Zaledwie dzień po tym, jak Chrigel Maurer (SUI1) zdobył swoje ósme zwycięstwo, na mecie wyścigu w austriackim Zell am See wylądowała rekordowa liczba zawodników. Przypomnijmy, że wyścig zazwyczaj kończą nieliczni.
***
Finisz wyścigu był spektakularny. Po raz pierwszy w historii Red Bull X-Alps tylu zawodników wylądowało na mecie tego samego dnia, zaledwie dzień po zwycięzcy. Meta znajdowała się na niewielkiej platformie na jeziorze w Zeller See, na której trzeba było wylądować (lub dotknąć), by ukończyć wyścig. Najszybsi zawodnicy pokonali 1223 km w niecały tydzień, przeprawiając się przez Alpy pieszo i na paralotniach.
Współzałożyciela wyścigu, Ulrich Grill:
Ta edycja Red Bull X-Alps okazała się niesamowita! Nigdy wcześniej nie widzieliśmy takich scen na mecie, to niewiarygodne. Podziwiam osiągnięcia wszystkich zawodników i nie mogę się doczekać przywitania pozostałych, którzy wciąż walczą, aby ukończyć trasę. Powinniśmy zobaczyć ponad 20 zawodników, którzy osiągną cel, co będzie rekordem w tym wyścigu.

Dla wielu startujących przybycie na metę wiązało się z silnymi emocjami. Tim Alongi (FRA4), nie był jedynym, któremu na mecie towarzyszyły łzy szczęścia:
Chciałbym potrafić nazwać to uczucie… To były ponad dwa lata poświęceń i pracy. Nie spodziewałem się, że ukończę ten wyścig.
Z kolei dobrze znany w środowisku, 37-letni pilot Pal Takats (HUN), powiedział:
To jeden z najszczęśliwszych momentów w mojej karierze paralotniarskiej. To szalone, nie do opisania. Zawsze marzyłem o ukończeniu tego wyścigu, dwa razy się nie udało. Trudno mi jeszcze w to uwierzyć, wszystko działo się tak szybko!
Simon Oberrauner (AUT1) „narysował” serce na niebie dla swojej dziewczyny za pomocą śladu GPS. Szwajcarski zawodnik Reto Reiser (SUI4) zachwycił widzów swoim „reto flipem”, charakterystycznym front flipem, wykonywanym podczas lądowania, a który tym razem zakończył się wpadnięciem do wody.
W sobotę wieczorem 21 zawodników skorzystało ze specjalnych przepustek (night pass), zezwalających na wędrówkę w nocy. Na czele toczyła się zacięta walka o drugie i trzecie miejsce między Damienem Lacaze (FRA2), Maximem Pinot (FRA1), Palem Takatsem (HUN) i Patrickiem von Känelem (SUI2). Lacaze, wykonując ostatni lot, wylądował tuż przed oficjalnym zakazem latania o godzinie 21:00. Podczas nocnej wędrówki pokonał 80 km i zdobył 2200 metrów wysokości. Tuż po trzeciej w nocy dotarł do ostatniego punktu zwrotnego na Schmittenhöhe. Zamiast czekać na lot o godzinie 06:00 (gdy przestaje obowiązywać zakaz latania) i ryzykować, że zostanie dogoniony przez Pinota, zdecydował się zejść z góry pieszo. Ponieważ wyścig kończy się wraz z dotknięciem platformy na jeziorze, Lacaze musiał dopłynąć do platformy wpław. W ten sposób zajął drugie miejsce z czasem 6 dni, 18 godzin i 5 minut.

Damien Lacaze skomentował:
To było dla mnie wspaniałe doświadczenie. Nie marzyłem o podium, wydawało się, że to zbyt wiele. Chciałem po prostu przeżyć przygodę, ale jestem oczywiście bardzo szczęśliwy z ostatecznego rezultatu, choć póki co może trochę zbyt zmęczony, by celebrować.
Pinot przybył niecałą godzinę później, kończąc z oficjalnym czasem 6 dni, 18 godzin i 47 minut. W trakcie wyścigu zaliczył niesamowity powrót, po tym jak wydawało się, że już na dobre wypadł z czołówki. Na mecie powiedział:
Jestem szczęśliwy i wdzięczny swojemu zespołowi. Bez nich nie udałoby mi się tego osiągnąć. To była bardzo trudna edycja. Czuję się psychicznie wyczerpany i nie mam już siły na nic. Muszę odpocząć.

Red Bull X-Alps to najtrudniejszy wyścig przygodowy na świecie. Zazwyczaj bardzo duży wpływ na możliwość pokonania trasy i wyniki zawodników ma pogoda. W tym roku, dość wyjątkowo, warunki pogodowe sprzyjały przez cały czas. Stąd rekordy:
- rekordowy czas ukończenia trasy – 6 dni, 6 godzin i 1 minuta, Chrigel Maurer (SUI1),
- najdłuższy lot – 11 godzin i 13 minut / 266 km, ustanowiony przez Damiena Lacaze (FRA2) w piątym dniu.
Zostały jeszcze trzy dni wyścigu dla ośmiu, wciąż walczących zawodników. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo ustanowienia kolejnych dwóch rekordów:
- największa liczba zawodników na mecie – poprzedni rekord z 2015 roku wynosi 19,
- pierwsza kobieta, która ukończy X-Alps – Eli Egger (AUT4) znajduje się już niedaleko mety w Zell am See.
Red.