Z przyjemnością przedstawiamy kolejną „pocztówkę od fotografa”. Tym razem wyjątkowymi pejzażami z gór Polski oraz swoimi refleksjami na temat fotograficznej pasji podzielił się z nami Wiktor Baron: „Kiedy jako dziecko stawiałem pierwsze kroki na beskidzkich szlakach, zaszczepił się w moją świadomość podziw oraz wielki szacunek dla natury”.
Wiktor Baron jest profesjonalnym fotografem specjalizującym się w fotografii górskiej i krajobrazowej. Oprócz pięknych „widoków” Wiktor przesyła kilka wartościowych spostrzeżeń – podstawowych rad dla naszych outdoorowych, fotografujących Czytelników.
***
Kiedy jako dziecko stawiałem pierwsze kroki na Beskidzkich szlakach, zaszczepił się w moją świadomość podziw oraz wielki szacunek dla natury. Z biegiem lat przemierzyłem setki kilometrów górskich ścieżek.
Gdy postanowiłem dokumentować swoje wędrówki, początkowo pomagał mi w tym zwykły aparat w telefonie komórkowym. Szybko zorientowałem się, że to stanowczo za mało, aby odzwierciedlić prawdziwe piękno kryjące się w naturze. Po pewnym czasie w moich rękach pojawiła się pierwsza lustrzanka cyfrowa i dopiero wtedy zacząłem rozumieć czym jest prawdziwa fotografia. To właśnie w momencie, kiedy zrobiłem pierwsze zdjęcie „prawdziwym” aparatem, byłem pewien, że fotografia będzie mi towarzyszyć całe życie.
Z miłości do przyrody
Fotografia górska to pasja, która wiąże się z ogromnym poświęceniem i niezwykłą cierpliwością. Wczesne pobudki, spacery po ciemnym lesie, nocleg w namiocie lub też w śpiworze pod gołym niebem, deszcz, śnieg, czy też ucieczka przed niedźwiedziem – to tylko niektóre z niedogodności, którym na co dzień stawia czoła górski fotograf.
Jak robić zdjęcia – nie czym
Zgadzam się całkowicie ze stwierdzeniem, że zdjęcia robi człowiek, a nie urządzenie które trzyma w rękach. Zdarzają mi się sytuacje, kiedy ludzie piszą: „robisz piękne zdjęcia, pewnie bardzo drogim aparatem”. W takim wypadku staram się wytłumaczyć, że bez elementarnej wiedzy oraz wyczucia, nawet najdroższy aparat nie zrobi zdjęcia, które wywoła zachwyt wśród oglądających.
Czasem wystarczy trochę pomocy w opanowaniu podstaw, aby złapać świetny kadr. Kiedy ja zaczynałem swoją przygodę z fotografią, wiele cennych wskazówek otrzymałem od Taty, który jest reżyserem filmowym. Najzwyklejszą lustrzanką udało mi się wykonać kilka zdjęć, które nie tylko uczyniły mnie laureatem wielu konkursów fotograficznych, ale też zostały zamówione i wykorzystane w różnego rodzaju reprodukcjach. Aparat, którym wówczas robiłem zdjęcia, kosztował 1600 złotych, a na wykonanych na nim pracach zyskałem kilkakrotnie więcej.
Jak widać, z amatorskiego sprzętu można wyciągnąć na tyle dużo, że w początkowych etapach fotografowania nie ma potrzeby inwestować w bardzo drogi aparat i najnowsze akcesoria. Jeśli chodzi o mnie, pierwszy aparat nosiłem ze sobą przez ponad trzy lata. Mam go do chwili obecnej, gdyż ma dla mnie wartość sentymentalną. Obecnie korzystam z dużo lepszego sprzętu, aczkolwiek zdarzają się chwile, kiedy sięgam po starą lustrzankę. Podsumowując, zaczynając fotografować, powinniśmy skupić się na tym jak robić zdjęcie, a nie jakim aparatem je wykonać.
Dobra, niepewna pogoda
Jak już wspominałem, fotografia górska to dla mnie wielka pasja, a także miłość do przyrody. Jej nieodłącznym elementem (przyrody) jest nieprzewidywalność. Dlatego duże znaczenie podczas fotograficznych wędrówek ma również szczęście – pogoda odgrywa ogromną rolę w tego rodzaju fotografii.
Najlepsze warunki do złapania dobrego kadru to bardzo niepewna pogoda. Dużo ciekawsze efekty uzyskuje się wtedy, kiedy nie wiemy czy zacznie padać, czy może zza chmur wyjrzy słońce. Przysłowiowa „żarówa” i bezchmurne niebo zdecydowanie nie pomagają w zrobieniu dobrego zdjęcia. W mocno słoneczny dzień nie decyduję się na łapanie idealnego momentu, wolę ten czas spędzić nad rzeką lub skupiam się na wyszukiwanie nowych, ciekawych lokalizacji.
Liczy się wytrwałość…
Oczywiście nie wystarczy raz pojechać w konkretnego punktu, żeby przywieźć idealną fotografię. Bywa tak, że w jedno miejsce przyjeżdżam kilka, a nawet kilkanaście razy, aby mieć z niego udane zdjęcie. Kiedyś przez dwa lata miałem pecha do Trzech Koron. Kiedy tylko planowałem wejście na górę, warunki nie dopisywały i wracałem z pustymi rękami. W końcu jednak udało się przełamać złą passę. Muszę szczerze przyznać, że co najmniej z połowy moich wypraw nie mam zadowalających mnie fotografii.
… i szczęście!
Taka pasja wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, co nie znaczy, że każdy musi stawiać sobie jednakową poprzeczkę. Każdy fotograf jest inny i jeśli ktoś lubi wygodę, oczywiście nie namawiam do spania pod gołym niebem, aczkolwiek dla mnie jest to jedna z najlepszych rzeczy na ziemi. Taką właśnie obrałem metodę na złapanie idealnej chwili w kadrze. W dane miejsce wolę przyjść popołudniem uwieczniając zachód słońca, a po nocy pod gwiazdami znów chwycić po aparat i obejrzeć wschód.
Podstawową zasadą jest to, że nasze hobby musi sprawiać nam radość, a to w jaki sposób je realizujemy, to wyłącznie nasza sprawa.
Pozdrawiam,
Wiktor Baron
***
Poniżej przedstawiamy galerię pełną pięknych, górskich „widoków” – zdjęć autorstwa Wiktora Barona:
Więcej fotografii, informacji na temat pracy Wiktora Barona, a także możliwości zapisania się na warsztaty znajdziecie:
- na stronie internetowej baronphotography.eu
- oraz facebookowym profilu fotografa
***
Zapraszamy również do innego artykułu z cyklu „Pocztówka od fotografa”, w którym Michał Sośnicki podpowiada jak przygotować się do fotografowania wschodów i zachodów słońca w górach.