Czołówki znajdują się dziś w wyposażeniu każdego miłośnika outdooru, od trekkerów, przez wspinaczy, rowerzystów, biegaczy, po miłośników mniej aktywnego odpoczynku na łonie natury. Nie ma w tym nic dziwnego, latarka czołowa weszła już na stałe na listę koniecznego sprzętu na każdej wyprawie, bez względu na cel, długość, czy miejsce działania.
Zalety czołówek są oczywiste: przede wszystkim mamy wolne ręce, światło z latarki pada dokładnie tam, gdzie zwrócona jest nasza głowa, a zatem tam gdzie patrzymy, możemy oświetlać przedmioty położone blisko (np. mapa), jak i daleko (np. droga wspinaczkowa). To właśnie dlatego czołówka jest stosowana wszędzie tam, gdzie trzeba działać w ciemności, zachowując przy tym pełną swobodę ruchu.

Budowa czołówki
Kategoria „latarki czołowe” mieści w sobie szerokie spectrum możliwych rozwiązań i różnorodność konkretnych produktów. Inną latarkę zabierzemy ze sobą na letnią wycieczkę, na zimowy trekking, czy na długie, górskie wspinaczki. Co warto podkreślić, w wielu sytuacjach czołówki użyjemy wtedy, gdy nie będzie już czasu na rozważania na temat jej funkcjonalności, wytrzymałości czy stanu naładowania baterii, będzie to moment, w którym światło może ocalić nam skórę. Dlatego właśnie trzeba się dobrze zastanowić nad wyborem odpowiedniego, niezawodnego modelu, a po nabyciu czołówki dobrze zapoznać się z jej działaniem i możliwościami.

Czołówki, które są używane podczas nocnych aktywności outdoorowych powinny być wydajne, wytrzymałe i relatywnie nisko ważyć. Przełomem w osiągnięciu tych wyznaczników było zastąpienie tradycyjnych żarówek lekkimi diodami LED (z ang. Light-Emitting Diode). Dzięki temu znacząco zmniejszono ciężar czołówek oraz wzmocniono ich zasięg i wydajność, wydłużając jednocześnie odporność mechaniczną i skracając czas reakcji. Obecnie producenci wciąż udoskonalają swoje czołówki, w zależności od wymagań – zwiększając ich skomplikowanie, czy też wprost przeciwnie – czyniąc je jeszcze prostszymi.
Większość dostępnych na rynku czołówek składa się mniej-więcej z tego samego typu elementów, do których należą: soczewka rozpraszająca, osłona z dodatkową soczewką skupiającą, odbłyśnik, zespół świecący, czyli jedna albo kilka diod, układ elektroniczny (w tym stabilizator napięcia) oraz pojemnik na baterię. Dalej mamy układ, który pozwala na regulację kąta reflektora w pionie, a także system nośny czołówki. W zależności od konkretnego modelu, elementy te mogą różnić się między sobą.

Część modeli ma tylko jedną białą diodę, inne czołówki wyposażono w kilka diod, w tym białych i czerwonych (jest tak np. w Storm marki Black Diamond), a niektóre modele mają np. dodatkowo czerwone diody z tyłu czołówki, co może być przydatne dla służb ratowniczych (np. w K1 Plus marki Mactronic).
Reflektor może być osadzony na zawiasach lub zębatce, pojemnik na baterie będzie umieszczony w głównym i jedynym korpusie czołówki lub w oddzielnym pojemniku. Producenci dbają też o różne dodatki, jak np. gwizdek awaryjny w klamrze od regulacji paska czołówki, w który została wyposażona na przykład Tikka XP 2 marki Petzl.

Różnice w budowie nie są błahe, gdyż to właśnie te konkretne rozwiązania i technologie przekładają się na funkcjonalność czołówek.
Ogólna funkcjonalność
Czołówki najczęściej mają kilka poziomów i trybów świecenia, które stosuje się w zależności od zapotrzebowania na rodzaj światła. Najpopularniejsze poziomy to: maksymalny, optymalny i ekonomiczny, zaś tryby: ciągły i pulsacyjny. Zmiana pomiędzy poziomami i trybami zazwyczaj następuje poprzez sekwencyjne (kolejne) naciskanie przełącznika. Warto zwrócić uwagę czy wykonywanie tych czynności jest intuicyjne, a także czy nie przysparza problemów kiedy czołówkę mamy założoną na kasku. Jeśli zamierzamy używać czołówki zimą, niebagatelne znaczenie ma też możliwość operowania przyciskami w rękawicach.

Przełączanie trybów i poziomów może odbywać się za pomocą jednego przycisku lub kilku, nierzadko ma również znaczenie czas naciskania na przycisk, jak i siła nacisku. Przydatną funkcją jest zabezpieczenie przed przypadkowym włączeniem czołówki, np. podczas transportu w plecaku – w tego typu opcję zostały wyposażone m.in. czołówki marki Black Diamond – Storm i Spot, HP25 marki Fenix, czy T-Base marki Mammut.

Kolejną cechą wpływającą na funkcjonalność czołówki jest system nośny, dzięki któremu możemy umieścić latarkę na głowie. Standardowo mamy regulowany elastyczny pasek, do którego przymocowany jest korpus czołówki.

Jeżeli czołówka jest nieco cięższa dołożony jest jeszcze pasek górny, dzięki któremu latarka nie zsuwa się z czoła. Szczególnie ważna dla wspinaczy, grotołazów i rowerzystów jest możliwość mocowania czołówki na kasku. Niektóre modele mają dodatkowo możliwość mocowania czołówki na kierownicy roweru (np. X-Trail marki Silva). Mactronic natomiast stworzył latarkę, która może być zarówno czołówką, jak i zwykłą latarką „ręczną”. Mowa o modelu Cyclops, który wyposażony jest także w klips do przymocowania czołówki do plecaka, kieszeni, a dzięki podstawce magnetycznej można ją postawić na samochodzie.
Sama czołówka jest zbędnym balastem bez dobrego źródła zasilania. Najpopularniejszym ogniwem są wciąż baterie AA lub AAA, przy czym stopniowo rynek podbijają dedykowane akumulatory o dużej pojemności. I jedne i drugie rozwiązanie ma swoje plusy i minusy.

Podchodząc do tematu w skrócie: przewagą baterii jest ich ogólnodostępność, zaś akumulatorów większa moc, są na dłuższą metę tańsze i bardziej ekologiczne. Trzeba jednak zawsze pamiętać, aby przed wyprawą naładować akumulatory – nawet nie używane rozładowują się. Przy wyborze zasilania do czołówek nie warto oszczędzać – zarówno baterie, jak i akumulatory powinny być dobrej jakości. Warto też zawsze mieć przy sobie zapasowy zestaw ogniw, na wszelki wypadek. Niektóre modele mają przydatną sygnalizację zużycia baterii. W tę dodatkową funkcję wyposażono m.in. czołówki T-Peak marki Mammut, Tikka XP2 marki Petzl, czy Storm marki Black Diamond.
Nie mniej ważne od samych baterii jest ich umiejscowienie w układzie czołówki. W najprostszych i jednocześnie najlżejszych modelach baterie umieszczone są w głównym korpusie czołówki. W czołówkach mających nieco szersze przeznaczenie, mamy zewnętrzny pojemnik na baterie, umieszczony na długim kablu (np. Hp15 marki Fenix). Tego typu rozwiązanie będzie odpowiednie jeśli chcemy używać czołówki w niskich temperaturach, gdyż baterie będziemy mogli umieścić np. w ciepłej kieszeni kurtki. Warto zwrócić także uwagę na możliwość sprawnego dostępu do baterii, może się bowiem zdarzyć, że będziemy musieli je wymienić w niezbyt sprzyjających ku temu okolicznościach.

Zważywszy na używanie czołówek w sytuacjach gdzie mogą panować zmienna warunki atmosferyczne, latarki te powinny być odporne na działanie deszczu i śniegu. Parametr odporności na wodę wyrażany jest według międzynarodowej normy IPX. Skala od 0 do 8 oznacza konkretną odporność na wodę według przeprowadzonych testów. IPX0 oznacz na przykład brak ochrony na wodę, IPX4 – odporność przed rozpryskującą się wodą, a IPX7 – odporność na zanurzenie w wodzie na głębokość jednego metra przez 30 minut. Pełną wodoodporność ma np. latarka HL50 LED marki Fenix.
Światło i moc
Wszystkie czołówki dostarczają różny zasięg i rodzaj oświetlenia, z którego możemy korzystać w zależności od potrzeb. Możemy tu wyróżnić światło rozproszone, pozwalające na działania w zasięgu rąk, skupione, którym precyzyjnie możemy oświetlić w ciemności drogę, czy obiekty oddalone od nas oraz wiązkę mieszaną, która jest połączeniem szerokiej wiązki do oświetlenia bliskiego zasięgu oraz części skupionej umożliwiającej oświetlanie na daleką odległość.

Jedną z podstawowych cech czołówek jest moc światła, która w czołówkach związana jest z rodzajem wiązki światła: latarka czołowa przeznaczona do oświetlenia bliskiego zasięgu ma zazwyczaj szeroką wiązkę i średnią moc światła. Natomiast latarka przeznaczona do oświetlenia dalekiego zasięgu ma skupioną wiązkę i dużą moc światła.
Producenci w opisie swoich modeli czołówek podają wiele parametrów, które również zaprezentowane są w naszym zestawieniu. Na ich podstawie możemy wybrać daną czołówkę w zależności od zapotrzebowania i przeznaczenia.

Zawsze mowa jest o lumenach, które są jednostką miary strumienia światła. Im więcej lumenów, tym intensywniejsze oświetlanie naszej drogi, jednak nie zawsze potrzebujemy ich aż kilkaset, zwłaszcza jeśli zależy nam także na niskim poborze energii.
W większości outdoorowych przypadków (np. podczas trekkingu) w zupełności wystarczą nam czołówki od 40 do 80 lumenów (na kemping np. Fuel marki Princeton Tec). Czołówki, które mają 100 lumenów, 160, 200, czy wreszcie 355 należą już do dużo bardziej specjalistycznych narzędzi, których możemy potrzebować w terenie skomplikowanym topograficznie, a także gdy chcemy oświetlić drogę na dużą odległość, np. podczas trailowych biegów długodystansowych (do tego predystynowana jest np. Silva X-Trail – 145 lumenów), czy nocnej wspinaczki, kiedy musimy zlokalizować czy jesteśmy w dobrym miejscu na drodze.

I tak – 25 lumenów ma na przykład czołówka Mino marki Silwa – producent zaleca ją spacerowiczom oraz biwakowiczom. Zaś od 7 od 575 lumenów ma latarka marki Petzl – Nao, która został wyposażona w technologię Reactive Ligting. Dzięki czujnikowi światła czołówka dostosowuje automatycznie kształt wiązki światła i jej moc w zależności od potrzeb.
Waga i cena
Niewątpliwe znaczenie w przypadku latarek czołowych ma ich waga, zwłaszcza, że czołówkę nosimy na głowie. Oczywiście producenci dążą do tego aby czołówki były jak najlżejsze, jednak i tu rozpiętość między konkretnymi modelami jest dosyć spora, od 65 g nawet do ponad 350 g.

Na koniec pozostaje cena. Obecnie za około 80-90 zł możemy mieć już czołówkę, która zupełnie wystarczy w standardowych turystyczno-outdoorowych warunkach, czy niewymagających wspinaczkowych działaniach. Za nieco bardziej zaawansowany model przyjdzie nam zapłacić 200-300 zł.
A gdzie informacja o Princeton?? Nie wiem dlaczego zabrakło tych świetnych czołówek.
Norma IP (Ingress Protection) o ochronie przed wnikaniem czynników atmosferycznych do obudów urządzeń. Literka X oznacza „parametru nie określa się”. Prawidłowy format to „IP xy”, gdzie x jest klasą pyłoszczelności a y wodoszczelności. Można spotkać przykłady „IP 67”, „IP 6X” (pewnie w praktyce niekoniecznie”, jak również „IP X4” określone w artykule. Takie coś jak norma IPX nie za bardzo istnieje.
Zgadzam się Fuxseb IP X4 ? nie istnieje coś takiego Najlepsza norma dla szczelności i wodoodpornośći to IP68.
Czołówek Silva w naszych realiach nie polecam. Miałem model Ninox i byłem z niej b. zadowolony pomimo dość wysokiej ceny. Do czasu. Wystarczył jeden upadek, by klapka zamykająca pojemnik z bateriami pękała. Czołówka jest nie do użycia. Było to miesiąc po czasie gwarancji wiec firma, która nie ma części zamiennych wypięła się na problem. I tak czołówka za 220 zł z braku kawałka plastiku jest do wyrzucenia.
co by nie mówić to petzl i olight jeśli chodzi o czołówki to zawsze dobry wybór.