Na przełomie lutego i marca nic nie zapowiadało takiego rozwoju sytuacji. Wydawało się, że kontuzja Magdy i związane z tym miesiące bez treningu mocno pokrzyżują plany startowe tej dwójki w nadchodzącym sezonie. Magda przez kontuzję mogła skupić się jedynie na rehabilitacji, Pawłowi po raz pierwszy od wielu sezonów przyszło budować formę w pojedynkę. Okazało się jednak, że nic straconego. Powrót do zdrowia Magdy i szybka odbudowa formy zaskoczyła nawet ją samą, a Paweł odnotowuje jeden z lepszych sezonów w swojej biegowej karierze.
Co słychać u Magdy Łączak i Pawła Dybka (bo o nich mowa) – jednej z najlepszych biegowych par na świecie w przededniu startu w Flexistav Biegu Granią Tatr?
Magda, Paweł jeszcze 4 miesiące temu ten sezon prawie spisaliście na straty, tymczasem w sobotę rano zameldujecie się starcie jednego z bardziej prestiżowych biegów w Polsce – Flexistav Biegu Granią Tatr i umówmy się, nie zamierzacie zamykać stawki :-)?
Magda: Rzeczywiście w lutym traciłam wiarę, że jeszcze w tym roku będę w stanie biegać. W kwietniu pojawiła się nadzieja, że może będę w stanie wystartować w zawodach na koniec roku, tymczasem wygląda na to że najgorsze za mną, choć nie przesadzałabym ze stwierdzeniem, że wróciłam do formy. Temat kontuzji faktycznie jest już za mną, ale miesiące bez treningu zostawiły trwałe ślady w mojej formie. Niemniej jednak bardzo się cieszę, że znów mogę biegać i to ultra dystanse. Prędkość wróci z czasem. Za mną już dwa starty ultra w tym roku (przypominamy, że Magda zajęła II miejsce w Bettelmat Ultra Trail na dystansie 50 km oraz wygrała Złoty Maraton na DFBG), czuję się nie najgorzej, więc postanowiłam zaryzykować i wystartować w Tatrach.
Paweł, Tobie ten „samotny” okres przygotowawczy przed sezonem też ostatecznie wyszedł na dobre :-)
Paweł: Faktycznie, naprawdę nie planowaliśmy tego i nie chcemy, żeby podobne sytuacje miały miejsce w przyszłości, ale jest rzeczywiście tak, że z kilku startów w tym sezonie jestem zadowolony: IV miejsce w Mistrzostwach Polski w Ultradystansowym Biegu Górskim w Szczawnicy czy wygrana Biegu Rzeźnika Ultra sprawiło mi dużo satysfakcji.
Właśnie, nie unikniecie pytania o najbliższy start. Czy tego chcecie czy nie, obojętnie czy wracacie po kontuzji czy jesteście po innych zawodach, w momencie kiedy stajecie na starcie FBGT to macie świadomość, że i tak zaliczani jesteście do faworytów.
Paweł: Zgadza się, ja w swoich przedsezonowych planach uwzględniałem ten bieg od początku i obiecuje dać z siebie wszystko. Mam świadomość, że startuje tam wielu bardzo mocnych zawodników i będzie bardzo ciężko wejść na podium. Z drugiej strony jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, że wiem, że biegi ultra, szczególnie z taką ilością przewyższeń rządzą się swoimi prawami. Startowałem w pierwszej edycji biegu, byłem szósty. Gdyby udało się coś z tego urwać byłoby super.
Magda: Jeśli chodzi o mnie jest podobnie. Razem z Pawłem startowałam w 2013 roku. Wtedy faktycznie udało się pobiec bardzo mądrze i wygrać. Oczywiście chciałabym powtórzyć wynik, ale też wiem, że konkurencja jest większa niż 4 lata temu a ja nie jestem tak dobrze przygotowana. Tatry to trochę inne bieganie, te góry są twarde, dużo będzie zależało od zbiegów, a tu jeszcze nie czuję odpowiedniej prędkości. Tak jak powiedział Paweł, zdarzyć się może wszystko, na pewno trzeba się nastawić na 11 godzin ciężkiej roboty :-). Tanio skóry nie oddam.
Być może jest za wcześnie na pytanie o końcówkę sezonu przed tak trudnym biegiem jak FBGT, ale gdzie Was jeszcze będzie można spotkać?
Magda i Paweł: Na pewno pojawimy się w Krynicy-Zdrój na PKO Festiwalu Biegowym, ale jeszcze nie wiemy do końca w jakiej postaci :-) i na jakim dystansie. Przed nami zbyt ciężki bieg, żeby teraz coś deklarować. W listopadzie biegniemy 100 km na Lanzarote – Haria Extreme. Bardzo nam się podobał ten bieg rok temu i chcemy tam wrócić, szczególnie, że Paweł ma porachunki z tą trasą ;-) Jest jeszcze kilka pomysłów, ale decyzje będziemy podejmować we wrześniu. Zobaczymy jak nasze organizmy zniosą kumulację sierpniowo-wrześniową biegów ultra.
***
Flexistav Bieg Granią Tatr wystartuje w najbliższą sobotę w Zakopanem. O godzinie 4 rano 350 zawodników pobiegnie na dystansie 71 km z 5000 metrów przewyższeń walcząc po raz pierwszy także o tytuł Mistrza Polski Skyrunning Ultra. Paweł z Magdą tym razem obiecują nie spóźnić się na start.
Trasa od trzech edycji jest niezmienna (poza usytuowaniem mety, która podczas pierwszej edycji była w Kuźnicach) i prowadzić będzie z Siwej Polany w Dolinie Chochołowskiej przez Wołowiec, Jarząbczy i Starorobociański Wierch do punktu odżywczego przy Schronisku na Hali Ornak, skąd przez Czerwone Wierchy i Kasprowy zawodnicy pobiegną do Schroniska Murowaniec. Dalej przez Krzyżne do Doliny Pięciu Stawów i Roztoki, przez Wodogrzmoty Mickiewicza, Rówień Waksmundzką, Nosalową Przełęcz i Kuźnice aż do mety, która czekać będzie na Stadionie COS Zakopane nieopodal Wielkiej Krokwi. Na pokonanie tego dystansu zawodnicy będą mieli 17 h 30 minut.
Na listach startowych wiele uznanych nazwisk. Na starcie zobaczymy min. Magdę Kozielską – wicemistrzynię Polski w Skyrunning Classic, Annę Arseniuk, zwyciężczynię Biegu Rzeźnika Ultra czy Justynę Frączek, wieloletnią zawodniczkę rajdów przygodowych. Wśród mężczyzn swój start zapowiedzieli zwycięzcy dwóch pierwszych edycji: Przemek Sobczyk i Bartek Gorczyca, a także, Piotr Biernawski, Robert Faron, Miłosz Szcześniewski, Marcin Rzeszótko. Organizatorzy zapowiadają, że wybranych zawodników będzie można śledzić na mapie on-line dzięki nadajnikom GPS od TrackCourse.
Zawodnicy Salomon Suunto Team mają bardzo dobre wspomnienia z tych zawodów. W przeszłości na podium tych zawodów obok Magdy stawali: Natalia Tomasiak i Piotrek Hercog, którzy w poprzedniej edycji zajęli 3. miejsca. Mamy nadzieje, że tegoroczna edycja przysporzy nam również wiele radości.
Serdecznie zapraszamy do kibicowania.
Informacja prasowa Salomon Suunto Team