Po dwóch latach przerwy, uczestnicy jednych z najbardziej malowniczych zawodów narciarskich pod Tatrami powrócili na start w Kalatówkach. Zawody „O wielkanocne Jajo” im. Krystyny Behounek tradycyjnie odbyły się w lany poniedziałek, a warunkiem wzięcia w nich udziału był stary sprzęt narciarski.
***
Drewniane narty, klasyczne wiązania, skórzane buty i bambusowe kije to stały zestaw każdego chętnego do świątecznego zjazdu. Zawody „O wielkanocne jajo” pierwszy raz odbyły się w 1998 roku. Od tego czasu na stoku narciarskim w Suchym Żlebie można podziwiać zawodników w strojach nawiązujących do przedwojennej mody oraz ich umiejętności narciarskie.
Zawody rozgrywane są w dwóch kategoriach. Pierwsza – to jazda stylowa. Polega na jednym przejeździe, podczas którego oceniania jest elegancja i poprawność jazdy na drewnianych nartach. Kategoria druga to przejazd na czas, czyli slalom równoległy, w który panie stają w rywalizacji przeciwko panom. Dodatkowo, przed startem zarówno stroje, jak i sprzęt oceniane są przez jury. Głównym trofeum jest duże, wielkanocne jajo.
Wydarzenie początkowo było kameralną imprezą. Dziś, przyciąga około 150 zawodników i jeszcze większe grono kibiców. Podczas tegorocznej edycji zawodów, organizowana została zbiórka dla Dzieci i Matek z Ukrainy przy współpracy z Fundacją „Let’s Help Together” z Krakowa.
Zuzanna Kozerska
***




