Do Puskhar dotarłam w sobotę wieczorem. W piątek o 11 rozpoczęłam podróż z domu. Najpierw autem do Warszawy 230 km z przygodami, a potem już tylko cel – pustynia. Wylądowałam w Delhi o 5 rano i bardzo szybko chciałam przedostać się na dworzec przy Kashmiri Gate, ale wzięłam złą rikszę i jeździłam przez 3 godziny od agencji podróży do agencji podróży, gdzie próbowali mnie przekonać, że autobusy lokalne nie kursują z uwagi na święto. Wszystkie riksze, do których wsiadłam tego dnia były przekupione. W końcu na piechotę poszłam na metro i o 10:30 już siedziałam w autobusie do Ajmeer.
***
Myślałam, że jestem jak superbohater, że wypoczęta w niedzielę rano wstanę i pobiegnę z aparatem na targ wielbłądów. Obudziłam się jednak nieco zdezorientowana, postanowiłam mimo wszystko wyruszyć. Takie różnice temperatur, czasu i zmęczenie robią swoje, szłam i wszystko mnie denerwowało, każdy do mnie coś mówił, a ja nie miałam na to ochoty. Chciałam tylko jak najszybciej przejść te 5 kilometrów w głąb pustyni, by znaleźć się na targu wielbłądów. Szybko jednak się poddałam, dotarło do mnie, że powinnam wrócić, przywitać się z miasteczkiem, wypić sok z trzciny, kupić sobie ładny pierścionek, posiedzieć w kawiarni i poobserwować święte krowy. Tak zrobiłam, do wielbłądów postanowiłam iść następnego dnia. W poniedziałek rano gdy szłam na pustynię nic mnie już nie drażniło, jakie to niesamowite jak wiele zależy od zmęczenia. Szłam i mogłam iść na koniec świata, co chwilę ktoś chciał mnie podwieźć, ale ja wolałam iść. Zatem szłam, i szedł też za mną, nie wiedzieć czemu, Abdul…
– dlaczego za mną idziesz?
– a gdzie idziesz?
– na targ wielbłądów…
– to jest bardzo daleko…z 5 kilometrów
– nie szkodzi, przejdę się
– jest gorąco
– nie przeszkadza mi to, dlaczego ze mną idziesz?
– nie przejmuj się mną, ja po prostu będę sobie szedł
– ale ja chcę iść sama
– a ja chcę ćwiczyć angielski
Nie miałam wyjścia, nie mogłam zrobić nic, ponieważ Abdul już postanowił. Mniej więcej po kilometrze musiałam to zaakceptować, i tak sobie szliśmy, Abdul narzekał, że bolą go nogi i, że zwariowałam i, że nigdy tak daleko nie szedł na piechotę, a ja czułam się jak w ukrytej kamerze, ale było mi cudownie miło, bo szłam tam, gdzie już kilka lat temu obiecałam sobie, że kiedyś pójdę, na największy targ wielbłądów.
Dotarliśmy na miejsce godzinę później, w trakcie tej drogi uznałam, że to miłe, iż mam towarzystwo, a Abdul został moim tłumaczem na pustyni. Dzięki jego pomocy mogłam porozumieć się z nomadami. Ten zlepek zdjęć, który tu zamieszczam jest dokładnie z tego dnia. Ludzie, których wtedy fotografowałam byli niezwykli.
***
Jestem Magda, od ponad 10 lat eksploruję i fotografuję Indie. Inne kraje również, wykonuję też spersonalizowane sesje zdjęciowe, ale to poezja ulicy skradła moje serce. Pobyt mój w tym kraju mogę liczyć już w latach chyba, ponieważ byłam tam więcej niż 20 razy. W tym czasie wyszedł mi na drogę tygrys w biały dzień, byłam w indyjskiej telewizji, odwiedziłam indyjską stację kosmiczną, wjechałam motorem na najwyższą przejezdną przełęcz świata w indyjskich Himalajach ( blisko 6000 m n.p.m.).
Wchodziłam na sześciotysięcznik, miałam przyjemność fotografować Kumbh Melę wielką, kilkukrotnie święto Holi w Mathurze, największy targ wielbłądów na pustyni Thar, największe święto transgender, tak zwanych Hijras. Napisałam kilka opowieści z drogi, artykułów do magazynów outdoorowych, nakręciłam kilka minireportaży i zrobiłam tysiące zdjęć aparatami na kliszę (takimi głównie pracuję ).
Dziś mam bardzo duże doświadczenie i chciałabym się nim podzielić.
- czujesz, że nie możesz wydobyć swojego potencjału fotograficznego?
- obawiasz się robić zdjęcia na ulicy?
- wstydzisz się fotografować ludzi, czujesz blokadę?
- marzysz o samotnej podróży z aparatem i boisz się postawić pierwszy krok?
- wiesz jak to jest, gdy umknie Ci kadr życia z powodu braku wiary w siebie, lub niezdecydowania?
- kochasz robić zdjęcia i zwiedzać świat?
- marzysz o tym, by poczuć egzotykę Indii i poszerzyć swoje portfolio o niesamowite kadry?
Jeśli tak, i jeśli gotowy/gotowa jesteś na wyprawę nie all inclusive, to zabiorę Cię ze sobą w miejsca, które pomogą Ci stanąć w pełni swojej fotograficznej mocy. Służę wieloletnim doświadczeniem każdemu, kto zdecyduje się wybrać ze mną i z aparatem do Indii.
Już w listopadzie organizuję warsztaty fotograficzne w Radżastanie, podczas niezwykłego festiwalu Pushkar Camel Fair. Przez 6 dni będziemy fotografować targ wielbłądów na pustyni Thar. Wyprawa odbędzie się w dniach: 07.11.24-16.11.24.
Więcej informacji na : www.genomada.art