W czwartek wojskowy helikopter transportowy zabrał słynny – za sprawą książki i filmu dokumentalnego “Into the Wild” – autobus, w którym mieszkał przez pewien czas i umarł Christopher McCandless. Podobno zginęło przez niego zbyt wiele osób.
***
Znany również jako Alexander Supertramp, Christopher McCandless był wędrowcem, który dokumentował swoje przeżycia. Na podstawie jego pamiętników powstała książka i film “Into the Wild”. Większość z nas zna te pozycje – obok historii McCandlessa i jego przemyśleń nie sposób przejść obojętnie.
Supertramp wierzył, że podstawą duchowego życia człowieka jest jego pasja do przygody. Był zwolennikiem zmiany i poszukiwania szczęścia na własną rękę, odrzucał konformizm, schematy i normy przyjęte przez społeczeństwo, które według niego tkwiło w pozornym spokoju. Pisał m.in.:
… w rzeczywistości nie ma rzeczy bardziej niszczącej dla niespokojnego ducha niż pewna przyszłość.
Czy odnalazł szczęście? Ci z Was, którzy czytali książkę lub oglądali film wiedzą. Tym, którzy mają to jeszcze przed sobą, nie będziemy zdradzać zbyt wiele.
Faktem jednak jest, że w 1992 r., po 4 miesiącach życia w swojej pustelni, Christopher McCandless zmarł z głodu, prawdopodobnie na skutek wcześniejszego zatrucia pokarmowego, które osłabiło go na tyle, że nie był w stanie polować.
Pustelnią, o której mowa, był autobus miejski z Fairbanks – obiekt dość nietypowy w bezkresnej dziczy Alaski – pozostawiony na początku lat 60-tych przez robotników budujących drogę do kopalni.
Był, bo w tym tygodniu na polecenie burmistrza okręgu Denali, Claya Walkera, autobus usunięto z miejsca, w którym tkwił przez ostatnich 60 lat. Burmistrz tak uzasadnia swoją decyzję:
Jestem przekonany, że ze względu na bezpieczeństwo publiczne, usunięcie tej niebezpiecznej atrakcji jest właściwym krokiem. Równocześnie mam świadomość, że takie działania są zawsze gorzkim rozczarowaniem.
Walker powiedział, że autobus został przeniesiony “w bezpieczne miejsce”, póki co nie wiadomo jednak, czy trafi do muzeum, a jeśli tak, to kiedy i gdzie.
Burmistrz mówi o “niebezpiecznej atrakcji” i trzeba przyznać, że jest w tym trochę prawdy. Symbol, jakim stał się autobus Fairbanks, przyciągał co roku wielu turystów. Część z nich decydowała się na zorganizowany lot helikopterem – była to droga wycieczka, ale zupełnie bezpieczna. Bardziej ambitni wędrowcy próbowali dotrzeć na miejsce na własną rękę. Miejsce jest jednak trudno dostępne i oddalone od cywilizacji. By dotrzeć do autobusu trzeba przekroczyć rzekę Teklanika, której nurt bywa bardzo szybki.
Pomiędzy 2009 a 2017 r. przeprowadzono 15 akcji poszukiwawczych i ratunkowych po wędrowców próbujących dotrzeć do byłej pustelni McCandlessa. Jak podają przedstawiciele Departamentu Zasobów Naturalnych akcje były trudne i niebezpieczne:
…nie chodzi jednak o pieniądze. Niektórzy turyści przypłacili tę wycieczkę życiem.
Faktycznie na szlaku Stampede dochodziło do wypadków śmiertelnych. Jednak czy częściej niż na innych szlakach? I czy fizyczny brak autobusu zniechęci osoby, które traktowały tę wyprawę jako podróż niemal duchową?
Michał Gurgul
źródła: alaskapublic.org, CNN
Zgadzam się z autorem, dlaczego ktoś miałby decydować za podróżników? To chyba oni powinni brać odpowiedzialność sami za siebie, a nie burmistrz okręgu Denali, przenosząc bezkarnie obiekt już w tej chwili symboliczny i w pewien sposób historyczny. I tak jak autor wspomniał, są inne szlaki równie lub bardziej niebezpieczne. Czy zakazywać ludziom podejmowanie ich? To prowadzi do odebrania wolności tak naprawdę. Dajmy ludziom decydować sami za siebie. Nie wspomnę już o tym, że tak czy siak pewnie ludzie będą się decydowali pójść tym szlakiem, jeśli to dla inch ważne i duchowe przeżycie, nawet jeśli na końcu nie będzie autobusu (czy birmistrz wtedy ogrodzi teren??).
Według mnie nie zupełnie nie masz racji, niektórzy ludzie, którym adrenalina uderzy do głowy, podejmują dużo nietrafnych wyborów, które mogą przepłacić życiem. Jeśli autobusu tam nie będzie, może zniechęci to turystów, zwłaszcza tych bez doświadczenia. Z turystami zafascynowanymi tragedią na przełęczy Diatłowa też są trzy światy.
Nie wiem, gdzie tu widzisz odbieranie wolności, jak ktoś się uprze, to i tak dostanie się na to miejsce, ale niech wtedy nie wzywa pomocy i nie naraża na kosztu oraz życia ratowników! Bardzo samolubna jest Twoja wypowiedź.
No dobrze, ale co to zmienia? Niech idą i niech giną, to jest ich wolny wybór. I nie mówię tego w żaden zgryźliwy sposób, odnosząc się do selekcji naturalnej. Każdy ma prawo podejmowania decyzji, niezależnie czy jest to samobójstwo, czy podążanie własną ścieżką. Ludziom się wydaje, że o, zrobię to, żeby turyści nie ryzykowali zdrowia, czy nawet życia, o jaki jestem dobry i troskliwy. Ale to nie jest niczyja sprawa. Niech każdy robi to co uważa za słuszne i martwi się o własne decyzje, a nie o decyzje inncyh. Potem pod pretekstem ochrony i bezpieczeństwa, ludzie zaczną nas zamykać w klatkach, bo tam jest najbezpieczniej i nie zrobimy sobie przynajmniej krzywdy.
Autobus to przede wszystkim złom, a zarazem wabik dla setek ludzi zainspirowanych Into The Wild. Jasne, że myśląc wolnościowo, to burmistrz może powiedzieć „nie moje życie”. Tylko potem otrzymuje zapewne setki zażaleń od rodzin osób poszkodowanych. Płaci za służby ratunkowe, które lecą w dzicz, bo ktoś złamał nogę chcąc dostać się do autobusu, lub wyciąga zwłoki z rzeki bo inny amator wpadł w nurt. To nie są fajne rzeczy.
Głupota to powinniśmy tez zakażać wspinania się na Mount Everest To ich sprawa oni sami Zdecydowali się na to pielgrzymkę dla nich Christopher McCandless w tych czasach stał się przykładem ze można żyć bez tego całego nowoczesnego syfu, jaki dziś nasz otacza To ze młodzi ludzie zginęli w poszukiwaniu Legendy to chyba świadczy o tym ze to wina rodziców a nie samych poszukiwaczy W dzisiejszych czasach młodzież czuje się samotna, bo rodzice nie maja na nich czasu
Jeśli naprawdę jesteś księdzem, zdejmij koloratkę i przeproś matkę.
Usunięcie autobusu raczej nikogo nie zniechęci do odwiedzin tego miejsca, ponieważ nie chodzi tutaj o wykonanie selfie przy autobusie a samodzielne odtworzenie trasy, którą przebył McCandless i przeżycia z taką wyprawą związane.
That’s very Horrible! Taking away the bus from there! it is the only last symbol for Chris which is in the earth who spent his beautiful days on That! Now, these monsters taking away that! completely Holy-crap! But, people should respect that iconic!!