W ciągu ośmiu lat Jerzy Kukuczka, jako drugi człowiek na świecie, zdobył wszystkie 14 szczytów o wysokości ponad 8000 m. Na szczycie pierwszego ośmiotysięcznika stanął w 1979 roku podczas wyprawy Klubu Wysokogórskiego z Gliwic „Himalaje ’79”. Był to szczyt Lhotse, od którego Jurek rozpoczął marsz po zdobycie Korony Himalajów i Karakorum, a zarazem szczyt, na którym dokładnie 29 lat temu zginął. Z dumą możemy wspierać i razem popularyzować dokonania Jerzego Kukuczki, a od dziś wspólnie z nim pokazywać się na szlakach! W jaki sposób? Przekonacie się o tym czytając artykuł.

Siła woli i determinacja
Jerzy Kukuczka przyszedł na świat w 1948 roku w Katowicach. W młodości Jerzy trenował podnoszenie ciężarów, jednak jego powołaniem były góry. Pierwsze szlify zdobywał w polskich i słowackich Tatrach. Przeszkód było wiele. Żeby zdobyć finansowanie i zgodę na wielotygodniową wyprawę w Himalaje, Jerzy wraz z innymi himalaistami trudnili się malowaniem potężnych kominów hutniczych. Zdobycie odpowiedniego prowiantu w czasach komuny graniczyło z cudem. Jednak udało się.

Zdobywca i prekursor
W ciągu ośmiu lat Jerzy Kukuczka zdobył Koronę Himalajów i Karakorum – wszystkie 14 szczytów o wysokości ponad 8000 m. Rozpoczął od Lhotse w 1979 roku. Po zdobyciu ostatniego ośmiotysięcznika – Shisha Pangma w 1987 roku, Reinhold Messner przesłał Jurkowi depeszę:
Nie jesteś drugi. Jesteś wielki.
Kukuczka był nie tylko zdobywcą, ale również prekursorem. Wytyczył 11 nowych dróg na ośmiotysięczniki, z czego słynna droga Polish Line do dzisiaj nie została powtórzona w całości. Jako jedyny człowiek na świecie zdobył dwa ośmiotysięczniki w ciągu jednej zimy.

Normalność go nie interesowała. O jednej z wypraw pisał tak:
Teraz psuje mi humor tylko jedna rzecz: że pójdziemy na Lhotse drogą klasyczną i tym samym niczego nowego nie wniesiemy. (…) W czasie tych rozważań u podnóży najwyższych gór świata zrodził się inny pomysł. Spróbujemy zrobić Lhotse bez tlenu.
Ostatnia góra
24 października 1989 roku Jerzy Kukuczka wraz z Ryszardem Pawłowskim dokonali próby wejścia na szczyt Lhotse południową ścianą. Niestety na wysokości około 8300 metrów Kukuczka odpadł od ściany. Lina, która łączyła go z partnerem nie wytrzymała szarpnięcia i jeden z najwybitniejszych polskich himalaistów runął w przepaść.

Pamięć, która nie umiera
Oddając hołd pamięci Jerzego Kukuczki firma Power Canvas, wspólnie z Fundacją Wielki Człowiek prowadzoną przez Wojciecha Kukuczkę, przygotowała kolekcję termoaktywnych koszulek przedstawiającą naszego wybitnego rodaka. Wzory na koszulkach zostały stworzone z fotografii archiwalnych należących do rodzinnej kolekcji.


Część dochodu z każdej sprzedanej koszulki zostanie przekazana na działania Fundacji Wielki Człowiek, której głównym celem jest popularyzacja dokonań Jerzego Kukuczki oraz wspieranie polskiego himalaizmu. Możemy zatem nie tylko pokazać się z Jurkiem na szlaku, ale tym samym wesprzeć fundację!
Do zobaczenia na szczytach!
Magdalena Ryba
Fajna kolekcja! Wygląda bardzo radośnie. Super, że są to też koszulki termoaktywne z polskiej produkcji. Pozdrowienia dla wszystkich górskich podróżników!