Liczne awarie sprzętu, pękające szprychy, a na końcu… złamana rama roweru. Mimo wielu przeciwności Mateusz Waligóra osiągnął swój cel – samotnie przemierzył na rowerze mongolską część pustyni Gobi zimą. Tym samym stał się pierwszym człowiekiem, który dokonał takiego wyczynu.
***
Polski podróżnik pokonał trasę 1285 km w 26 dni. Wyruszył z miejscowości Altai, a swoją podróż zakończył w Sajnszand. Nie powstrzymały go ekstremalne mrozy, burze piaskowe i pękające szprychy, a nawet poważna awaria suportu, która wymusiła 120-kilometrową lukę w pierwotnie założonej trasie. Waligóra, z pomocą Mongołów, dotarł do miasta, gdzie wymienił uszkodzoną część i mógł kontynuować wyprawę.

To nie był jednak koniec kłopotów podróżnika. Ostatni odcinek swojej trasy musiał pokonać… pieszo, pchając rower z pękniętą ramą. Nie tylko sprzęt mechaniczny zawodził w ekstremalnych warunkach – awariom ulegała także elektronika, w tym zegarek Suunto i GPS Garmin.
To nie było pierwsze spotkanie Mateusza Waligóry z pustynią Gobi. W 2018 roku jako pierwszy człowiek na świecie przeszedł mongolską część pustyni na piechotę. Partnerem tytularnym jego zimowej wyprawy był Asekol PL, a w ramach współpracy powstał podcast „Recykling bez tajemnic”.