypomina przygotowania do wielodniowego trekkingu w wysokich górach.

Ważna jest też odporność psychiczna. Jak podkreślają zawodnicy – nie grizzly, nie pogoda, ale samotność i zmęczenie bywają największymi przeciwnikami.

– Jak w górach – największe ryzyko czai się w głowie. Jeśli zabraknie siły psychicznej, nie dojdziesz na szczyt – mówi Kuba Zwoliński.

Polski debiut z górskim sercem

Udział Kuby i Maćka to przełom – pierwszy polski kajakowy zespół w tej elitarnej imprezie, w której dominują zawodnicy z Ameryki Północnej, Australii i Wielkiej Brytanii. To sygnał, że polska scena outdooru – od gór po rzeki – rośnie w siłę i nie boi się wyzwań z najwyższej półki.

Ich zmagania będzie można śledzić dzięki nadajnikom SPOT – relacje trafią do mediów społecznościowych i na stronę projektu.

Z gór na Yukon – z tym samym duchem przygody

Dla ludzi, którzy kochają góry, Yukon 1000 to coś znajomego: cisza, potęga natury, zmaganie się z własnymi słabościami. Kuba i Maciek płyną nie tylko po jak najlepsze miejsce, ale po doświadczenie życia – takie, które zostaje w sercu jak widok ze szczytu.