Zarządcy francuskiego ośrodka narciarskiego Saint Jean Montclar w Alpach Górnej Prowansji zmagają się z brakiem śniegu w dolnych partiach tras narciarskich i sięgają po nietypowe narzędzie.
***
Trasy narciarskie Montclar kończą się na wysokości 1325 m, czyli dość nisko w porównaniu do innych Francuskich kurortów. Tegoroczne opady śniegu w tym regionie były dość obfite, jednak śnieg w dolnych partiach nie utrzymał się ze względu na dodatnie temperatury. Uniemożliwiły ona również sztuczne naśnieżanie. Jak przewidują klimatolodzy, 1325 m to wysokość, na której naturalny śnieg będzie zjawiskiem coraz rzadziej spotykanym w nadchodzących latach.
Sytuacja w Montclar nie jest zresztą odosobnionym przykładem zmian klimatycznych, które zaobserwować możemy gołym okiem również w Polsce. Dla ośrodków narciarskich, szczególnie tych położonych niżej, brak śniegu jest poważnym zagrożeniem ekonomicznym. Właściciele Saint Jean Montclar w obawie przed poważnymi stratami finansowymi w okresie świąteczno-sylwestrowym zdecydowali się podjąć działania dość zaskakujące.
Około 200 metrów sześciennych śniegu, bo tyle brakowało, zostało przetransportowanych z gór w najniższe fragmenty tras narciarskich za pomocą śmigłowca. Wynajęty helikopter wykonał w ciągu jednego dnia 80 kursów, co kosztowało 8000 euro.
Zarządcy ośrodka mają świadomość paradoksu: nisko położony ośrodek narciarski cierpi na skutek zmian klimatycznych, a równocześnie przyczynia się do zwiększenia emisji dwutlenku węgla wykorzystując śmigłowiec do transportu śniegu. Niemniej koszt ekologiczny i ewentualne straty wizerunkowe w ostatecznej kalkulacji okazały się czynnikami marginalnymi w porównaniu do ogromu strat jakie przyniosłoby opóźnienie w otwarciu tras.
Fakt, że wykorzystanie jednego z najdroższych środków transportu do naśnieżania tras jest finansowo opłacalny dla dużych zagranicznych ośrodków, jest niepokojący. Czy walczący o utrzymanie swoich interesów właściciele wyciągów narciarskich będę w najbliższych latach zmuszeni do korzystania z tego typu pomocy? Chyba nie o taką walkę ze skutkami kryzysu klimatycznego nam chodzi?
Michał Gurgul
źródło: altitude.news