Arek Winiatorski nadaje z Vancouver: „Właśnie zakończyłem swoją pieszą podróż z Panamy do Kanady, która trwała od listopada 2016 roku. W sumie przeszedłem 11 704 km pieszo. Po drodze zaś spotkałem miłość – w Meksyku poznałem Olę, Polkę, która zgodziła się towarzyszyć mi w dalszej podróży”. Przedstawimy w skrócie historię tej niezwykłej przygody.
***
W lipcu 2016 r. Arek Winiatorski przeprawił się za Wielką Wodę. Początkowo pracował jako wolontariusz na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Później przejechał z południa na północ Ameryki Południowej autostopem. Jak sam przyznaje, jest absolutnym wyznawcą podróżowania w ten sposób, jednak:
… wciąż czułem, że poruszam się za szybko, widzę za mało miejsc, poznaję zbyt mało ludzi.
Wkrótce po tym, jak zdał sobie z tego sprawę, Arek zdecydował się kontynuować swoją podróż wyłącznie pieszo. Po drodze rzeczywiście spotkał wiele osób, prawdopodobnie więcej, niż gdyby podróżował autostopem. Nie przypuszczał jednak, że w trakcie podróży będzie mu dane przeżyć to najważniejsze ze spotkań:
Po przejściu Ameryki Centralnej i wejściu na każdy najwyższy szczyt odwiedzonego kraju, w południowym Meksyku spotkałem Miłość. Ola w San Cristóbal de las Casas mieszkała od siedmiu lat i jakimś cudem zgodziła się ruszyć ze mną w tę szaloną włóczęgę, przez świat i przez życie. To z nią pokonałem większość trasy: cały Meksyk i USA.
Wędrowcy zakochali się nie tylko w sobie, ale również w Amerykach, w życiu oraz chodzeniu:
Wierzymy, że 6km/h to najlepsza, najbardziej naturalna prędkość. Do poznawania świata, do poznawania ludzi, do poznawania siebie.
Wędrówka w liczbach:
- 11 704 km pieszo
- 117 857 m przewyższenia (13 razy z poziomu morza na Mount Everest)
- 6 najwyższych szczytów poszczególnych krajów
- 384 dni marszu, w tym 173 noce w namiocie i tylko 32 płatne noclegi
- 12 par butów
- 93 razy łatane dętki
Profil FB oraz Instagram wędrowców:
Redakcja, na podstawie materiałów Arka Winiatorskiego