Ponad 40 lat istnienia marki Lowe Alpine to historia rewolucyjnych dokonań w zakresie wspinaczki i sprzętu outdoorowego oraz dzieje zmiennych losów samej firmy w rękach różnych właścicieli. Przede wszystkim jednak jest to historia braci Lowe: Grega, Mike’a i Jeffa.
Przełomowe pomysły
Lowe Alpine zostało założone w 1967 roku przez młodego zapalonego konstruktora i wspinacza – Grega Lowe’a. Jeszcze w tym samym roku Greg opracował jeden z pierwszych wykorzystujących sprężynę przyrządów do asekuracji w rysach – Crack Jumar.
Projektu ostatecznie zaniechano na rzecz innego pomysłu, w którym uczestniczyli już bracia Grega – Jeff i Mike. W 1972 roku światło dziennie ujrzał prototyp pierwszych mechanicznych kości mimośrodowych (Cam Nut i Split Cam), opatentowanych przez Grega rok później.
W maju tego samego roku ukazała się ich pierwsza reklama w amerykańskim magazynie „Climbing” – Split Camy kosztowały 3,95 dolarów.
W tak skromny sposób zaczynał się nowy rozdział w historii wspinania, nierozerwalnie złączony z historią rozwoju sprzętu outdoorowego marki Lowe Alpine.
Równolegle z koncepcjami dotyczącymi asekuracji wspinaczkowej Greg wraz z braćmi opracowywał projekt systemów nośnych w plecakach, począwszy od roku 1967, kiedy powstał pierwszy plecak ze stelażem wewnętrznym.
W 1972 roku Greg tworzy pierwszą ochronną torbę na aparat fotograficzny, kładąc tym samym podwaliny pod markę Lowepro. W 1973 roku zostaje zarejestrowana spółka Lowe Alpine Systems.
Kolejne lata przynoszą ciąg sukcesów braci Lowe i ich przełomowe dla przemysłu outdoorowego idee. W roku 1974 powstają Humming Bird i Big Bird, pierwsze czekany o konstrukcji modułowej (z wymiennymi ostrzami). W tym samym roku na rynek zostaje wprowadzony LURP (ang. Limited Use of Reasonable Placement; pierwszy namiot wiszący z jednego punktu o sztywnej platformie podłogowej, tzw. portaledge). Rok 1976 przynosi rewolucję w dziedzinie rakach wspinaczkowych, w 1977 powstaje pierwszy plecak o regulowanej długości pleców.
W 1978 roku Jeff Lowe testuje odzież własnego projektu podczas wspinaczki na Latok w Karakorum, w 1980 roku powstaje pierwszy worek kompresyjny, a w 1983 Jeff powołuje do życia markę produkującą sprzęt wspinaczkowy – Latok Mountain Gear (jako spółkę zależną Lowe Alpine). W 1984 roku powstaje Diamond Pullover, jeden z pierwszych softshelli, wykonany od zewnątrz ze stretchu marki Schoeller z poliestrową ociepliną i wiskozowym materiałem od wewnątrz…
Historia ta jest długa i wciąż można dopisywać do niej kolejne rozdziały, w których znajdą się przede wszystkim kolejne udoskonalenia systemów nośnych plecaków i nowe technologie stosowane w materiałach stosowanych przy produkcji odzieży outdoorowej.
Dzięki tym dokonaniom marka Lowe Alpine w ciągu zaledwie 10 lat od powstania stała się jednym z czołowych producentów sprzętu outdoorowego w Ameryce Północnej i Europie.
Podczas gdy w latach 80. marka nadal rosła w siłę, wysokie cła i koszty produkcji doprowadziły braci do sprzedaży Lowe Alpine ulokowanej w Kendal w Wielkiej Brytanii. Począwszy od 1988 roku, bracia Lowe przestali być właścicielami marki.
Następne lata przyniosły Lowe Alpine doświadczenia zarówno globalnego dobrobytu, jak i tzw. trudnych czasów; ciągle zmieniający się właściciele marki walczyli o utrzymanie jej na wysokim poziomie.
W październiku 2011 roku Lowe Alpine zakupiła firma Equip Outdoor Technologies Ltd. Duch braci Lowe jednak nadal czuwa nad marką: w 2012 roku Jeff Lowe, alpinista i pionier branży outdoorowej, został Honorowym Prezesem Lowe Alpine.
Jeff Lowe – ikona alpinizmu i pionier outdooru
Jeff Lowe właściwie od samego początku współuczestniczył w pracach Grega nad rozwojem produktów marki Lowe Alpine; opracował także wiele autorskich projektów. Wkład Jeffa w rynek outdoorowy trudno jednak sprowadzić wyłącznie do Lowe Alpine’a. W trakcie swojej kariery pomógł w rozwoju wielu nowoczesnych marek outdoorowych.
Równolegle z doskonaleniem sprzętu outdoorowego Jeff dokonywał przełomowych przejść wspinaczkowych, zapisując się na kartach historii jako ojciec nowoczesnej wspinaczki lodowej i mikstowej; jest też jednym z pionierów stylu alpejskiego, który propagował w różnych częściach świata. Został uhonorowany licznymi nagrodami; jest m.in. członkiem honorowym American Alpine Clubu oraz British Alpine Clubu – to najwyższe wyróżnienia przyznawane przez te organizacje. Jeff jest także autorem książek dotyczących wspinaczki lodowej i alpejskiej.
Bracia Lowe są – obok Yvone’a Chouinarda – kolejnym przykładem na to, że prawdziwa pasja wspinaczkowa i konsekwencja mimo braku odpowiedniego sprzętu i środków mogą się przerodzić w wielki biznes. Bez wspinaczkowych ambicji braci Lowe rozwój sprzętu wspinaczkowego i marki Lowe Alpine nastąpiłby dużo później i byłby mniej intensywny, a bez wymyślonego przez nich sprzętu pierwsze przejścia w stylu alpejskim miałyby miejsce odpowiednio później.
Jeff zakończył swoją imponującą, 40-letnią karierę wspinaczkową w 2002 roku, kiedy zdiagnozowano u niego nieznaną chorobę neurodegeneracyjną. Pomimo to nadal jest pełen zapału i udziela się w branży outdoorowej, o czym świadczy jego nominacja na Honorowego Prezesa marki Lowe Alpine.
***
W wywiadzie* przeprowadzonym podczas Ice Climbing Festivalu w Bozeman opowiedział zarówno o swojej imponującej historii wspinaczkowej, jak i o sprzęcie, który dzięki niemu pojawił się na rynku.
Twój ojciec Ralph nauczył cię wspinaczki, kiedy miałeś zaledwie kilka lat. W którym momencie zdałeś sobie sprawę, że wspinaczka to jest to, co chcesz robić w życiu?
Zanim skończyłem 12 lat, moimi wielkimi namiętnościami były wyścigi narciarskie w zimie i wspinaczka latem. Byłem wtedy lepszym narciarzem niż wspinaczem, ale trenerzy z kadry narodowej chcieli, żebym obciął włosy i rozstawał się z moją dziewczyną na czas podróży po kraju na kolejne zawody. Miałem wtedy 19 lat. Zdałem sobie sprawę, że bardziej odpowiada mi mniej uporządkowany świat wspinaczki, więc zrezygnowałem z jazdy na nartach i poświęciłem się wspinaczce realizowanej w pełnym wymiarze czasu.
Wspomniałeś, że bouldering z Yvonem Chouinardem był kluczowym momentem w twojej karierze wspinaczkowej. Czy uważasz, że mentorzy są ważni dla wspinaczy
Oczywiście. Yvon był jednym z wielu moich życiowych mentorów. Każdy pojawiał się w odpowiednim czasie, dając mi wskazówki, kiedy byłem gotowy je przyjąć. Moim pierwszym nauczycielem był mój tata, który zaszczepił we mnie szacunek wobec gór i odpowiedzialność za własne działania – zasady, które służyły mi dobrze przez całe moje życie. Potem byli moi bracia, Mike i Greg, oraz kuzyn George; każdy z nich pokazał mi jakieś ważne aspekty tego, jak radzić sobie w środowisku alpejskim.
Na przykład Mike uczył mnie cierpliwości i wytrwałości, a Greg uświadomił mi jak ważne są oddech i koncentracja oraz jak stosować siły precyzyjnie i skutecznie, przekładając je w skale na ruch „do góry”. George był doskonałym przykładem umiejętności zachowania spokoju w wymagających momentach. Wszyscy potrzebujemy nauczycieli i musimy umieć rozpoznać i przyjąć opiekunów, którzy przychodzą do nas na każdym etapie życia.
Twoje przejścia BridalVeil Falls i Octopussy miały znaczący wpływ na rozwój sportowej wspinaczki lodowej i mikstowej. Jak myślisz, dokąd zmierza przyszłość tego sportu i gdzie chciałbyś go zobaczyć?
Jestem zszokowany tym, co robią teraz ludzie. Nie zakładałbym, że znam lub potrafię przewidzieć przyszłość wspinania. Jestem jednak w pełni gotowy na to, by podziwiać nieprzewidywalne zwroty akcji dokonane dzięki poszczególnym wspaniałym przebłyskom sprawności i wizjonerstwa. Jestem pewien, że wszyscy będziemy zaskoczeni tym, co przyjdzie, tak jak ja już wielokrotnie byłem – choćby w ciągu ostatnich pięciu lat.
Określiłeś wspinaczkę na Latok jako jedną z twoich najlepszych dróg, mimo że nie wszedłeś podczas niej na szczyt. Czy uważasz, że dzisiejsi wspinacze są zbyt skoncentrowani na osiąganiu szczytów (w stosunku do nacisku kładzionego na styl wspinaczki)?
Dzisiejsi najlepsi wspinacze wyróżniają się właśnie dzięki stylowi! Zawsze tak było. Dotarcie na szczyt Everestu w grupie, z przewodnikiem lub po poręczówkach to style, które przez najlepszych wspinaczy zostały już dawno odrzucone. Robić tyle ile się da, z możliwie jak najmniejszą ilością sprzętu, w możliwie najbardziej efektywny i wszechstronny sposób dający się zastosować do dowolnego, konkretnego celu wspinaczkowego – to przynosi największe korzyści, daje najwięcej doświadczenia. Za pomocą tej czystej relacji między jednostką a górami najlepsi wspinacze próbują dowiedzieć się, kim są. Im więcej sprzętu i ludzi, tym bardziej to doświadczenie jest rozmyte – i tym mniej pouczające.
Poprowadziłeś tysiące pierwszych wejść na całym świecie. Czy masz jakieś ulubione? A może wolisz jeden określony rodzaj wspinaczki?
Po pierwsze, rzeczywiście odbyłem tysiące wspinaczek – ale pierwsze wejścia stanowiły tylko nieco ponad tysiąc z nich. Pod względem wyciągów, tak: zrobiłem ich wiele tysięcy. Na przykład 60-wyciągowa droga gdzieś w Himalajach liczy się jako jedno pierwsze wejście, tak samo jak w przypadku jednowyciągowej drogi sportowej… Mimo że ta pierwsza wymaga 60 razy więcej wspinania.
Uwielbiam wszystkie rodzaje wspinaczki. W różnych okresach mojego życia faworyzowałem różne jej typy kosztem pozostałych. Kilka z moich ulubionych przygód wspinaczkowych to Wind, Sand and Stars ze Steve’em Petro i Lisą Gnade w Zion czy Trango Nameless Tower z Catherine Destivelle w Pakistanie.
Ulubiona lodowa wspinaczka alpejska to mój wczesny Grand Central Couloir z Mike’em Weisem na Mt Kitchener w kanadyjskich Górach Skalistych. Ze wspinaczek na lodospadzie szczególnie lubię Bridal Veil Falls w Telluride, znowu z Weisem. Ulubione współczesne linie mikstowe to Blind Faith, 12-wyciągowa linia we Francji, z Thierrym Renaultem i Deep Throat w Glenwood Canyon w Kolorado z Willem Gaddem.
Moje ulubione przejścia solo to pierwsze klasyczne wejście na Putscanturpa Norte w Peru i, oczywiście, Metanoia na północnej ścianie Eigeru. Wciąż uważam, że najlepsze z moich wejść (i zarazem – górskich doświadczeń) miało miejsce na North Ridge, właśnie na Latoku I w 1978 roku. Wspinałem się ja, mój kuzyn George, Mike Kennedy i Jim Donini. Miałem wiele wspaniałych doświadczeń, trudno je wszystkie zmieścić w kategorii „ulubionych”.
Czy jest coś, czego nauczyłeś się podczas wspinaczki i co próbujesz stosować w codziennym życiu?
„Zrób najlepszy użytek jaki możesz, z tego co masz dostępne w tym momencie – i zrób to w tym momencie”.
Jesteś autorem wielu książek na temat technik wspinaczki w lodzie. Jakiej rady udzieliłbyś dzisiaj początkującym wspinaczom lodowym?
Znajdź doświadczonego nauczyciela – amatora lub profesjonalnego przewodnika, bierz odpowiedzialność za własne działania i dobrze się baw, cały czas się ucząc.
W ciągu tych wszystkich lat zaprojektowałeś wiele nowych elementów sprzętu outdoorowego – czy z któregoś z nich jesteś jakoś szczególnie dumny
Miałem wkład w rozwój namiotu LURP, który zrewolucjonizował wspinaczkę bigwallową. Ponadto – SNARG, hak do lodu, który zaprojektowałem wspólnie z moim bratem Gregiem. Było to podstawowe narzędzie do asekuracji w lodzie przez dobre 10–15 lat.
Asystowałem również przy rozwoju koncepcji Grega i Mike’a, której celem była asekuracja przy pomocy klinujących się urządzeń. Jako pierwsi wprowadziliśmy mimośrodową kość mechaniczną o stałym koncie zaklinowania oraz tricamy. Tuber, przyrząd asekuracyjno-zjazdowy, który zaprojektowałem na początku lat 80., był pierwszym z serii kubkowatych przyrządów, które dominują na rynku już od 25 lub więcej lat
Razem z moją firmą Latok w połowie lat 80. wprowadziłem na rynek pierwszy softshell, Diamond Pullover, wyprzedzając tym samym trendy w technicznej odzieży górskiej o dobre 10 lat. Te projekty, które zostały przyjęte i były lub są powszechnie stosowane, dają mi najwięcej satysfakcji.
*Źródło: http://www.thegearcaster.com/the_gearcaster/2011/12/an-interview-with-climber-jeff-lowe.html#tp
Aneta Żukowska
Comments 1